Brazylijczyk Rhuan na papierze wyglądał interesująco. Jeszcze w minionym sezonie grał w brazylijskiej Serie A – przykładowo taki Conrado szczebel niżej. Ale jego początek w ESA jest kuriozalny.
Rhuan przyjechał do Polski z wyraźną nadwagą. Technicznie jest bardzo uzdolniony, ale fizycznie nie dojeżdża. Wczoraj jednak wszedł z Wisłą Płock na boisko i był to jeden z najgorszych występów, jakie widzieliśmy. Same straty. Wiecznie spóźniony. W zasadzie bez udanego zagrania.
Dzisiaj okazało się, że było też drugie tło tego występu. Jak poinformował Szymon Janczyk . Podobno wynikało to z tego, że chwilę po wejściu na boisko dopadły go problemy mięśniowe w udzie po starciu z rywalem. Rhuan mimo to dograł mecz do końca, bo Radomiak nie miał już zmian. Roszady były cztery, ale w trzech okienkach, czyli nie można było wpuścić piątego piłkarza, bo byłoby to niezgodne z regulaminem.
Cóż, na pewno to też jednak obrazuje jego stan fizyczny. Zawodnik do gruntownego odbudowania.
Fot. FotoPyK