Piotr Stokowiec był zadowolony ze skromnego zwycięstwa Lechii Gdańsk nad Wisłą Płock, ale dostrzegał mankamenty w postawie swojej drużyny.
– Na pewno wynik cieszy, bo sprawia, że trzymamy się w czołówce Ekstraklasy. Ten mecz pokazał, jak wyrównana i wymagająca jest w tym sezonie Ekstraklasa. Wyniki w tej kolejce są tego potwierdzeniem. Wisła Płock postawiła nam trudne warunki. Była drużyną zorganizowaną. Cieszę się, bo myślę, że ten mecz mogliśmy zamknąć w 80. minucie, ale myślę też, że Łukasz Zwoliński sam opowie o tej sytuacji, bo miał wystarczająco dużo czasu, by to zamknąć. W pierwszej połowie też mieliśmy dwie dobre okazje, ale bramkarz świetnie się tam zachował, a okazję miał też Jakub Kałuziński. W pierwszej połowie brakowało nam konkretów, żeby potwierdzić naszą grę — myślę, że momentami dobrą – komentował Stokowiec.
I dodał: – Zabrakło bramek, uspokojenia gry. Jestem zadowolony z wyniku, fragmentów gry. Myślę, że potrafimy grać lepiej. To trenujemy na treningach, mamy swój sposób na grę. Na pewno nad tym popracujemy, bo uważam, że jesteśmy w stanie i potrafimy grać szybciej, dokładniej. Momentami tempo było za wolne. Końcówka meczu — z czterech stoperów zdolnych do gry zrobił się jeden i musieliśmy zagrać trochę pragmatycznie. Jarek Kubicki wszedł na stopera, a Janek Biegański na “szóstkę”. Musieliśmy utrzymać ten wynik za wszelką cenę. Jestem zadowolony, ale podchodzimy do tego spokojnie. To ważny wynik, ale myślę, że do poprawy jest szybsza gra.
Co powiedział wspomniany Łukasz Zwoliński? – Nie popełniają błędów ci, którzy nie próbują. Mogę przeprosić Maćka za zmarnowaną okazję. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo, a nie moje bramki. Jestem prze ambitny i zależy mi, żeby Lechia grała jak najlepiej.
źródło: wisla-plock.pl/lechia.pl
Fot. FotoPyK