Reklama

Onyszko: Sousa nie jest dobrym trenerem. Nie szanujemy się jako kibice

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

25 czerwca 2021, 10:36 • 7 min czytania 120 komentarzy

Doświadczony trener patrzy na grafik i widzi, że zaczyna przygodę z Polską od meczów eliminacyjnych. Co powinien zrobić taki gość? Powiedzieć, że to trochę misja niemożliwa. Że to wejście na głęboką wodę może się nie udać. Ale Sousa nie może tego powiedzieć Bońkowi, bo wtedy zdradziłby, że nie wierzy w sukces. Sousa doskonale wiedział, na co się pisze. Że może nie zdążyć wpoić nowej filozofii. Portugalczyk podjął jednak wyzwanie i wziął całą odpowiedzialność na siebiemówi Arkadiusz Onyszko, były reprezentant Polski i bramkarz z długoletnią karierą na duńskich boiskach. Rozmawiamy o Euro 2020 w wykonaniu Polaków, naszym selekcjonerze, występach Wojtka Szczęsnego i porównaniu do innych reprezentacji. 

Onyszko: Sousa nie jest dobrym trenerem. Nie szanujemy się jako kibice
W jakim jest pan obozie po porażce Polaków na Euro 2020?

Moje zdanie jest takie, że Paulo Sousa nie jest dobrym trenerem. Zrobiliśmy najgorszy wynik w historii polskiej piłki nożnej na dużej imprezie. To jest fakt. W ośmiu meczach wygraliśmy tylko z Andorą, a całe szczęście, że zagrał Robert Lewandowski. Bez niego mogłoby być różnie. Kibice patrzą emocjonalnie, a ja, jako były zawodnik i trener, patrzę na papier. Wypisałem sobie, że w każdym meczu do mistrzostw Europy nie zagraliśmy dwóch meczów z rzędu w tym samym systemie taktycznym. Było 1-3-4-1-2, a choćby z Andorą 1-4-1-2-1-2. Z Anglią 1-3-5-2, a ten system akurat jest mega trudny. Musisz mieć dwóch wahadłowych z dużymi płucami, bo w defensywie bronimy pięcioma. Poza tym nie zagraliśmy dwóch meczów z rzędu z tą samą linią defensywną aż do meczu z Hiszpanią i Szwecją. Non stop były zmiany.

Ja to porównuję do reprezentacji Danii. Ich selekcjoner też nie prowadzi kadry zbyt długo, ale od początku stosuje jedno ustawienie: 1-4-3-3. Nawet, gdy grał sparingi, to wystawiał 80% zawodników, którzy grali potem w eliminacjach. Nie mieszał za dużo, scalał tę drużynę. To przeciwieństwo Paulo Sousy.

Jeśli chodzi o stałe fragmenty gry, tak źle jeszcze w reprezentacji Polski nie było. To jest jeden wielki chaos. Jako trener bramkarzy analizuję sobie ten element, bo chcę, żeby mojej drużynie strzelano jak najmniej bramek. Dlatego widzę czarno na białym, że Sousa nie jest dobrym trenerem. To nie przypadek, że raczej nigdzie nie pracuje dłużej niż rok. Moim zdaniem będzie miał bardzo ciężko, żeby awansować do mistrzostw świata. On powinien wysłać list z podziękowaniem do Brzęczka, że mógł poprowadzić naszą kadrę na Euro 2020. Może się tak wydarzyć, że Portugalczyk już nigdy tego uczucia nie zazna.

Reklama
Liczby nie stoją po stronie Sousy, ale są też logiczne argumenty na obronę trenera. Choćby jego próba zmiany mentalności piłkarzy i systemu gry, co nie może przyjść ot tak. Sousa był zatrudniany po to, żebyśmy mieli większe szanse na zwycięstwa z lepszymi od siebie. Jego poprzednik dawał do zrozumienia, że to raczej niemożliwe.

