Pięć lat czekał Śląsk Wrocław na to, żeby wrócić do europejskich pucharów. Wiemy, w jakich okolicznościach się to stało – wrocławianie do końca bili się o czwarte miejsce w lidze. Ale skoro już się udało, to wypadałoby nie dać plamy. Zwłaszcza że los był dla ekipy z Dolnego Śląska całkiem łaskawy. Możemy mówić, że Paide wzoruje się na Barcelonie, że sprowadzili Ragnara Klavana. Ale powiedzmy to wprost – wpadka z Estończykami byłaby kompromitacją.
Kiedy myślimy „Estonia” zapewne od razu kojarzymy Levadię Tallinn. Nie jest to jedyna ekipa, która spuściła łomot Polakom, bo pojedynczy mecz z Lechem Poznań wygrało też Nomme Kalju. Uznajmy jednak, że były to wypadki przy pracy. Bolesne, ale jednak wypadki. Bo dziś Śląsk stanie naprzeciw ekipy, która:
- gra w podstawie 33-letnim Sergeiem Mosnikovem
- rok temu zarobiła w czapę od Żalgirisu Wilno
- nie jest nawet liderem swojej ligi
Jeśli mamy w czymś upatrywać zagrożeń dla wrocławian, to zwrócimy uwagę chyba tylko na ich afrykańskich piłkarzy. I to tylko dlatego, że polskie kluby w pucharach lubią sobie odpaść z ekipą, w której na skrzydle hasa taki gagatek.
Śląsk niby mocny, ale z problemami
Śląsk sprawia jednak wrażenie ekipy nieźle przygotowanej do pucharów. Przynajmniej na tym etapie rozgrywek. Weźmy pod lupę choćby letnie okienko transferowe.
- 0 niepokojących ubytków
- 3 nowych młodzieżowców
- 2 ciekawych zawodników z Hiszpanii
- 1 sprawdzony ligowiec
Jak na warunki Śląska Wrocław, który nie jest najbogatszym klubem w kraju, wygląda to dobrze. Jacek Magiera miał już czas wdrożyć swoje pomysły, więc nie mówimy też o ekipie, która jest sklejana na kolanie. Nie, Śląsk wiosną przechodził fazę kształtowania, a teraz do kociołka wrzucono po prostu kilku gości, którzy stanowią wartościowe uzupełnienie lub wzmocnienie.
ALE.
Tak, jest jedno „ale”. Niepokoi to, że choć było sporo czasu na poukładanie tej drużyny, to jednak tuż przed godziną „zero” parę spraw się posypało. Koronawirus Jacka Magiery – wiadomo, trudniej dowodzić zespołem w sposób zdalny. Do tego urazy i absencje:
- Erika Exposito
- Konrada Poprawy
- Łukasza Bejgera
- Petra Schwarza
Biorąc pod uwagę te rzeczy, nie wygląda to już tak sielankowo. Wciąż jednak jest nieźle. Na tyle nieźle, żeby liczyć, że Śląsk odbębni formalności i do rewanżu podejdzie bezstresowo.
Paide – Śląsk. Wrocławianie bez wymówek
Zwłaszcza że Paide też nie jest w niesamowitym gazie. Vjateslav Zahovajko, trener estońskiej ekipy, ubolewał nad tym, że jego podopieczni nie zagrają na własnym terenie. – Gra w Parnawie to dla nas nowa sytuacja. Musieliśmy się zaaklimatyzować w tym otoczeniu. Na szczęście gramy w Estonii, więc nie jest to aż tak duża różnica – mówił przed meczem, cytowany przez portal „Slasknet.com”. Na tej samej konferencji szkoleniowiec żartował nawet, że wiara w sukces jego ekipy jest taka, że estońscy dziennikarze nawet nie pofatygowali się na konferencję, żeby zadać mu kilka pytań. Mówił też o ciężkiej przeprawie i konieczności walki o wynik. Czyli wiadomo: w kraju możesz uchodzić za Barcelonę, ale jak przyjeżdża ktoś poważny, to jednak murowanko z dupskiem w polu karnym jest wskazane.
– Jeśli Śląsk zagra na swoim poziomie, czyli na tym z wiosennych meczów u Jacka Magiery, to ten awans powinien wywalczyć. Paide z poprzedniego sezonu było lepsze niż Paide obecne. Teraz ta gra wygląda gorzej, choć miejsce w tabeli nadal jest wysokie. Różnica na minus najbardziej widoczna jest w defensywie. Regres formy zaliczył Abdul Yusif, który w ostatnim sezonie był wręcz odkryciem ligi. Największy problem Paide to tracenie goli ze stałych fragmentów. Rywale w ten sposób tworzą mnóstwo zagrożenia pod ich bramką – mówił nam dziś Szymon Góralski, ekspert od estońskiej piłki.
Z polskiego obozu dochodzą natomiast pozytywne głosy. Głosy o tym, że Śląsk nie ma zamiaru szukać wymówek, bo zrobił wszystko, żeby być dobrze przygotowanym do tego spotkania. Teraz pozostaje wyjść i to pokazać. Szanujemy takie zapowiedzi, a jeszcze bardziej będziemy je szanować, kiedy przełożą się one na boisko.
Panowie, krótko i na temat. Zróbcie swoje i przedłużcie dobre humory po wczorajszym występie Legii.
Paide – Śląsk Wrocław, 08.07, 20:00
Przewidywany skład: Putnocky – Lewkot, Golla, Tamas – Janasik, Sobota, Mączyński, Garcia – Praszelik, Pich – Piasecki
Czytaj również: Paide Linnameeskond – Śląsk Wrocław (zapowiedź meczu)
fot. Newspix