Wisła Płock przypominała klub zorganizowany w sposób archaiczny. Nieistniejący skauting. Transfery bez obserwacji, po znajomości. Albo na bazie tego, że ktoś kiedyś nieźle wyglądał w Ekstraklasie. Jaką katastrofą to potrafiło się skończyć – spytajcie Airama Cabrery. A równolegle w innych klubach widać było, że można w ośrodku nie większym niż Płock stworzyć coś interesującego, nowatorskiego, po prostu profesjonalnego. Wisła natomiast jeździła po Polsce, coś tam grała, ale unosiło się nad nią widmo tymczasowości, do tego często dochodził brak charakteru, nie tylko piłkarskiego.
Obecny sezon daje jednak nadzieję, że to się zmieni. Sportowo Wisła Płock, jak na swoje warunki, konkretnie się wzmocniła. Szatnią rządzi Maciej Bartoszek, więc ta drużyna powinna mieć wyrazistość. Co więcej, w gabinetach klubowych też obserwujemy zmiany w obiecującym kierunku – rozwijany jest skauting, inwestuje się w młodzież, tworzy całą strukturę godną standardów Ekstraklasy. W tle tego wszystkiego powstaje stadion Nafciarzy, który też niejako wymusza to, by Wisła Płock rosła jako klub we wszystkich kierunkach.
OCENA ROZDANIA (SKALA 1-5) – 4+
Jak na Wisłę Płock, która ostatnio przyzwyczajała do kuriozalnych okienek, piłkarzy ściąganych na bazie tego, że kiedyś coś kopnęli w Ekstraklasie, albo na bazie tego, że akurat ktoś ich podesłał… To okienko, zachowując proporcje, czyli możliwości finansowe Wisły Płock, wygląda bardzo dobrze.
Powrót Furmana to oczywiście hit, ruch sztandarowy. Ale weźmy takiego Antona Krywociuka. Lewonożny obrońca, mogący grać na boku lub na stoperze – takiego gracza w formacji defensywnej Wiśle Płock brakowało. Zawodnik 22-letni, a więc wciąż bardzo młody, z potencjałem sprzedażowym. Mistrz Azerbejdżanu z minionego sezonu, gdzie był w Neftczi podstawowym zawodnikiem – po tym, co w barwach Legii pokazuje Emreli, chyba nikt nie zamierza deprecjonować takiego tytułu i tego kierunku transferowego. Co więcej, Krywociuk ma bardzo duże doświadczenie. Jako etatowy reprezentant Azerbejdżanu, w ostatnich miesiącach grał między innymi przeciw Portugalii, Serbii, Turcji. Z Neftci rywalizował w minionym sezonie przeciw Galatasaray. Ma regularne przetarcia w grze przeciw rywalom z półki zdecydowanie wyższej niż Ekstraklasa – przed nikim tu nie pęknie. Dla Neftci był piłkarzem etatowym od sezonu 17/18, a więc mimo młodego wieku ma mnóstwo doświadczenia.
Wisła ściągnęła też Marko Kolara, który przecież w Ekstraklasie swego czasu wypromował się na tyle, by trafić do Eredivisie. Jest też szereg interesujących młodzieżowców, w tym Radosław Cielemęcki, który przyszedł z Legii. Niespodziankę może sprawić również 26-letni Damian Warchoł, który w zeszłym sezonie, mimo 18 bramek dla rezerw Legii, nie dostał szans w jedynce. W Płocku mówią, że Warchoł znakomicie pracuje, poczuł szansę i chce udowodnić, że jest piłkarzem na Ekstraklasę. Pnie się w górę w hierarchii napastników.
NOWY AS W TALII: DOMINIK FURMAN
W Płocku szef wszystkich szefów. W sklepie nie dają mu zapłacić nawet za bagietkę czosnkową, zaraz za niego płacą przypadkowi płocczanie. Furman, krocząc ulicami Płocka, jest pozdrawiany z okien. Mieszkańcy w spontanicznym geście rzucają mu płatki kwiatów pod nogi.
Być może kiedyś zapowiadało się, że Dominik Furman mógłby być legendą mocniejszego klubu niż Wisła Płock. Ale większość piłkarzy nie zostaje legendą żadnego klubu. Furman, któremu stuknie na koniec tego sezonu trzydziestka, chyba musi docenić to, że jednak legendą jakiegoś klubu już został, bo tak należy go traktować u Nafciarzy. Teraz może kuć dalej swój mit.
