Reklama

Zawrzało w Holandii. Kapitan Feyenoordu przechodzi do Ajaksu

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

17 lipca 2021, 12:25 • 6 min czytania 23 komentarzy

Czy w dzisiejszej piłce natkniemy się jeszcze na pomniki? Na osoby, które spędzają w jednym klubie wiele lat, albo nawet i całe kariery, mimo że mogli grać w lepszych czy bogatszych zespołach? Wiadomo, że nie, to pojedyncze przypadki, żywe pomniki. Takim pomnikiem jeszcze kilka dni miał w Rotterdamie Steven Berghuis. Steven nie był wychowankiem Feyenoordu, ale to w tym klubie odbudował się po nieudanej przygodzie w Watfordzie. Przyszedł na chwilę, został na dłużej i zapracował na opaskę kapitana. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że po pięciu latach zamienił Feyenoord na największego rywala – Ajax Amsterdam.

Zawrzało w Holandii. Kapitan Feyenoordu przechodzi do Ajaksu

– Na szczycie listy moich celów jest to, że chcę wygrać kolejne trofeum z Feyenoordem. W zeszłym sezonie to się nie udało, ale to pozostaje moją motywacją każdego dnia. Od chwili, gdy się budzę, jestem na to nastawiony – mówił niedawno Berghuis, podsumowując minione rozgrywki w wykonaniu “Portowców” (cytat za Feyenoord24.net). Gość wydawał się być idealnym liderem drużyny. W sezonie 2016/2017, gdy klub z Rotterdamu po raz pierwszy w XXI wieku zdobył mistrzostwo Holandii, był jednym z jego najlepszych piłkarzy. Rok później, kiedy Feyenoord po 15 latach wrócił do Ligi Mistrzów, zaliczył najwięcej bramek i asyst ze wszystkich zawodników drużyny prowadzonej przez Giovanniego van Bronckhorsta.

Został w klubie, gdy Ajax i PSV znów zdystansowały Feyenoord w tabeli. Zepchnęły na trzecie miejsce w Holandii, a w minionym sezonie nawet na piąte. Stał się reprezentantem kraju i pojechał na EURO 2020. Jeszcze w trakcie turnieju mówił, że rozmowy o przedłużeniu umowy okłada do czasu zakończenia imprezy, żeby się nie rozpraszać.

A potem wbił Rotterdamowi nóż w plecy. I – dla pewności – parę razy nim obrócił.

cashback na start fuksiarz

Reklama

Transfery. Steven Berghuis, kapitan Feyenoordu w Ajaksie Amsterdam

W Holandii przejście z Feyenoordu do Ajaksu – czy też z Ajaksu do Feyenoordu – to najwyższy stopień piłkarskiej zbrodni. Coś jakby Jordan Herdenson postanowił przenieść się do Manchesteru United. Albo Harry Maguire do Liverpoolu. Ruchy na linii Feyenoord-Ajax nie zdarzają się zbyt często, zwłaszcza jeśli chodzi o pierwszoplanowe postaci. Podobną drogę obrało wcześniej tylko trzech piłkarzy – ostatni w 1995 roku. Co więcej, dwóch z nich już w przeszłości grało dla drużyny z Amsterdamu.

Ostatnio to fani z Rotterdamu mieli mały powód do radości, kiedy ich klub wyciągnął Kennetha Vermeera. Był 2014 rok, a Vermeer, który stracił miejsce między słupkami Ajaksu, szukał czegoś nowego. – Kiedy jesteś wychowankiem Ajaksu i grałeś w tym klubie całe życie, Feyenoord nie jest pierwszą drużyną, o której myślisz przy zmianie klubu. Feyenoord grał jednak o najwyższe cele, miał ciekawy projekt na przyszłość i stwierdziłem, że to dla mnie najlepsza możliwa opcja – mówił niedawno na łamach “Voetbalzone”. Podczas derbów na trybunie pojawiła się nawet powieszona lalka z nazwiskiem Vermeera.

Wiadomo, kibice Ajaksu zachwyceni nie byli, ale mimo wszystko – dla Godenzonen był to tylko drugi bramkarz. Niewielki powód do rozpaczy. Teraz sytuacja ma się nieco inaczej. Berghuis był liderem Feyenoordu na boisku. Wystarczy spojrzeć na poszczególne sezony w jego wykonaniu:

Sezon Bramki Asysty
2016/2017 8 7
2017/2018 23 17
2018/2019 13 13
2019/2020 22 11
2020/2021 21 16

Gość w minionym sezonie wypracował 47% bramek dla “Portowców”. Wcześniej dwa razy był odpowiedzialny za ok. 40% bramek Feyenoordu. Ciągnął ten zespół. Zgarniał nagrody:

Reklama
  • tytuł króla strzelców
  • Puchar Holandii
  • dwa superpuchary kraju
  • miejsce w “11 sezonu” Eredivisie

W jednym z najlepiej wspominanych w Rotterdamie meczów derbowych ostatnich lat, w którym Feyenoord ograł Ajax 6:2, miał udział przy połowie bramek dla swojej drużyny. Wskazywał gestami, słowami i czynami, że ten klub wiele dla niego znaczy. A teraz…