Teraz nie możemy wygrać z Islandią! Wie pan, trochę mi to nie pasuje. Sousa niby wprowadza taką mentalność, wedle której możemy wygrywać z najlepszymi. Ale my po ośmiu meczach wygraliśmy tylko z Andorą. Nie może wygrać ze Słowacją, to nie jest spójne. Prawda jest taka, że zanotowaliśmy najgorszy wynik w historii wielkich turniejów. To fakt.

Pytanie, czy Sousa nie miał za mało czasu, żeby piłkarzy nauczyć nowych rzeczy i ich odpowiednio zestawić? Poprzedni selekcjonerzy mieli na to po kilkanaście miesięcy.

To nie jest prawda. Argument z brakiem czasu został odrzucony przez Bońka. Nie kupuję tego z dwóch względów. Pierwszy jest taki, że Paulo Sousa jako doświadczony trener patrzy na grafik i widzi, że zaczyna przygodę z Polską od meczów eliminacyjnych. Co powinien zrobić taki gość? Powiedzieć, że to trochę misja niemożliwa. Że to wejście na głęboką wodę może się nie udać. Ale Sousa nie może tego powiedzieć Bońkowi, bo wtedy zdradziłby, że nie wierzy w sukces. Sousa doskonale wiedział, na co się pisze. Że może nie zdążyć wpoić nowej filozofii. Portugalczyk podjął jednak wyzwanie i wziął całą odpowiedzialność na siebie.

Jeśli chodzi o stałe fragmenty gry, to najprostsza rzecz do wypracowania. Od tego trzeba zacząć. Kolejną sprawą jest fakt, że nie widziałem Paulo Sousy jeżdżącego po meczach polskich drużyn. Moim zdaniem Sousa ma gdzieś polską ligę. On myśli, że jesteśmy ogórkami, którzy nie potrafią grać w piłkę. Serio. To nie jest normalne, że selekcjoner tak dużego kraju jedzie na trzy miesiące do domu i nie ogląda żadnego spotkania. Przyjechał dopiero na finał Pucharu Polski. Wcześniejsi trenerzy oglądali tych zawodników, spotykali się w PZPN-ie, żeby analizować po każdej kolejce zawodników z polskiej ligi. Robili to dogłębnie, a Paulo Sousa ma to gdzieś. Trzeba to sobie jasno powiedzieć.

Trener Sousa polską ligę wrzucił na margines, ale mimo wszystko powołał z Ekstraklasy kilku zawodników.

Kogo?

Kozłowski, Świerczok, Piątkowski i Puchacz. Nawet jeśli wynalazłby kogoś jeszcze, byłyby to postacie marginalne, które nie podniosłyby jakości zespołu w pierwszym składzie.

Z tym się zgodzę, ale wyobraźmy sobie, że polski trener zostaje selekcjonerem reprezentacji Anglii. Jedzie do Sopotu, siedzi tam sobie trzy miesiące. Jak pan myśli, jakby opinia publiczna to przyjęła? Nie ma szans, taki numer by nie przeszedł. My jako polscy kibice się nie szanujemy. Od nas, kiedy wyjeżdżamy za granicę, wymaga się profesjonalizmu na każdym kroku. Musimy ciągle udowadniać, że jesteśmy bardzo dobrzy. Że umiemy się zachować i tak dalej. Dlaczego? Bo jesteśmy w obcym kraju.

Reklama

W Danii wymagano ode mnie, żebym od początku znał język duński. A patrzę na naszą kadrę, widzę pierwszy mecz i hymnu trener Sousa nie śpiewa, później też. To oczywiście sprawa marginalna, nie bierzmy tego na poważnie. Tak sobie po prostu myślę, że to byłoby miłe nawet z perspektywy zawodników, że ty jako trener masz chęć nauki jakichś słów po polsku. To budzi sympatię, szacunek. To dla kibica sygnał, że jemu bardzo zależy na pracy z tą reprezentacją.