Nie spodziewamy się, by Dominik Furman musiał w tym sezonie ciągnąć Wisłę Płock za uszy do wyników. Wystarczy spojrzeć na linię pomocy – Furman ma z kim grać w piłkę. Jeśli Wolski będzie zdrowy, to naprawdę nie ma sensu posyłać każdej piłki z czterdziestu metrów w pole karne – lepiej poklepać. A Szwoch, który pod nieobecność Furmana sypał asystami jak z rękawa? Też może wejść w rolę partnera do rozmowy o przyzwoitej piłce, a nie tylko kogoś, kogo można zawołać, jak będzie potrzeba rzucić bidon.
Polecamy uważnie przyglądać się grze Furmana, bo na pierwszy rzut oka może ona wyglądać gorzej. W tej drużynie Furman nie będzie bowiem musiał pociągać za wszystkie sznurki, co czasem się zdarzało i wtedy wystawał ponad zespół. Ciekawie odnosił się do tego nawet Mateusz Szwoch w jednym z wywiadów, podkreślając, że Wisła Płock za Furmana to nie było “one man show”. Widać, że w Szwochu to siedziało, ale jednak – to było czasem “one man show”, co promowało Furmana, nawet do kadry. Tym razem Furman może osiąść w innej roli, raczej oliwić akcje we wcześniejszej fazie, niż próbować stanowić jednoosobowy silnik drużyny. Być może będzie bardziej schowany, ale w praktyce dlatego, że sytuacja w Wiśle Płock nie zmusi go do przejęcia całej sceny.
BLOTKA: RYWALIZACJA W DEFENSYWIE
Defensywa Wisły Płock nie musi wyglądać źle, ale gdy spojrzymy na to, jaka jest konkurencja w pomocy, a jaka w obronie… przepaść.
Na lewą obronę przygotowywany był Anton Krywociuk, ale stoper, który miał wzmocnić Wisłę, jednak nie przyszedł. Potem Krywociuk został tu sprawdzony i na ten moment wydaje się, że będzie solidnym punktem obrony Nafciarzy, szczególnie, że lewonożny stoper to zawsze atut. No ale: miał być kimś do rywalizacji z Piotrem Tomasikiem. Tymczasem musi zostać obsadzony w innej roli i Tomasik na lewej praktycznie nie ma konkurencji.
Na prawej obronie mówimy teraz o rotacji Zbozień-Vallo. OK, Słowak robi postępy, a nie udawajmy, że auty Zbozienia nie dały w minionym sezonie punktów, niemniej nie jest to też najbardziej jakościowa para na tej pozycji w lidze. Obsada pary stoperów to Krywociuk-Rzeźniczak i wygląda solidnie, ale gdy któryś wypadnie, za nimi nie ma szału. Wiele będzie zależało od tej dwójki, a także od tego, czy będą zdrowi. Strzelamy, że jeśli Wisła Płock będzie jeszcze robić jakieś transferowe ruchy, to właśnie do tej formacji.
ROZDAJĄCY: MACIEJ BARTOSZEK
Maciej Bartoszek przychodził do Nafciarzy na kilka kolejek, został na kolejny sezon. Klasyczna dla Bartoszka historia walki, podjęcia rękawicy, gdzie potem to on z tą rękawicą zostaje. Wielu mówiło, że Bartoszek się nie szanuje zgadzając się na taki układ, ale od razu widać wierzył, że może przeforsować swoją kandydaturę w razie dobrych wyników – gdyby mu podziękowano po takim finiszu, zakończonym spektakularnym złomowaniem Zagłębia Lubin, ostatecznie liga stoczyłaby się poza wszelkie granice absurdu.
Z obozu Wisły Płock już docierają głosy, że Nafciarze to klasyczna bartoszkowa drużyna. Atmosfera jest jak trzeba, trener zyskał sobie szatnię, każdy wskoczyłby za nim w ogień. Drużyna jest charakterna, nikt tu nie odpuści – Bartoszek zaszczepił piłkarzom wiarę.
Warto podkreślić, że do sztabu dołączył również Maciej Sikorski, wieloletni współpracownik Marka Papszuna, jego asystent jeszcze z lat prowadzenia klubów w niższych ligach mazowieckich. Sikorski to także silny charakter, uchodzący za pomost w zespołach Papszuna między trenerem a piłkarzami – innymi słowy, kolejny człowiek, który wie jak zbudować motywację i klimat szatni. W połączeniu z Bartoszkiem to może być mieszanka wybuchowa. Wisła Płock może wychodzić na mecze jak nakręcona – umiejętności może czasem braknie, zaangażowania nie.
I dobrze. Bo nawet jeśli się zgodzić, że Wisła Płock ma na niektórych pozycjach fajnych graczy, tak cóż – inni na papierze wyglądają lepiej. Ale Wisła Płock obiecuje, że w tym sezonie, nawet jeśli przegra mecz, to będzie w nim jakaś.
