Klubowa legenda, która dostaje ofertę pracy na ławce trenerskiej, gdy zespół jest w kryzysie, a kolejni markowi trenerzy rozczarowują? Takie historie nie zawsze kończą się dobrze. Ale ta z Ole Gunnarem Solskjaerem w roli trenera Manchesteru United wypaliła. A Norweg podpisał dziś przedłużenie jego kontraktu z klubem.
To, jak wielka jest wiara w Solskjaera, pokazuje zwłaszcza długość nowej umowy. Obowiązywać ona będzie przez najbliższe trzy lata (czyli wygaśnie latem 2024 roku) i zawiera opcję ewentualnego automatycznego przedłużenia o kolejny rok.
Sam trener zarobi bimbaliony, a konkretnie 25 milionów funtów przez trzy lata. Na warunki pracy też nie może narzekać. United mają ogromne ciśnienie na przywrócenie starego blasku i przez ostatnie trzy lata wydali 360 baniek na transfery. W tym oknie także mają na koncie prawdziwy hit – ściągnięcie Jadona Sancho za ponad 80 milionów. Szykuje się paczka, która wreszcie może ugrać coś konkretnego w pucharach.
Solskjaer przyszedł do Manchesteru jako trener tymczasowy, mając na koncie kilka lat pracy w Molde, którą zresztą specjalnie dla „Czerwonych Diabłów” przerwał. Pracę zaczął od ośmiu zwycięstw z rzędu i szybko zachwycił, ratując puchary dla United. W kolejnych sezonach zajmował trzecie i drugie miejsce. Ambicje są znacznie wyższe.
Fot. newspix.pl