Raków męczył bułę z litewską Suduvą, ale w końcu ją zmęczył i wygrał w karnych. Na boisku nie działo się więc za wiele, może więcej poza nim. Marek Papszun stanął w obronie swojej drużyny.
Trener powiedział: – Najważniejsze, że w tym debiutanckim dwumeczu w europejskich pucharach awansowaliśmy. To był nasz cel, bez względu na styl. Niektórym się wydaje, że takie mecze łatwo się wygrywa. My nie jesteśmy jednak – i długo nie będziemy – czołowym zespołem Europy. Mamy bardzo dużo problemów kadrowych i szacunek dla mojej drużyny, że mimo to wygraliśmy. Gdy się nie udało wygrać w 90 minutach, to chcieliśmy to uczynić w dogrywce. Skoro to się nie udało, to trzeba było to zrobić w rzutach karnych. To się udało.
Nie ma jednak wątpliwości, że w kolejnej rundzie Raków musi zagrać lepiej. Czeka na niego Rubin Kazań. Pierwszy mecz 5 sierpnia.
Fot. FotoPyk