Reklama

Lewandowski: – Szukamy mocnych wzmocnień na każdą pozycję

redakcja

Autor:redakcja

25 maja 2021, 12:22 • 6 min czytania 8 komentarzy

– Dużo nam brakuje do tego, żeby być w jeszcze lepszej kondycji sportowej. Właściciele, państwo Witkowscy, prowadzą Bruk-Bet świetnie. Organizacyjnie jesteśmy gotowi na Ekstraklasę. Wszystko wygląda tak, jak to powinno wyglądać. Teraz musimy temu kryterium dorównać na poziomie sportowym. Ostatnio się rozwinęliśmy, teraz potrzeba jeszcze transferów przy awansie do tego, żeby klub szedł do przodu, bo nie ma co ukrywać – gra w I lidze to całkowicie inna gra niż gra w Ekstraklasie. Inna sprawa, że większość zawodników z tego obecnego składu, już przy samym starcie sezonu, była u nas z myślą o tym, że zostaną z nami po awansie – mówił Mariusz Lewandowski, trener Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, w Weszłopolskich na Kanale Sportowym. Zapraszamy do zapisu tekstowego tej rozmowy. 

Lewandowski: – Szukamy mocnych wzmocnień na każdą pozycję
Przyjmuje już pan gratulacje za awans do Ekstraklasy?

Szampany czekają w lodówce. Chcemy postawić kropkę nam „i”. W sporcie wszystko jest możliwe, ale tak, mamy świadomość, że nasza sytuacja w tabeli jest komfortowa.

Są jakieś kursy trenerskie, które przygotowują do sytuacji, w której w czasie sezonu nie rozgrywa się meczów przez miesiąc, zamiast grać tydzień w tydzień? Jak się wtedy pan zachował jako trener? 

Zazwyczaj są to zimowe albo letnie okresy przygotowawcze, a tutaj mieliśmy taką przerwę na wiosnę. To dla wszystkich coś nowego. Każdy trener uczył się tego po swojemu, każdy starał się wdrożyć takie treningi, zaplanować taki mikrocykl, żeby on też mógł przygotować odpowiednio zespół do meczu. Nie było to łatwe. I pominąwszy już ten miesiąc przerwy, nie wiedzieliśmy, że to potrwa aż tyle, spodziewaliśmy się tygodniowej przerwy i w takim mikrocyklu działaliśmy. A tu bach, nagle, na dwa dni przed spotkaniem, dowiadujemy się, że nie gramy. Potem znów planujemy i znów na dzień przed meczem informacja, że nie wychodzimy na boisko. Następnie cały zespół dotknął koronawirus. Wszyscy wycięci na dwa tygodnie. Było ciężko, co chwilę plany się zmieniały, organizacja pracy była skomplikowana. Jedna wielka nieprzewidywalność.

W końcówce maratonu meczów, którym nadrabialiście tę pauzę, dało się odczuć lekką zadyszkę? Na początku Bruk-Bet wyglądał fizycznie dobrze, ale im dalej w las, tym gorzej. 

Zmęczenie się nawarstwiało. Zawodnicy czuli nie tyle fizyczne zmęczenie, co mięśniowe urazy spowodowane natłokiem meczów. Pojawiały się bóle i dolegliwości wynikające z niepełnej regeneracji. Fizycznie byliśmy gotowi na mecze co trzy dni, tylko po prostu zawodnicy mieli za mało czasu na odpowiednią regenerację. Trzeba było umiejętnie rotować składem, umiejętnie ustawiać piłkarzy na konkretnych pozycjach.

Jak zespół reagował na to, że przez miesiąc bez grania i tak pozostawaliście na fotelu lidera?

Obserwowaliśmy sytuację w tabeli. Widzieliśmy, jak liga na to reaguje, że nikt nas nie może dogonić i dalej jesteśmy liderem. Dawało nam to pozytywnego kopniaka. Jeśli przez miesiąc nikt nas nie chciał wyprzedzić, to chyba szanują nas na tyle, że jesteśmy jednym z lepszych zespołów w lidze i to miejsce na szczycie nam się należy. Pół-żartem, pół-serio, szanujemy każdego przeciwnika, ale też znamy swoją wartość.

Reklama
Jak to jest wygrać dwa ważne mecze w kontekście walki o awans – z GKS-em i z Radomiakiem – oddając sumarycznie cztery celne strzały na bramkę? Wyciągnęliście maksimum z minimum. 

