Mamy świadomość, że “argumentum ad Koseckim”, czyli “a dlaczego nie?”, da się uargumentować absolutnie dowolną tezę. To, że Jagiellonia może mieć lepszy sezon, to w sumie pikuś. Niemniej z drugiej strony, naprawdę patrzymy na Jagę i, może bez jakiejś pompki, bez powrotu do najlepszych lat, ale widzimy argumenty by sądzić, że mogą przełamać marazm.
Nie zrozumcie nas źle: są też argumenty za tym, by było tak, jak do tej pory. Ale nastroje w Białymstoku trochę zelżały po debiucie. Wielu, po słabiutkich sparingach, spodziewało się, że będzie to wyglądać gorzej. Spróbujmy więc założył różowe okulary i poszukać atutów Jagi, które mogą sprawić, że to będzie przyzwoity sezon.
BRAMKARZE. A DLACZEGO NIE?
Dziekoński zdążył w końcówce minionego sezonu zjechać z łatki supertalentu do magnesu na błędy. Oczywiście, to wciąż jest piłkarz, który może osiągnąć wszystko, ale liczba farfocli, kuriozalnie zawalonych goli była taka, że gdyby Dziekoński nie był młodym Polakiem, tylko obcokrajowcem, byłby jechany równo z trawą.
Niemniej tamta runda była o tyle dobra, że miał czas okrzepnąć. Mógł narobić tych błędów bez większych konsekwencji, bo Jagiellonia i tak o nic już nie grała. Być może więc to już będzie Dziekoński znacznie częściej pokazujący swoją lepszą twarz. A z nią ma potencjał pod bycie jednym z lepszych bramkarzy ligowych. Wtedy też Jaga nie miałaby żadnego problemu z obsadą “pozycji” młodzieżowca.
A jak się spali? Cóż, trochę bałaganu z młodzieżowcem, ale na pewno na ławie nie siedzi golkiper wygrany w czipsach. Lata lecą, ale coś nam podpowiada, że Steinbors dalej by to ogarnął.
OBRONA: A DLACZEGO NIE?
Dużo się działo w poprzedniej kolejce i trochę umknęła dyspozycja obrońców Jagiellonii. Nie, nie stanowili muru, który tego dnia zatrzymałby nawet Chicago Bulls z czasów Jordana. Tak, machnęli się przy golu. Ale to, co widoczne gołym okiem, nie oddawało pełni sprawiedliwości. Statystyki zaawansowane natomiast były imponujące:
- Michał Pazdan i Błażej Augustyn mieli 100% wygranych pojedynków (10/10)
- W tym, rzecz jasna, wszystkie główkowe (7/7)
- Mieli też 100% udanych odbiorów na podjęte tego typu próby (5)
- Po 7 odzyskanych piłek
- Tylko jedna strata
- Zaliczyli nawet po udanym dryblingu
Wiadomo, że najbardziej zapada w pamięć w przypadku obrońców bramkowy błąd, ale Lechia naprawdę nie miała nie wiadomo ilu sytuacji. Może budzić nadzieję kibiców to, jak szybko szefować zaczął Pazdan. Ma kto w Jadze zagrać niezłą długą piłkę, czy po prostu uruchomić akcję z obrony. W tym kontekście ciekawe są też statystyki Israela Puerto, który gorzej wypadł w typowo defensywnych statystykach (przynajmniej w porównaniu do kolegów), ale miał trzy próby kluczowych podań, z czego dwie celne. Był w tym elemencie najaktywniejszy w całej drużynie.
Wahadła Jagi na ten moment też nie wyglądają najgorzej. Wiemy, że asysty Prikryla z zeszłego sezonu to w dużej mierze efekt kuriozalnego spotkania z Wisłą Płock, ale wciąż, jest to obiecująca opcja. Na lewej Nastić powinien pokazać w tym sezonie więcej tego, z czego słynął w lidze białoruskiej, a gdzie był królem asyst. Widzieliśmy w tej lidze gorsze pary na wahadłach. W razie czego jest też obstawa, szczególnie na prawej stronie, gdzie może zagrać Olszewski. Ale i Wdowik pewnie w niektórych ligowych drużynach z dołu tabeli mógłby mieć nawet pierwszy skład.
POMOC I ATAK: A DLACZEGO NIE?
Romanczuk to od lat absolutna postać na swojej pozycji. Nawet, jak Jagiellonia dołowała, Romanczuk wyróżniał się w kolejnych meczach, robiąc swoje. To jest gwiazda całych rozgrywek, ktoś, kto daje też wiele poza boiskiem i o tym nie wolno zapominać. Obok niego jest Pospisil, czyli piłkarz chimeryczny, ale potrafiący pokazać w tej lidze coś więcej, nie tylko swojego zewniaka, ale po prostu kapitalne otwierające podanie z głębi.
Tak, jest problem jeśli chodzi o formę niektórych zawodników. Quintana na ten moment nie gra. Z formą Cernycha bywa różnie. Mystkowski nie przekonuje, może jako dżoker, ale nie jako zawodnik do pierwszego składu. Natomiast z tego co wiemy, Jagiellonia wciąż pracuje nad wzmocnieniem tej formacji, szczególnie w środku pola. Ma to być piłkarz jakościowy, a nie na uzupełnienie składu. Jeśli by to wypaliło, wtedy też ocena tej formacji jest inna.
Szczególnie, że Imaz, skoro został do teraz, to już powinien zostać na ten sezon. Dziś bardziej prawdopodobne niż odejście jest przedłużenie kontraktu tego piłkarza. A jest to gracz fantastyczny, oczywiście jak znajduje się w formie – a w Jadze ostatnio jak najbardziej jest. W takiej formie to też gwiazda rozgrywek. Może przydałby się jeszcze ktoś na atak, ale z drugiej strony – mamy dobrą czutkę co do Trubehy, a on też w pierwszym meczu z Lechią pokazał się z dobrej strony. Jego główka w końcówce wykonana perfekcyjnie, tylko Alomerović wzniósł się na wyżyny.
Czy Jaga ma braki? Ma. Czy jesteśmy pewni Ireneusza Mamrota? Nie, raczej zachwiał swoją pozycją w ostatnim czasie i jego status obecnie to zagadka. Ale Jaga ma też trzy potencjalne gwiazdy ligi w każdej z formacji – Pazdan, Romanczuk, Imaz – i w każdej z formacji również innych interesujących graczy. Przydałaby się może większa głębia, lepsze skrzydła, ale nie mówimy, że Jaga powalczy o nie wiadomo co, tylko że będzie się to dało oglądać.
Fot. FotoPyK