Jak powiedział Mateusz Borek na łamach programu “Misja Futbol”, Paweł Dawidowicz nie miał na tyle poważnej kontuzji, żeby nie pojechać na zgrupowanie reprezentacji Polski do Opalenicy. Obrońca Hellasu zszedł wczoraj z boiska w 40. minucie, miał problem z mięśniem dwugłowym uda. Istniało zagrożenie, że będzie kolejnym piłkarzem, który wypadnie z polskiej kadry niedługo przed Euro 2021.
– Rozmawiałem wczoraj z agentem Dawidowicza, żeby dzisiaj tę informację potwierdzić. Paweł jest zdrowy, ale poprosił o zejście z boiska, bo czuł mały ból w “dwójce”. Nie trzeba było nawet konsultacji medycznej, wszystko jest z nim w porządku. Dzisiaj normalnie jedzie na zgrupowanie w Opalenicy – powiedział Borek.
Fot. Newspix