Jeśli szukać kompletnego występu zawodnika na pozycji wahadłowego, musimy zwrócić się w kierunku reprezentacji Niemiec. Wiecie, to, jak zagrał z Portugalią Gatigo.
Robin Gosens zagrał w reprezentacji Niemiec mecz życia. To dość świeże nazwisko w realiach kadrowych, bo dopiero we wrześniu poprzedniego roku zaliczył debiut. Zagrał z Hiszpanią, zanotował asystę. Chyba nie spodziewał się, że trochę ponad pół roku później polepszy swój dorobek jednego meczu do takiego poziomu w czasie Euro i to z kandydatem do wygrania turnieju. Dwa tygodnie już coś podobnego zrobił, strzelił gola i rzucił asystę w meczu towarzyskim z Łotwą. Ale właśnie – to tylko Łotwa. Tutaj, już na mistrzostwach Europy, 26-latek potwierdził, że nieprzypadkowo jest tak chwalony na włoskich boiskach.
https://twitter.com/ESPNFC/status/1406313663355658241
Najpierw Gosens wstrzelił piłkę w pole bramkowe, gdzie Dias próbował zatrzymać Havertza. Stoper Manchesteru City zrobił to tak niefortunnie, że wpakował piłkę do siatki. Kiedy indziej Gosens strzelał z ostrego kąta, ogółem zanotował kapitalny występ. Grał jak napastnik, zawsze czyhał przy dłuższym rogu na okazję do decydującego podania lub strzału. Wywierał presję, dawał modelowy przykład na to, jak powinien zachowywać się wahadłowy klasy światowej. Potem brał udział w akcji, która zmiotła Portugalczyków. Niemiecka ekipa klepała piłką, wymieniła 6-7 podań na jeden-dwa kontakty i na końcu to Gosens posłał idealne, płaskie podanie do Havertza. A żeby było ciekawiej, strzelił niedługo później gola głową po wrzutce Kimmicha. Zamknął akcję na długim słupku, znów zaimponował.
Najważniejsze fakty z występu Gosensa:
- bramka na 4:1,
- asysta na 1:1
- asysta na 3:1
- dwa kluczowe podania, trzy celne strzały
- dwa celne dośrodkowania
- sześć wejść w pole karne
- 46 dotknięć piłki
Prawda jest taka, że Niemiec nie musiał wysilać się w defensywie. Stoczył tylko dwa pojedynki, jeden z nich wygrał. Zaliczył jeden przechwyt i jeden udany wślizg. Portugalscy zawodnicy nie rzucili mu wyzwania, ale z drugiej strony nie miejmy wątpliwości, że Gosens potrafi bronić. To już zobaczyliśmy w Serie A. Co pewne, dawno nie widzieliśmy tak znakomitego występu zawodnika, który jest przypisany do roli wahadłowego. No, dobra, widzieliśmy w Ekstraklasie, gdzie potrafił poczarować Mladenović. Ale wiadomo – nie ten poziom.
https://twitter.com/sport_tvppl/status/1406292089374138376
Aż strach pomyśleć, co Gosens będzie mógł wyprawiać z Węgrami, czyli rywalem na pewno słabszym. Okej, rywalem bardziej zawziętym, ale Niemcy pokazali, że na najwyższych obrotach są w stanie siać zniszczenie. A akurat ten piłkarz bardzo z tego faktu korzysta. Gdy rozgrywanie akcji skupia się na innej stronie boiska, Gosens ma większe pole do manewru. Widać, że to coś zamierzonego, bo w odwrotną stronę, tam, gdzie gra Kimmich, tego samego już nie widzimy. Słowem: ekipa Loewa przenosi ciężar tworzenia zagrożenia zdecydowanie bardziej na lewą stronę, gdzie oczywiście stacjonuje gracz Atalanty.
Aha, no i to pierwszy piłkarz, który otrzymał od nas notę 10 podczas Euro 2020. Chodził po skrzydełku tak, że aż miło. Musieliśmy go w ten sposób docenić i to nie powinno nikogo dziwić.