Lubimy szczere wywiady polskich piłkarzy. Grzegorz Skwara, Radosław Majdan, Jacek Wiśniewski – każda z tych rozmów przeszła do historii. Nawet jednozdaniowe podsumowanie rozgrywek w wykonaniu Cezarego Wilka wspominamy po latach. W Poznaniu zapewne też będą wspominać to, jak sezon 2020/2021 podsumował jeden z ważniejszych piłkarzy „Kolejorza”. Tymoteusz Puchacz powiedział wprost: była pizda.
Tylko tyle i aż tyle. Brutalna, ale szczera ocena rzeczywistości. Puchaczowi „wypsnęło” się to podczas odpowiadania na pytania po meczu z Górnikiem Zabrze, który jego zdaniem odzwierciedlał przebieg całych rozgrywek w wykonaniu Lecha.
– Mecz był taki, że mieliśmy przewagę i sytuacje. Kilka z nich to sytuacje stuprocentowe i takie spotkania trzeba wygrywać. Po strzeleniu gola na 1:0 trzeba jeszcze mecz zamknąć. Podobnych spotkań jak to było w tym sezonie dziesięć, albo i więcej. Nie potrafiliśmy tego skończyć, rywale przejęli inicjatywę, no i na koniec była pizda. Tak jak i niestety w całym tym sezonie – powiedział obrońca zespołu z Poznania.
Przypomnijmy, że Lech Poznań skończył rozgrywki na 11. miejscu w tabeli. Delikatnym pocieszeniem dla Tymoteusza Puchacza może być jednak fakt, że dostał on powołanie na EURO 2020.
fot. Newspix