Pierwszoligowe kluby nie skończyły jeszcze sezonu, ale już szukają trenerów na kolejne rozgrywki. Tymczasowi szkoleniowcy prowadzą ŁKS Łódź, Odrę Opole, Widzew Łódź i Stomil Olsztyn, więc miejsc na karuzeli będzie wiele. Zwłaszcza że trenera szuka także spadkowicz z Ekstraklasy – Podbeskidzie. I właśnie w Bielsku-Białej dochodzi już do pierwszych poważniejszych przymiarek. Poza tym znamy też kolejnego kandydata na trenera Widzewa.
W Bielsku szkoleniowca szuka nowy dyrektor sportowy – Łukasz Piworowicz. Z tego co słyszymy, wybór ma dotyczyć trenerów, których możemy porównać do Krzysztofa Brede. Czyli młodych, ambitnych, mających już poważne sprawdziany na koncie. Oczywiście chodzi o sprawdziany zdane z sukcesami. Podbeskidzie już zimą sondowało zatrudnienie Łukasza Surmy, który wyróżniał się w drugiej lidze. Teraz stawia na jego kolegów po fachu z tego poziomu rozgrywkowego.
Janusz Niedźwiedź, Dawid Szulczek – kandydaci na trenera Podbeskidzia
Słyszymy, że w grze są już dwa nazwiska. To Janusz Niedźwiedź oraz Dawid Szulczek. Pierwszy z nich właśnie wprowadził na zaplecze Ekstraklasy Górnik Polkowice. „Górale” nie są pierwszym klubem, który sonduje możliwość zmiany otoczenia przez Niedźwiedzia, bo podobne pogłoski dochodziły z Widzewa Łódź. Wiemy jednak, że Podbeskidzie bardzo poważnie myśli o 39-letnim szkoleniowcu i kontaktuje się już z jego otoczeniem. Niedźwiedź to trener młody, ale z sukcesami. W swoim CV ma:
- Awans do 1. ligi z Górnikiem Polkowice
- Awans do 2. ligi ze Stalą Rzeszów
Jego drużyny mają swój styl, a on sam potrafi zrobić wynik ponad stan. Oparcie długofalowego projektu o kogoś takiego zdecydowanie ma sens. Kontrakt trenera z Górnikiem obowiązuje do końca sezonu z opcją przedłużenia o rok.
A jak wygląda sytuacja z Szulczkiem? To nieco mniej doświadczony trener, bo Wigry Suwałki są jego pierwszą pracą na szczeblu centralnym w roli głównego trenera. Mimo to 31-letni szkoleniowiec radzi sobie bardzo dobrze – jego ekipa jest na czwartym miejscu w tabeli i zagra w barażach o awans do 1. ligi. O Szulczku także możemy powiedzieć, że na zespole, który prowadzi, odcisnął swoje piętno. Widać więc, że pod Klimczokiem szukają trenerów, którzy „są jacyś” i mają pomysł na grę.
Ciekawostka jest taka, że Dawid Szulczek oprócz tego, że przez lata był asystentem Artura Skowronka, pracował także w Rozwoju Katowice. A ten klub w CV ma także Łukasz Piworowicz, czyli wspomniany wcześniej dyrektor sportowy Podbeskidzia. Kontrakt Szulczka z Wigrami obowiązuje do czerwca 2022 roku.
Marek Gołębiewski trenerem Widzewa Łódź?
Z kolei z Łodzi dochodzą o nas wieści o kolejnym trenerze na liście życzeń Widzewa. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że łodzianie sondowali już właściwie większość wolnych szkoleniowców z doświadczeniem na szczeblu centralnym. Wynika to w dużej mierze z tego, że na radar Widzewa łatwo trafić, bo klubem zarządza tak wiele osób, że każdy podsuwa swoje propozycje. Wśród nich byli już Krzysztof Brede oraz Artur Skowronek. Pojawiało się także nazwisko wspominanego tu już Surmy. Z tego co słyszymy teraz pojawił się temat zatrudnienia Marka Gołębiewskiego. I jest on konkretny. Co to za szkoleniowiec? Znów możemy powiedzieć – młody, zdolny. Dokładniej przedstawiliśmy go światu w naszej rozmowie kilka miesięcy temu.
W Skrze Częstochowa Gołębiewski wykręcił tak dobry wynik, że cel – utrzymanie – zrealizował już na starcie wiosny. A potem został zwolniony, bo klubowi zamarzyła się gra w barażach. Były opiekun Skry preferuje ofensywną piłkę, grę polegającą na szybkiej i płynnej wymianie podań. Z racji tego stylu i mentora w postaci Wojciecha Stawowego po odejściu Ireneusza Mamrota z ŁKS-u Łódź momentalnie zaczęto łączyć go z tym zespołem. Wygląda jednak na to, że zdecydowanie bliżej mu do sąsiadów zza miedzy. Kwestia ewentualnego zatrudnienia Gołębiewskiego powinna rozstrzygnąć się w przyszłym tygodniu. Szkoleniowcem interesował się wcześniej Stomil Olsztyn, jednak przez zawirowania właścicielskie i finansowe temat upadł.
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix