Wspaniałe, naprawdę wspaniałe show dali piłkarze Rakowa Częstochowa i Piasta Gliwice. Dość powiedzieć, że gospodarze tego meczu prowadzili 2:1 i mieli rzut karny. Z jedenastu metrów pomylił się jednak Patryk Lipski i wszystko zmieniło się o 180 stopni.
Minutę po tym, jak Kovacević obronił strzał polskiego pomocnika, Raków zdołał doprowadzić do wyrównania. Cztery minuty od trafienia Długosza z rzutu karnego bezbłędny był Ivi i to podopieczni Marka Papszuna mogli cieszyć się z prowadzenia.
W całym tym zamieszaniu jest jednak jedna kontrowersja. Jasne, Patryk Lipski uderzył beznadziejnie i nic nie powinno go rozgrzeszyć, lecz naszą uwagę zwróciło zachowanie zawodników Rakowa. Aż siedmiu piłkarzy wbiegło w pole karne… zanim Lipski w ogóle kopnął piłkę. Łącznie ośmiu zawodników z Częstochowy było w obrębie szesnastu metrów i to na długą chwilę zanim – zgodnie z przepisami – powinni móc się tam znaleźć.
Czy sędzia popełnił błąd? Wspomniane przepisy wydają się dość jednoznaczne, ale wiemy, że istnieją też wytyczne i interpretacje, według których pewnie znajdziemy argumenty na obronę Szymona Marciniaka. Jak wy widzicie tę sytuację?
Lipski tak beznadziejny jak zawsze#PIARCZ pic.twitter.com/WTE4T2esQc
— Jakub Kuźnar (@kubaqzn) July 25, 2021