Na przestrzeni całego sezonu zagraliśmy mnóstwo ładnych meczów. Stwarzaliśmy po dziesięć-dwanaście dogodnych sytuacji i nic nie wpadało. A są mecze, takie jak z Radomiakiem, kiedy po strzeleniu bramki zagraliśmy typowo na wynik, bo na tej murawie ciężko było cokolwiek zrobić. Widać tu naszą dojrzałość. Zawsze chcemy zagrać na dobry rezultat, ale i pokazać przy tym dobrą grę. Odkąd pracuję w Bruk-Becie, staram się nauczyć piłkarzy budowania gry, cieszenia się z niej, a nie tylko i wyłącznie ustawić zespół w jednym schemacie, pod kontry, i tylko na tym bazować. Przy maratonie dziesięciu meczów, gdybyśmy tylko i wyłącznie czekali, to nie wytrzymalibyśmy tego tempa. A tak zawsze posiadaliśmy piłkę, byliśmy przy niej. Nasze zmęczenie było mniejsze.

Wyrachowanie Bruk-Betu to dowód na to, że jesteście gotowi na Ekstraklasę?

Dużo nam brakuje do tego, żeby być w jeszcze lepszej kondycji sportowej. Właściciele, państwo Witkowscy, prowadzą Bruk-Bet świetnie. Organizacyjnie jesteśmy gotowi na Ekstraklasę. Wszystko wygląda tak, jak to powinno wyglądać. Teraz musimy temu kryterium dorównać na poziomie sportowym. Ostatnio się rozwinęliśmy, teraz potrzeba jeszcze transferów przy awansie do tego, żeby klub szedł do przodu, bo nie ma co ukrywać – gra w I lidze to całkowicie inna gra niż gra w Ekstraklasie. Inna sprawa, że większość zawodników z tego obecnego składu, już przy samym starcie sezonu, była u nas z myślą o tym, że zostaną z nami po awansie.

Jest szansa, że nie zobaczymy Mariusza Lewandowskiego w roli trenera Bruk-Betu po awansie do Ekstraklasy? Pana nazwisko pojawia się w kontekście wielu klubów szukających szkoleniowców. 

Mam swoją misję w Bruk-Becie. Trenerem, podobnie jak piłkarzami, interesuje się wiele klubów, ale nie zawsze do czegoś dochodzi. Mam wielki szacunek do państwa Witkowskich. Robimy dobrą robotę. Wydaje mi się, że nasza współpraca potrwa jeszcze długo.

Łączenie pana z jednym z rumuńskich klubów to plotka czy coś było na rzeczy?

Niewielu jest polskich trenerów pracujących w zagranicznych klubach. Nie ukrywam, że w przyszłości biorę pod uwagę pracę poza Polską, ale na dzień dzisiejszy chcę się jeszcze rozwijać, chcę się uczyć fachu w kraju. Tak samo było, kiedy byłem zawodnikiem. Sezon w sezon chcę sobie podwyższać poprzeczkę. Mieć nowe cele, nowe wyzwania – teraz to jest awans do Ekstraklasy. Jeszcze tego nie osiągnęliśmy, ale jesteśmy blisko.

Bruk-Bet ma najsilniejszą kadrę w I lidze?

Pracuję z tymi chłopakami, znam ich potencjał, ale w Bruk-Becie przez wiele ostatnich sezonów była bardzo mocna kadra, a nie wychodził z tego awans. Udało mi się scalić tę grupę ludzi. Przypasować wszystkich do zespołu, do klubu, do wizji. Bardzo mocni indywidualnie zawodnicy mogą rozwijać się jako kolektyw.

Reklama
Wydaje się też, że macie najlepszych młodzieżowców w lidze. 

Na pewno jednych z lepszych. W I lidze zresztą wielu jest takich, których można byłoby umieścić w zespole, ale nie można mieć wszystkiego.

Jakie transfery Bruk-Bet planuje przed Ekstraklasą?

Obserwujemy, śledzimy, cały czas jestem w kontakcie z dyrektorem Krzysztofem Witkowskim. Mamy nazwiska. Wiemy, kogo chcemy – nie będę podawał konkretów, bo zaraz ceny pójdą zdecydowanie do góry i zaczną się inne rozmowy. Chcemy pracować w ciszy.

Ile planujecie tych transferów?

Chcemy zostawić zawodników, których na dzień dzisiejszy widzimy w Ekstraklasie. To jest cel numer jeden. Praktycznie na każdą pozycję szukamy wzmocnień. Tutaj wszystko będzie zależeć od negocjacji, od dobrej i szybkiej decyzji, bo rynek jest specyficzny. Chcemy jak najszybciej przyklepać awans, żeby móc przekonywać piłkarzy grą w Ekstraklasie, bo to jest czynnik ułatwiający rozmowy. Nie jest tajemnicą, że planujemy wzmocnienia mocne, silne, wartościowe, od razu do pierwszej jedenastki. Nie szukamy uzupełnień składu.

ROZMAWIALI WESZŁOPOLSCY

Fot. Newspix

Najnowsze

Komentarze

8 komentarzy

Loading...