500 PLN ZWROTU BEZ OBROTU – ODBIERZ BONUS NA START W FUKSIARZ.PL!

Poza tym to pokazywanie wideo z odprawy przedmeczowej po meczu ze Słowacją… Widziałem coś takiego po raz pierwszy. Takie zrzucanie odpowiedzialności na zawodników otwartym przekazem medialnym zdarza się chyba po raz pierwszy w historii. To jest przekaz typu “jesteście słabymi zawodnikami”. Ja to tak w każdym razie odebrałem.

Zmieńmy temat. Co sądzi pan o występie Wojtka Szczęsnego na Euro jako były bramkarz?

Patrzę na to z perspektywy klubowej. Gdybym postawił na bramkarza, który w prawie każdym meczu wpuszczałby mi takie bramki, nieszczęśliwe bramki, to bym się poważnie zastanowił. Nie można stwierdzić jednoznacznie, że Wojtek popełniał karygodne błędy, ale zawsze, jak bronił, działy się dziwne rzeczy. Ode mnie padłoby pytanie “może coś zmienimy?”. Moim zdaniem Wojtek nie popełnił błędu w meczu ze Słowacją, ale ogółem widać, że nie ma szczęścia w kadrze. Są tacy bramkarze. Spójrzmy na szwedzkiego golkipera, który jest odwrotnym przykładem. Olsen w klubie robi takie szkolne błędy, że nie idzie na to patrzeć. Ale w reprezentacji – fantastyczny poziom. Tak już bywa, to może dotyczyć też zawodników z pola i trenerów. Tutaj mogą decydować uwarunkowania mentalne.

Jeśli już mamy patrzeć przez pryzmat szkoleniowy, to przy trzeciej bramce dla Szwedów Wojtek musi zachować się lepiej. Strzał nie jest jeszcze oddany, a on leży na ziemi i do tego rzuca się w złą stronę. Kiedy kurz opada, widzimy trochę więcej. Jako trener bramkarzy powiedziałbym mu w analizie, że mógł zostać na nogach do końca albo zrobić pajacyka. To zrobił hiszpański bramkarz, kiedy Lewandowski miał okazję na gola w pierwszej połowie.

Nie od dziś mówi się, że nie daje czegoś ekstra. Ta kwestia na wielkich turniejach jest kluczowa.

Nigdy nie zrobisz dobrego wyniku w piłce klubowej lub reprezentacji, jeśli nie będziesz miał bramkarza, który zrobi różnicę. Takiego, który obroni czasami niesamowite strzały. Jeśli bramkarz będzie puszczał, co ma puszczać, to nie możesz myśleć o osiągnięciu sukcesu jako cała drużyna. Ale nie zgoniłbym porażki na Euro 2020 na Wojtka, to zaznaczę. Chodzi o całokształt.

A w całokształcie pracy trenera Sousy nic się panu nie podoba?

Mnie się podoba, jak on mówi. Fajnie, merytorycznie opowiada o piłce. Kupił tym nasze społeczeństwo, bo uważamy, że zagraniczne jest zawsze lepsze. Ja mam zupełnie inne podejście. Jak wyjeżdżałem do Danii, usłyszałem, że jak nie będę dawał czegoś więcej niż Duńczyk, to nie ma sensu we mnie inwestować. Miałem mniejszy margines błędu, musiałem dawać o wiele większą jakość. W ten właśnie sposób postrzegam każdego zagranicznego trenera w Polsce. Nie możemy pozwolić na to, że Sousa nie ma wyników, a wszyscy bijemy mu brawo. Musimy wymagać od niego sukcesu.

Spójrzmy na Szwedów. Oni od lat grają jednym systemem 4-4-2. Siedmiu zawodników z mundialu w Rosji gra w pierwszym składzie. Selekcjoner mówił, że on może nawet nie chce Ibrahimovicia, bo zburzy mu balans w drużynie. W Danii jest niedoświadczony selekcjoner i też ma jedną formację, którą niezmiennie stosował od lat, notując sukcesy. To jest Duńczyk. Tam w kadrze zwolnili po eliminacjach norweskiego trenera, wtedy gdy przesunięto Euro na następny rok. Federacja uznała, że duński trener lepiej dotrze do piłkarzy.

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
2
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

120 komentarzy

Loading...