Berghuis chce wygrywać, kibice mają żal za sztuczną miłość

Mam 29 lat i to oczywiste, że chciałem zrobić kolejny krok w swojej karierze. Kiedy wybierałem nowy klub, kierowałem się chęcią rozwoju i gry o najwyższe cele. Chciałem grać w Lidze Mistrzów, zdobywać trofea i utrzymać się w reprezentacji Holandii. W Ajaksie mogę to wszystko osiągnąć – stwierdził sam zainteresowany po zmianie klubu. Podziękował przy okazji drużynie i kibicom za to, co udało mu się wygrać w Rotterdamie. Za 199 spotkań w czerwono-białych barwach. Ale, jakby to powiedzieć, nie wszyscy odwdzięczają się mu w podobny sposób. Niektórzy kibice Feyenoordu chwalą się zdjęciami i nagraniami, na których palą koszulkę z jego nazwiskiem.

https://twitter.com/tha_oracle/status/1414505651531886595

Oliwy do ognia dolewają doniesienia o tym, że sam Berghuis miał potraktować ofertę Ajaksu priorytetowo, odrzucając zapytania z OGC Nice i Torino, a więc z najsilniejszych lig w Europie. Oczywiście ani sam zainteresowany, ani Feyenoord źle na tym nie wyjdą.

  • “Portowcy” zarobią nawet 6,5 mln euro, jeśli uda się aktywować wszystkie klauzule
  • Feyenoord ma też zagwarantowany procent od kolejnego transferu
  • Pensja Berghuisa wzrośnie z 2 do 4 milionów euro

Ale wiadomo, że dla kibica pieniądz nie jest najważniejszy. – Czujemy się zdradzeni, to najlepsze określenie. Wiemy, że każdy piłkarz jest panem swojego losu i może kierować swoją karierą tak, jak mu się podoba. Nasza frustracja wynika z tego, że Berghuis przez lata zachowywał się tak, jakby był zakochany w tym klubie. Chętnie nawiązywał bliskie relacje z kibicami. Cóż, najwyraźniej jego miłość nie była tak wielka, jakby nam się mogło wydawać – mówił holenderskim mediom Remco Ravenhorst, szef grupy kibiców “De Feijenoorder”.

Druga strona też nie jest wniebowzięta. Owszem, cieszy się z przybycia dobrego piłkarza, ale przedstawiciele kibiców Ajaksu przyznają, że pierwsze mecze Berghuisa na Johan Cruyff Arena mogą być ciężkie. Gwizdy i buczenie? Bardzo prawdopodobne. Jednocześnie obie strony apelowały, żeby opanować emocje i nie doprowadzić do fali agresji.

SPRAWDŹ PROMOCJĘ CASHBACK BEZ KOŃCA W FUKSIARZ.PL! 

Co wniesie Berghuis do Ajaksu? Jak zastąpi go Feyenoord?

Emocji na poziomie kibicowskim jest więc sporo. A jak podchodzą do tego kluby? Marc Overmars z Ajaksu zachwala nowy transfer. Podobnie zadowolony jest szkoleniowiec Erik Ten Hag. – Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Steven to piłkarz skrojony pod Ajax. Bardzo kreatywny, grający niezwykle atrakcyjny dla oka futbol – stwierdził.

Takie głosy nie dziwią, bo tym sposobem w Amsterdamie zobaczymy obydwu zawodników, którzy w minionym sezonie Eredivisie zaliczyli double-double – drugim z nich jest Dusan Tadić. Skrzydła Godenzonen są teraz napakowane jak paczka kabanosów w rozmiarze XXL. Wspomniana dwójka powalczy o miejsce w składzie z:

  • Davidem Neresem, reprezentantem Brazylii
  • Antonym, reprezentantem Brazylii do lat 23

W dodatku reprezentanta Holandii udało się wyrwać po bardzo korzystnej cenie. Holenderskie media informują, że Feyenoord liczył nawet na 8 milionów euro, jeśli już miałby żegnać się ze swoim kapitanem. Tymczasem przy dobrych wiatrach zarobi ok. 1,5 mln euro mniej. W Rotterdamie rozpaczy jednak nie ma. Oczywiście, odejście lidera utrudni “Portowcom” powrót na ligowe podium, jednak błyskawicznie udało im się ściągnąć następcę ex-kapitana. Wkrótce do drużyny ma dołączyć Alireza Jahanbakhsh. Nazwisko, na którym można sobie połamać język, coś wam mówi? I słusznie, bo Irańczyk ostatnie trzy sezony spędził w Brighton, a wcześniej potrafił nastukać ponad 30 goli i asyst dla AZ Alkmaar.

Można więc powiedzieć, że mimo kontrowersji i skrajnych emocji “i wilk syty i Manchester City”. Ale Stevenowi Berghuisowi radzimy zabrać na derby na De Kuip porządne zatyczki do uszu.

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

23 komentarzy

Loading...