Kończy się wspaniała przygoda Adama Frączczaka z Pogonią Szczecin. Dziesięć lat związku z Portowicami, setki występów, dziesiątki zdobytych bramek. Dzisiaj do swojego dorobku napastnik dołożył kolejną.
Umówmy się, że Pogoń raczej tego meczu nie wygra. Gdy Frączczak wchodził na boisko, Raków prowadził już 2:0. Kapitan wlał w serca kibiców trzeciej drużyny Ekstraklasy jeszcze trochę nadziei, lecz została ona szybko rozwiana przez podopiecznych Papuszuna. Czy jednak właśnie to było najważniejsze? Ano nie.
Frączczak strzelił bardzo symbolicznego gola. Gola numer 70 w barwach Portowców, co więcej, gola w 70. minucie. Ładna klamra spinająca całą dotychczasową karierę 33-latka. Przeszedł z nimi długą drogę, zaczętą jeszcze na zapleczu Ekstraklasy. Później awans, chwila stagnacji i wreszcie trzecie miejsce na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.
Do tego problemy personalne, wszak Frączczak w 2019 wracał do gry po dziesięciu miesiącach leczenia wymuszonego wykryciem guza przysadki mózgowej. Okazało się, że i to dla niego nie jest straszne, dzisiaj widzieliśmy tego kolejny dowód. Swoim trafieniem Frączczak nie tylko napisał kolejną piękną kartę swojej historii, ale jeszcze zepsuł dzień Holcowi.
Adam Frączczak (53. gol w Ekstraklasie) zakończył najdłuższą w tym sezonie passę Dominika Holca bez straty bramki (560 minut).
560 – Dominik Holec
528 – Frantisek Plach
524 – Dante StipicaNajdłuższa wciąż trwająca to 412 minut Artura Boruca.#POGRCZ #Multiliga
— EkstraStats (@EkstraStats) May 16, 2021