Enzo Perez, pamiętacie gościa? Argentyński wicemistrz świata, były piłkarz Benfiki i Valencii, dziś występuje w River Plate i na brak nudy nie narzeka. Po ostatnim spotkaniu o pomocniku mówi cały świat.
Powód? Zagrał jako bramkarz. Ale nie tak, że wskoczył między słupki na kilkanaście minut, bo podstawowy golkiper doznał kontuzji lub zobaczył czerwoną kartkę, a wykorzystane były już wszystkie zmiany. Perez rozpoczął spotkanie z kolumbijskim Independiente Santa Fe w wyjściowym składzie i pomógł swojej drużynie wygrać mecz na poziomie Copa Libertadores.
Tak rozpaczliwą decyzję trener Marcelo Gallardo musiał podjąć ze względu na to, że ponad dwudziestu jego piłkarzy wypadło ze składu ze względu na pozytywny wynik testu na koronawirusa. W tym gronie znaleźli się wszyscy bramkarze. W rezultacie Perez (w dodatku narzekający na uraz) był w ostatnich dniach przygotowywany do nowej roli, a River Plate przystąpiło do spotkania z Kolumbijczykami bez ani jednego rezerwowego.
A niespodziewanie wszystko dobrze się skończyło. Argentyńczycy wygrali 2-1, strzelając oba gole na samym początku spotkania, dzięki czemu wskoczyli na pierwsze miejsce w swojej grupie. A Perez przepuścił w dalszej części starcia tylko jedną bramkę.
🔝 An unforgettable night for @RiverPlate and Enzo Pérez!
🔴⚪🧤 The midfielder put on the gloves and earned #BestOfTheMatch honors as #River topped @SantaFe. pic.twitter.com/z8SghkbYFd
— CONMEBOL Libertadores (@TheLibertadores) May 20, 2021
Może to nie tak, że debiutujący w bramce 35-latek popisywał się spektakularnymi paradami, ale swoje zrobił. To, że został wybrany Piłkarzem Meczu nie dziwi nic a nic.
Fot. newspix.pl