Stało się to, co się po prostu stać musiało – Thomas Tuchel przedłużył kontrakt z Chelsea. Nowa umowa obowiązuje do czerwca 2024 roku.
Niemiec spadł Chelsea właściwie z nieba. Londyńczycy pod wodzą Lamparda grali słabo, nie przekonywali i chyba tylko skrajni optymiści mogli wierzyć, że The Blues są w stanie wygrać Ligę Mistrzów. By nie powiedzieć gorzej niż „skrajni optymiści”. W każdym razie Tuchel po rozwodzie z PSG szybko poukładał angielskie klocki. Objął zespół w styczniu, pierwszy mecz przegrał dopiero w kwietniu. Punktuje na bardzo dobrej średniej – 2,10 oczka na mecz.
No i zdobył Ligę Mistrzów, ogrywając faworyta, Manchester City. Przechytrzył Guardiolę, ustawił ten finał pod Chelsea i 1:0 wystarczyło, bo też City nie stwarzało specjalnie wielu groźnych sytuacji.
Pluć sobie może w brodę PSG, że pozbyło się takiego fachowca. A Chelsea powinna się go trzymać i pewnie tak będzie.
Fot. Newspix