DŻOKER: RAFAŁ WOLSKI
Rafał Wolski trenuje na pełnych obrotach. Miał dużo czasu by dojść do siebie. Koledzy z drużyny podkreślają, że Rafał wygląda naprawdę znakomicie, a na treningach czaruje formą jak za najlepszych lat.
Cóż, słyszeliśmy to już wielokrotnie. A potem różnie z tym bywało.
Ale chcemy uwierzyć. Bo dobrze grający Wolski jest zawsze wartością dodaną, dla całej ligi. Marzy nam się, by dodał Wiśle Płock tyle uroku, ile swego czasu dodał Wiśle Kraków. Tak wysoko jednak poprzeczki nie stawiamy, ale życzylibyśmy sobie, aby Wolski po prostu przez cały rok nie miał kłopotów zdrowotnych. Jeśli tak się stanie, to przy tym sztabie, a także przy tych partnerach z linii pomocy, powinno to oznaczać, że mecze Wisły Płock będzie warto włączyć choćby i dla szansy, że Wolski wymyśli raz czy dwa razy na mecz coś wyjątkowego.
ŚWIEŻAK: DAWID KOCYŁA
Rocznik 2002, a to będzie jego trzeci sezon w Ekstraklasie.
38 meczów, 7 bramek, 3 asysty – z czego 27 meczów, 4 bramki i 3 asysty w minionym sezonie, kiedy wrósł w pierwszą jedenastkę Wisły Płock.
O Dawidzie Kocyle mówi się już poza granicami naszego kraju, wzbudza zainteresowanie – mówiło się w jego kontekście choćby o Leeds. I na pewno potrafi dużo. Ma nieprzeciętne umiejętności, potrafi błysnąć, zagrać nieszablonowo, błyskotliwie, czyli tak, jak trzeba na tej pozycji. Jeszcze jest synonimem chimeryczności, nie potrafi utrzymać formy, jeszcze trzeba nad nim pracować pod kątem mentalnym – ale to jest zawodnik, który, jeśli nie zaprzepaści swojej szansy, może mieć dużą przyszłość. W tym sezonie trzeba potwierdzić swoje możliwości, to będzie prawdopodobnie najlepszy moment na wyjazd.
POTENCJALNY SKŁAD
OKIEM SZATNI: JAKUB RZEŹNICZAK
W trakcie tej przerwy trener dokręcał śrubę?
Jakub Rzeźniczak: – Pracowaliśmy intensywnie, ale nie jakoś bardzo ciężko. Najważniejsze, że obyło się bez kontuzji, praktycznie żadnego urazu. Cieszymy się, że tak to się potoczyło.
Który z piłkarzy z twojej drużyny robi największe wrażenie podczas tej przerwy?
Rafał Wolski. Widać, że nie ma śladu po kontuzji. Widać u niego jakość, a przede wszystkim – radość z gry. Jest naszą czołową postacią. Wszyscy pokładamy w Rafale duże nadzieje, ma bardzo dużo jakości.
Jak oceniasz Antona Krywociuka, z którym będziesz stanowił parę stoperów?
Ja go jeszcze pamiętam z Azerbejdżanu, kiedy graliśmy przeciw sobie, także znamy się. Silny chłopak, bardzo zdecydowany, umie też wyprowadzać piłkę. Myślę, że podniesie jakość gry w obronie, ale też przyda się przy kreowaniu akcji w ich wczesnej fazie.
Co może być największą bronią Wisły Płock w tym sezonie?
Myślę, że możemy być czarnym koniem rozgrywek. Zawsze większość kibiców upatruje w nas potencjalnego spadkowicza, ale mówiąc szczerze, liczymy w tym sezonie na coś więcej. Po sezonie przygotowawczym podtrzymuję te słowa. Jesteśmy kolektywem, mamy bardzo dobrą atmosferę, wszyscy się rozumieją, jakości w drużynie też jest dużo.
Na pewno solidnie wygląda linia pomocy Wisły.
Masz Rasaka, Furmana, Wolskiego, Szwocha, młodego Kocyłę… Pomoc jak się patrzy, robi wrażenie. Jeśli tylko forma dopisze, będzie ciekawie.
Jest coś, czego się obawiacie mimo tych nadziei na sezon?
Nie ma. Czego się obawiać? Trzeba dobrze wejść w sezon, choć mamy dość trudny terminarz. Te pierwsze pięć spotkań może być trudne, ale liczymy na dobre wyniki.
Potwierdzasz, że u trenera Bartoszka szybko robi się dobra atmosfera?
Jak najbardziej. Trener Bartoszek to świetny szkoleniowiec i świetny człowiek. Bardzo dba o to, żeby wszyscy w szatni dobrze się czuli.
