Reklama

Dlaczego Piast robi dobrze, rozbijając bank za Świerczoka?

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

10 czerwca 2021, 14:59 • 4 min czytania 22 komentarzy

Poinformowaliśmy dzisiaj, że Piast Gliwice wykupi Jakuba Świerczoka z Łudogorca Razgrad za milion euro. To oczywiście rekord transferowy klubu i wielki wydatek w polskich realiach, ale nie mamy żadnych wątpliwości – to bardzo dobry ruch gliwiczan. A jeśli ktoś takie uwagi posiada, postaramy się go zaraz przekonać, że powinien się ich wyzbyć.

Dlaczego Piast robi dobrze, rozbijając bank za Świerczoka?

TRANSFER JAKUBA ŚWIERCZOKA. PIŁKARZ MOŻE PODNIEŚĆ KASĘ Z BOISKA

Przede wszystkim często można zarzucać polskim klubom, że nie patrzą w szerszej perspektywie. To znaczy, owszem, mogą wydać większe pieniądze na jakiegoś piłkarza, ale w ¾ przypadków na młodego, którego chcą wychować i sprzedać z kilkukrotną przebitką. Świerczok jej nie gwarantuje, ba, mamy być prawo przekonani, że ogromnej przebitki nie będzie, ale o tym zaraz. Chodzi o to, że Świerczok może się zwrócić w inny sposób, to znaczy podnosząc pieniądze z boiska.

Wiadomo, ten ruch miałby jeszcze większy sens, gdyby Piast jednak grał w pucharach, bo tam napastnik mógłby pozwolić przejść gliwiczanom jedną czy dwie rundy, a to konkretna kasa, natomiast w Ekstraklasie też można podnieść spore pieniądze. Na przykład teraz Piast za szóste miejsce zarobił 9,5 miliona złotych. Różnica między gliwiczanami a TOP4 jest spora, bo Śląsk dostał ponad 13 milionów złotych, a Pogoń ponad 16. Potrafimy sobie wyobrazić, że za rok Piast jest prędzej w tym miejscu ze Świerczokiem, niż bez niego.

Oczywiście ktoś może zauważyć, że teraz też Świerczok był i jakoś się nie udało, ale też pamiętajmy, że napastnik stracił początek rozgrywek przez uraz i Piast punktował słabo. Potem wziął się w garść i Świerczok odegrał ogromną rolę w tym, że gliwiczanie do końca liczyli się w walce o europejskie puchary. Gdyby go nie było, spokojnie potrafimy sobie wyobrazić sytuację, w której ekipa Fornalika kończy sezon gdzieś na 10. czy 11. miejscu, a to znowu trochę pieniędzy mniej w kasie.

EURO 2020 w Fuksiarz.pl

Polska dotrze do ćwierćfinału? Kurs 3,20!

Reklama

TRANSFER JAKUBA ŚWIERCZOKA. NIE WIDAĆ MINUSÓW

Po drugie Fornalik – przy pozostaniu Świerczoka na dłużej – mógłby się cieszyć, że w końcu w swojej pracy zyskuje pewną ciągłość. Piast po każdym udanym sezonie tracił swojego lidera. Najpierw był to Valencia, a później Felix. To naprawdę nie jest komfortowa sytuacja dla trenera, gdy z każdym kolejnym rokiem musi szukać nowej gwiazdy. Jeśli Świerczok zostałby i na ten sezon, sytuacja byłaby prostsza, a Fornalik mógłby się skupić na tym, by obudować resztę tej składanki wokół napastnika. Wówczas pewnie i łatwiej byłoby dobrze wejść w sezon, a tego, jak wiemy, zabrakło Piastowi rok temu.

Ponadto choć kilkukrotna przebitka jest pewnie niemożliwa w kontekście Świerczoka, facet ma 28 lat, za granicą szło mu tak sobie, to jednak Piast dalej może zarobić. Może dwie bańki, może trochę ponad dwie? Napastnik jest w kadrze na Euro, co więcej ma bliżej niż dalej do zbierania kolejnych minut na placu. Trudno też wykluczać jakieś bramki, bo nie kupimy argumentacji, że skoro jest z Ekstraklasy, to nie ma prawa strzelać. Świetnie Euro mógł zaliczyć Pazdan czy Mączyński, a Świerczok już nie? Dajcie spokój, on może zagrać ze Słowacją, czyli choćby z Satką, potem ze Szwecją, która broni obrońcą z ligi chińskiej.

Jeśli ktoś chce sobie dać rękę uciąć, że Świerczok na bank nic nie strzeli, prosimy bardzo. My tej pewności nie mamy, a nawet dwie bramki pomogłyby podnieść cenę. Zresztą już mówiło się o zainteresowaniu piłkarzem z tureckiego kierunku, a dla klubów z tamtych rejonów rzucić dwie-trzy bańki to nie jest wielki problem.

TRANSFER JAKUBA ŚWIERCZOKA. PROFESJONALIZM PIASTA

Dalej – mamy już dość minimalizmu polskich klubów. „Nie da się znaleźć napastnika”, „wszyscy mają z tym problem w Europie”, bla bla bla. Ostatnio rozmawialiśmy z jednym z prezesów z Ekstraklasy i była to gadka na tyle kuriozalna, że nie poszła na łamy, natomiast on właśnie przedstawiał taką postawę: nie da się! To bardzo wygodne, ale niestety się da. Piast najpierw wyciągnął Świerczoka, który był na delikatnym zakręcie, ten odpłacił się świetnym sezonem, a teraz gliwiczanie się nie przestraszyli i wrzucają duże pieniądze na stół. Czyli można, tylko trzeba mieć na to sensowny plan, a nie szukać w drugiej lidze Wiosny Muminków i wierzyć w cuda.

No i tak na koniec, cieszymy się, że Świerczok może zostać w polskiej lidze na dłużej. Brakuje tym rozgrywkom wyrazistych liderów, gwiazd, na które chciałoby się chodzić na stadion. Świerczok kimś takim jest.

Jakkolwiek to się skończy, czy napastnik zostanie, czy zaraz zostanie sprzedany – Piastowi nic w tej historii nie można zarzucić. Pełen profesjonalizm.

Reklama


Fot. FotoPyk

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

22 komentarzy

Loading...