To się nazywa zakończenie wyścigu z przytupem. Dawid Kurminowski z Żyliny potrzebował dwóch trafień w ostatniej kolejce słowackiej ekstraklasy, by przeskoczyć liderującego Erica Ramireza. Kurminowski strzelił dwa gole i… dorzucił kolejne dwa w tym samym spotkaniu. Polak został królem strzelców Fortuna Ligi z dziewiętnastoma golami na koncie.
Przed ostatnią kolejką sezonu Eric Ramirez z Dunajskiej Stredy miał szesnaście goli na koncie. Kurminowski podchodził do spotkania z FC Zlaté Moravce z piętnastoma bramkami w dorobku. I – ku zaskoczeniu wielu – Ramirez w ostatniej kolejce usiadł na ławce rezerwowych. Natomiast Polak wziął się do roboty już od samego początku spotkania.
Po 36 minutach spotkania było już 3:0 dla Żyliny, a wszystkie trzy gole strzelił wychowanek Lecha Poznań. Po przerwie Kurminowski dorzucił jeszcze jedno trafienie i tym samym zamknął ten sezon zasadniczy z dziewiętnastoma golami na koncie. A przed Żyliną jeszcze spotkania barażowe o awans do Ligi Konferencji.
Generalnie w całym sezonie Kurminowski strzelił 25 goli, bo kolejne dorzucił w rezerwach Żyliny, ale i w Pucharze Słowacji. Ponadto zaliczył pięć asyst – wszystkie w Fortuna Lidze.
fot. NewsPix