Które miejsce pod koniec sezonu sprawi, że z zadowoleniem i poczuciem satysfakcji odkapslujesz piwo by uczcić sukces?
Myślę, że miejsce w pierwszej ósemce jest jak najbardziej w naszym zasięgu. Każde powyżej ósmego będzie dla nas i naszych kibiców dużą radością.
OKIEM EKSPERTA: MACIEJ WĄSOWSKI, PRZEGLĄD SPORTOWY
Co ci się podczas tej przerwy najbardziej w klubie podobało?
Maciej Wąsowski, Przegląd Sportowy: – Podobało mi się to, że oprócz młodych Polaków, jak już byli ściągani zawodnicy, to raczej tacy, którzy mają wnosić jakość. Tak oceniam sprowadzenie Krywociuka, Furmana, Kolara. To nie branie zawodników, którzy są po swoim prime, tylko piłkarzy, którzy w tym prime mogą jeszcze być lub dopiero w nim będą. Ciekaw jestem też Damiana Warchoła, który sporo strzelał w rezerwach Legii, bardzo mocno popracował w ostatnich tygodniach i zaczyna wyrastać na drugą opcję w ataku. Skądinąd wiem, ze Marko Kolar będzie bardziej próbowany na skrzydle.
Co ci się podczas tej przerwy najbardziej w klubie nie podobało?
Słyszałem o kilku zawodnikach, z którymi prowadzono rozmowy, ale nie dochodziło do konkretów. Wydaje mi się, że w Wiśle czasami w negocjacjach z zawodnikami brakuje odwagi. Ale to może wynikać z tego, że patrząc na budżety, Wisła ma dość skromny budżet, w granicach 22-23 milionów złotych. Tam naprawdę muszą liczyć każdą złotówkę.
Nie podoba mi się też to, że ponoć Wisła będzie dostawać mniej pieniędzy od Orlenu niż Wisła Kraków. Wisła Kraków podpisała umowę sponsorską na dwa lata, będzie dostawać też pieniądze na akademię. Wisła Płock ma umowę na rok, wsparcia na akademię nie ma. Parę związanych z Wisłą Płock osób mówiło mi, że to w naszym mieście są przecież kominy, nie w Krakowie.
Którym transferem jarasz się najbardziej?
Chyba nie będzie zaskoczeniem, gdy powiem, że powrotem Furmana. I jaram się drugą linią Wisły Płock. To może być siła na skalę całej ligi. Rasak, Szwoch, który zagra bardziej z boku, Furman, przed nim pewnie Rafał Wolski, na lewej młody, ale już ograny Kocyła… No naprawdę, ta linia wygląda bardzo solidnie. Jedna z lepszych w lidze. Oczywiście jak będą w formie i zdrowi. Najbardziej jestem ciekaw ofensywnego tercetu Furman-Szwoch-Wolski.
Jak oceniasz Krywociuka?
Słyszałem, że na początku miał grać na lewej obronie albo wahadle, ale w trakcie przygotowań do sezonu zaczął wychodzić na stoperze, bo stoper, który miał przyjść za Alan Urygę, nie pojawił się. Z powodu tego deficytu Krywociuk znalazł się na środku, najpierw tylko spróbowany przez Bartoszka, ale okazało się to strzałem w dziesiątkę. Fajnie razem wyglądają z Kubą Rzeźniczakiem, dobrze współpracują. Nie jest to może najlepsza informacja dla Damiana Michalskiego, który początkowo był planowany do pierwszego składu, ale w tej chwili przegrywa z reprezentantem Azerbejdżanu.
Ja osobiście jeszcze spodziewam się ruchów transferowych do klubu, ale po pierwszych 3-4 kolejkach, jeśli Maciej Bartoszek z Pawłem Magdoniem zobaczą, że któraś z formacji potrzebuje wzmocnień. Wtedy przyjdzie zawodnik jakościowy, a nie taki, który będzie uzupełnieniem.
OKIEM ANKIETOWANYCH
GDYBY ROZDANIE BYŁO GIFEM
W TYM SEZONIE WIESZCZYMY IM…
Wiele zależy od zdrowia poszczególnych zawodników. Ale jeśli tym razem Nafciarzom w tym względzie dopisałoby szczęście… Jest potencjał na niezły sezon, w którym Wisła może o nic wielkiego nie powalczy, ale zostanie ligowym średniakiem, którego przyjemnie będzie obejrzeć. Przy złym scenariuszu mogliby znaleźć się gdzieś w pobliżu miejsc zagrożonych spadkiem, ale bez trudu znajdziemy trzy drużyny, które na papierze są jakościowo dużo gorsze od Wisły. Do tego obecność Bartoszka też każe sądzić, że będzie raczej nieźle niż bezjajecznie.
Fot. FotoPyK