Jedno z najpopularniejszych amerykańskich czasopism sportowych – “Sports Illustrated” umieściło na swojej okładce Roberta Lewandowskiego. Tuż przed startem Mistrzostw Europy 2020 Polakowi poświęcono duży artykuł. – Został najlepszym piłkarzem na świecie grając w Bayernie Monachium. Polska dzięki temu wraca na piłkarską mapę świata i ma apetyt na sukces – piszą dziennikarze “SI”.
Dziennikarze amerykańskiego czasopisma opisali drogę Roberta Lewandowskiego na szczyt. Tę historię wszyscy już znamy, ale zakładamy, że w USA nie każdy znał szczegóły z dzieciństwa “Lewego” czy te, które dotyczą jego przygody w Legii Warszawa. Polak wyjaśnia też genezę swojego… imienia. – Tata powiedział, że wybrali imię ‘Robert’ bo jest stosunkowo łatwe. Żartował, że kiedy już zostanę sławny, łatwiej będzie ludziom mówić ‘Robert’ niż ‘Lewandowski’ – czytamy.
O Robercie Lewandowskim opowiada także Janusz Michalik, pochodzący z Polski dziennikarz ESPN. – W najlepszych ligach patrzy się na naszych piłkarzy z niepewnością. Ale Robert pukał do drzwi dużej piłki tak długo, że w końcu musieli mu dać szansę. To największy ambasador Polski na świecie. Nikt nawet nie zbliża się do tego poziomu. Ale wiąże się z tym także duża odpowiedzialność.
https://twitter.com/SInow/status/1402611474070126598/photo/1
– Widzę na co dzień mnóstwo osób, które noszą koszulki z jego nazwiskiem – to z kolei słowa Przemysława Frankowskiego, który także pojawia się w tekście. – Kiedy widziałem się z polskimi kibicami w Chicago, każdy najbardziej chciał się dowiedzieć, jaki jest Lewandowski. Na boisku i poza nim. Jest pierwszą myślą kibiców. Ale jeśli coś idzie nie tak, sytuacja się odwraca. Presja rośnie, tak samo jak i niezadowolenie.
Dziennikarze “Sports Illustrated” twierdzą, że piłkarz takiej klasy nie może być tylko ambasadorem kraju. Musi stać się zwycięzcą także w narodowych barwach. Zaznaczają, że Lewandowski nie jest pierwszym graczem, który błyszczy w klubie, ale nie może przekuć tego na sukces z kadrą. Także z powodu tego, że nie ma wokół siebie równie dobrych zawodników. Zaznaczają jednak, że głód sukcesu wśród polskich kibiców trzeba zrozumieć, bo nad Wisłą wciąż żyjemy tym, że nasza kadra w minionym stuleciu potrafiła dokonywać wielkich rzeczy.
I że nadchodzące mistrzostwa Europy będą dla “Lewego” szansą na to, żeby odcisnąć swoje piętno na wielkim, międzynarodowym turnieju.
fot. FotoPyK