Sebastian Kowalczyk w programie Footruck odniósł się między innymi do tego, dlaczego jego zdaniem otrzymał powołanie do reprezentacji i co wyróżnia Kacpra Kozłowskiego.
Kowalczyk stwierdził: – Ja potrzebowałem pół roku, żeby pokazać w klubie to, co najlepsze, a przyszedłem do pierwszej drużyny jak miałem 18 lat. Kozłowski przyszedł na pierwszy trening, bierze sprzęt, jedzie, stracił. Mówię sobie: „Już po chłopie”. A on bierze drugi raz, jedzie, przyjęcie, gościa gubi. Nie ma takiej bojaźni, od razu pokazuje to, co jest najlepsze. To jest jego największy atut, taka bezczelność. On w każdym meczu gra tak samo. Nie patrzy, czy gra na niego ktoś topowy z Lecha czy ktoś słabszy.
I dalej: – Po rozmowie z trenerem Sousą usłyszałem, że podoba mu się to, jak potrafię na małych przestrzeniach, w małej grze, zrobić przewagę. Podoba mu się to, bo powiedział, że w polskiej lidze jest mało takich zawodników, skrzydłowych, którzy potrafią zrobić taką przewagę.
Kowalczyk zadebiutował w Ekstraklasie w sezonie 16/17. W 111 meczach strzelił dla Portowców siedem bramek i zanotował dziewięć asyst.
Fot. FotoPyk