Reklama

Kiereś: W Tychach zagraliśmy mecz “piłkarski”, w Łodzi pragmatyczny

redakcja

Autor:redakcja

21 czerwca 2021, 10:06 • 3 min czytania 5 komentarzy

Kamil Kiereś mógł triumfować. Rok po roku wywalczał awanse z Górnikiem Łęczna i dziś może myśleć o przygotowaniach do Ekstraklasy po zwycięstwie na stadionie ŁKS-u. Jego drużyna osiągnęła to, mimo że wiosną nie wygrała dziewięciu spotkań z rzędu i rzutem na taśmę dostała się do samych baraży. W nich radziła sobie znakomicie.

Kiereś: W Tychach zagraliśmy mecz “piłkarski”, w Łodzi pragmatyczny

 – Miesiąc temu po meczu na ŁKS-ie byłem w podłym nastroju. Znajdowaliśmy się w dołku. Może nie do końca sportowo źle wyglądaliśmy, ale mieliśmy problem z odnoszeniem zwycięstw. Na przestrzeni dziewięciu meczów zanotowaliśmy siedem remisów, co uniemożliwiło nam dalszą obecność w ścisłej czołówce. Przez długi czas zajmowaliśmy drugie miejsce. To było spowodowane również sporą liczbą kontuzji i absencjami młodzieżowców, ale nie poddawaliśmy się. Szukaliśmy powrotu do gry dwójką napastników. Większość punktów jesienią zdobyliśmy w takim układzie. Kluczowe było to, że wykurowali się Paweł Wojciechowski i Bartosz Śpiączka, a dobrą formę złapał Przemek Banaszak – mówił Kamil Kiereś na pomeczowej konferencji.

 – Wygraliśmy dwie ostatnie kolejki ligowe i oba mecze barażowe. To duża sprawa, bo przed sezonem – a nawet w momencie, gdy już byliśmy wysoko – w oczach ekspertów nie należeliśmy do faworytów do awansu. Udało nam się w ciągu dwóch lat rok po roku awansować z II do I ligi i z I ligi do Ekstraklasy. Przed nami dwa dni świętowania – dodał.

 – Ocena meczu? W Tychach wypadliśmy naprawdę dobrze piłkarsko i pokazaliśmy dużo jakości, także ofensywnej. Dziś zdawaliśmy sobie sprawę, że z ŁKS-em nie będziemy dominowali w posiadaniu piłki. Wróciliśmy do tego pragmatyzmu, który tak dobrze sprawdzał się jesienią. Do środka pola wstawiliśmy zawodników bardziej odbierających piłkę, chcieliśmy zneutralizować zejścia Pirulo do środka, zagęszczaliśmy tę strefę. Niebezpiecznie robiło się, szczególnie w pierwszej połowie, gdy za bardzo cofaliśmy się w pobliże swojego pola karnego. Na pewno w jakichś sytuacjach dopisało nam szczęście, ale gola strzeliliśmy w określony sposób. Wykorzystaliśmy Michała Maka na skrzydle, a Krykun w szesnastce zamykał akcję. Stałe fragmenty też były naszym atutem – do przerwy Paweł Baranowski trafił w poprzeczkę, po przerwie Przemek Banaszak obił bramkarza w bardzo dogodnej sytuacji. Mieliśmy także kilka sytuacji po kontrach, Wojciechowski i Banaszak mogli strzelić. W końcówce było nam już o to łatwiej, bo ŁKS stawiał wszystko na jedną kartę. Tak jak mówię, parę dni temu zagraliśmy “piłkarski” mecz, bo takiego potrzebowaliśmy. Teraz potrzebowaliśmy więcej pragmatyzmu i ten plan wypalił. Uważam, że z perspektywy baraży nasz awans jest zasłużony. Wygrywaliśmy na bardzo trudnych terenach w Tychach i Łodzi – podsumował trener nowego beniaminka Ekstraklasy.

Reklama

źródło: ŁKS TV
Fot. FotoPyK

Najnowsze

Suche Info

Niemcy

Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz

Szymon Piórek
2
Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz
Polecane

Kowal: Może przesadziłem, gdy powiedziałem, że Celtic zgwałci Legię

Paweł Paczul
26
Kowal: Może przesadziłem, gdy powiedziałem, że Celtic zgwałci Legię

Komentarze

5 komentarzy

Loading...