Najpierw radość po golu, a potem ogromny smutek. Bartosz Kapustka nie ma szczęścia. Ma ogromnego pecha. Można się było spodziewać tej diagnozy i cóż, niestety jest. Kapustka zerwał więzadła, przekazał dobrze poinformowany Bartkovy z Twittera.
Najpierw jedna noga, teraz druga. Czy tego można było uniknąć? Dajcie spokój, nie kupujemy żadnej teorii, że Kapustka miał się inaczej cieszyć. Masa piłkarzy skacze po golach. Chyba jeden na miliard mógł się w takiej sytuacji skontuzjować i niestety padło na Kapustkę, bo jak na kogoś miało paść, to na niego.
24 lata, druga taka kontuzja… No, nie ma łatwo Kapustka. Pozostaje życzyć zdrowia. Bo wiemy, że Bartek na pewno się nie podda.
Ale Legia ma już problem. Kontuzja Kapustki nie ułatwia Michniewiczowi sprawy, co było widać po jego zejściu. Brakuje wówczas dynamiki, szukania przestrzeni między strefami. Konieczny może być transfer.
Fot. FotoPyk