Kevin-Prince Boateng ostatni sezon spędził w Monzy, gdzie razem z między innymi Christianem Gytkjaerem i Mario Balotellim próbował wywalczyć awans do Serie A. Misja zakończyła się niepowodzeniem, bowiem wspomniany klub załapał się tylko do turnieju barażowego, gdzie nie sprostał Cittadelli. Sam były reprezentant Ghany awans jednak zaliczył, gdyż w nowym sezonie będzie grał w Bundeslidze.
Na jego usługi skusiła się Hertha BSC. Dla 34-latka to sentymentalny powrót, bowiem przewinął się przez klubową akademię zespołu ze stolicy Niemiec i właśnie w nim stawiał też pierwsze kroki w seniorskim futbolu. W Bundeslidze zadebiutował już w 2005 roku i jako 18-latek dostawał sporo szans. Po dwóch sezonach, w trakcie rozegrał 53 mecze, strzelił 5 goli i zaliczył 9 asyst, przeniósł się do Tottenhamu za blisko 8 milionów euro.
Wtedy zaczęła się jego tułaczka, która – prócz Herthy i Kogutów – obejmowała: Borussię Dortmund, Portsmouth, Genoę, Milan, Schalke 04, Las Palmas, Eintracht Frankfurt, Sassuolo, FC Barcelonę, Fiorentinę, Besiktas i Monzę.
Z nowym-starym klubem Boateng przywitał się w dość nietypowy sposób – tatuując sobie jego herb na piersi.
HA HO HE 💙🤍 @HerthaBSC 💎💎💎 pic.twitter.com/zJq4ATckLB
— Kevin-Prince Boateng (@KPBofficial) June 24, 2021
Fot. newspix.pl