Ależ pech, ależ pech. Nigdy z takimi wypiekami i z takim rozemocjonowaniem nie oglądaliśmy meczu z udziałem Freiburga. Wszystko to dlatego, że Robert Lewandowski był bardzo, ale to bardzo blisko tego, żeby pobić rekord Gerda Muellera i zdobyć więcej niż czterdzieści bramek w jednym sezonu 1. Bundesligi. Cóż, skończyło się tylko na wyrównaniu, dalsza część sagi za tydzień. Szkoda, bo historyczna rzecz mogła stać się już teraz, ale Lewandowski nie trafił w takiej sytuacji…
This could have been the moment Lewandowski broke Gerd Muller’s Bundesliga record.
How did he miss?! 😱 pic.twitter.com/xTZT0pWABt
— ESPN FC (@ESPNFC) May 15, 2021
Pech, pech i jeszcze raz pech. Kingsley Coman dograł mu idealnie. Lewy miał przed sobą pustą bramkę, ale złożył się do strzału tak niefortunnie, że piłka odbiła się od jego łydki i wylądowała w rękach Marka Flekkena. Oprócz tej sytuacji polski napastnik miał jeszcze przynajmniej dwie niezłe okazje, żeby powiększyć swój dorobek bramkowy, ale skończyło się na jednym trafieniu.
Rozpaczać nie będziemy.
Za tydzień mecz z Augsburgiem.