Michał Probierz użył wczoraj bardzo popularnej konstrukcji. Mianowicie, jeśli wyrażacie opinię i w środku zdania pojawia się „ale”, to wszystko przed „ale” nie ma większego znaczenia. Na przykład: jestem tolerancyjny, ale gejów nie lubię. No, wiadomo o co chodzi. I w ten sposób Probierz niby nie chciał atakować Kosty Runjaicia i Pogoni, ale (!) jednak zaatakował. Tylko czy słusznie i celnie?
Trener stwierdził: – Nie chcę porównywać, bo Koście życzę jak najlepiej, ale słyszę, że Pogoń wszystko robi super, a my wszystko źle, tyle że my w cztery lata zdobyliśmy Puchar, Superpuchar i dwa razy graliśmy w pucharach.
Czyli nie chciał porównywać, ale jednak porównał i wyszło mu, że Cracovia stoi nieźle z wynikami, natomiast jest krytykowana, a Pogoń wcale nie jest lepsza, choć ciągle chwalona. Generalnie rozumiemy hiperbolę, lecz Probierz po prostu mija się z prawdą jeśli chodzi o same podstawy. Tylko u nas można było w ostatnim czasie przeczytać, że szczecinianie mają problem w ofensywie, że pora się zastanowić, czy nie zjada ich minimalizm, bo wygrywanie 1:0 jest w porządku, ale łatwo o wpadki.
MICHAŁ PROBIERZ – KOSTA RUNJAIĆ. PORÓWNANIE
Jednak okej, to jest pewne pole do dyskusji, subiektywnych odczuć. Jak natomiast wygląda suche porównanie pracy Runjaicia i Probierza?
To prawda – Probierz ma więcej trofeów niż Runjaic. Ale Dean Klafurić ma mistrzostwo z Legią, Probierz nie ma tytułu z Cracovią, więc co, powinniśmy lepiej oceniać Chorwata? Oczywiście, że nie, to tak nie działa. Chodzi nam o to, że Probierz po prostu zaczął swoją pracę z wyższego pułapu. Tak, jeszcze w rozgrywkach 16/17 Pasy biły się o utrzymanie, natomiast sezon wcześniej skończyły sezon na czwartym miejscu i weszły do pucharów.
Wysoka pozycja Pasów za Probierza nie powinna więc uchodzić za jakąś mega sensację. Zawsze tam były możliwości niezłych wyników, ale z nich nie korzystano. Probierz miał to zmienić. Problem polega jednak na tym, że w lidze nigdy nie przebił Jacka Zielińskiego. Też zajął maksymalnie czwarte miejsce. Trudno tutaj więc dostrzec jakiś spektakularny skok do przodu.
CASHBACK NA START 50% DO 500 ZŁOTYCH W FUKSIARZU
Ale oczywiście pucharu i superpucharu nikt mu nie zabierze, nie mamy zamiaru tego deprecjonować. Szczególnie cenne jest pierwsze trofeum, po drodze Pasy ograły choćby Legie, potem obrońcę tytułu, Lechię. To się docenia.
Tylko że z drugiej strony musimy pamiętać, iż Runjaić wchodził do zupełnie innego, trudniejszego środowiska. On też przyszedł w sezonie 17/18, natomiast sporo po jego rozpoczęciu i musiał się bić o utrzymanie po fatalnej kadencji Skorży. To się naturalnie udało. A patrząc szerzej, Pogoń przed jego przyjściem i po powrocie do Ekstraklasy, najwyżej była na szóstym miejscu. Żaden to potentat. Tymczasem z Runjaiciem rzeczywiście udało się zrobić progres. Trzecie miejsce, brązowy medal.
Czy to faktycznie musi ważyć mniej niż zdobycie Pucharu Polski w kontekście Pogoni? Można się zastanawiać.
MICHAŁ PROBIERZ – KOSTA RUNJAIĆ. NIEZROZUMIAŁY ATAK
Dalej: Probierz twierdzi, że dwa razy grał w pucharach. No, powiedzmy. Bardziej w eliminacjach do pucharów i obie próby zakończyły się dostaniem w łeb, najpierw ze Słowakami, potem ze Szwedami (tracąc gola po kilkunastu sekundach). Pogoń też odpadła na pierwszej przeszkodzie. Nie chcemy dyskutować o stylu tych pożegnań. Tutaj po prostu nie ma czego porównywać, więc jednocześnie – nie ma się czym chwalić. Na miejscu Probierza trudno byłoby nam wspominać Europę.
A kto rozwija lepiej piłkarzy, kto pozwala klubowi zarobić? Probierz od sezonu 17/18 sprzedał zawodników za sześć milionów euro. Runjaić od 18/19, tak mu liczmy, za około 14. Zaraz pewnie dojdzie jeszcze wielka suma za Kozłowskiego. Przykłady Benedyczaka, Buksy, Walukiewicza czy Piotrowskiego pokazują, że Runjaić potrafi swoim piłkarzom pomóc w rozwoju. W podobnym czasie Probierz może odpowiedzieć w zasadzie tylko Piątkiem, może jeszcze Helikiem. Tutaj nie mamy wątpliwości, że wygrywa Runjaić.
Na koniec wyobraźcie sobie, że Runjaić i Probierz odchodzą ze swoich zespołów, a wy jesteście trenerami. Do którego zespołu wolelibyście trafić? Do Cracovii z bandą przeciętnych obcokrajowców, zespołu, który pozbawiony jest większej tożsamości, czy do Pogoni, która ma fundamenty i działa według określonych zasad? No, jest to pytanie z tezą, ale trudno inaczej. Dziś projekt sygnowany między innymi nazwiskiem Runjaicia ma więcej sensu niż ten krakowski.
Tak więc – nie do końca rozumiemy ten atak. Cracovia nawet nie grała w tej kolejce z Pogonią, a Probierz jakby się ucieszył, że Portowcy polecieli z pucharów. Lepiej skupić się na własnym podwórku i zastanowić, czy rzeczywiście jest tak dobrze, jak w swojej walce Probierz chciałby to przedstawiać w mediach.
Fot. FotoPyk