Niby każdy wiedział, ale głośno nie zostało to powiedziane. Aż do dziś. Nicklas Bendtner ogłosił, że zakończył karierę piłkarską.
Złośliwi powiedzieliby, że nie bardzo było już co kończyć, chyba że mówimy o grze dla drużyny oldboyów Tarnby FF, gdzie ostatnio miał okazję kopać. Bendtner był bez klubu od stycznia 2020 roku, kiedy to pożegnała go FC Kopenhaga. Nie znalazł żadnego innego pracodawcy, a z ogłoszeniem decyzji o zawieszeniu butów na kołku czekał do teraz. Odbyło się ono – jak wszystko w życiu Bendtnera – z pompą. Do tej deklaracji Duńczyk użył serialu dokumentalnego „Bendtner & Philine”, który opowiada o losach jego i partnerki.
Jednocześnie Bendtner wyznał, czym zajmie się po karierze – zamierza być trenerem. Patrząc na listę jego odpałów mamy pewne wątpliwości, czy ma najlepsze podłoże charakterologiczne do kierowania grupą, ale z drugiej strony nie takie rzeczy już w piłce widzieliśmy. Bendtner stara się właśnie o uzyskanie licencji trenerskiej.
Jak sądzicie – może w trenerce mu się uda? Bo kariera piłkarska to pasmo rozczarowań. Pograł w Arsenalu, Juve czy Wolfsburgu, ale znacznie częściej wspomina się wszystko to, co robił poza boiskiem.
Fot. newspix.pl