Legenda głosi, że na świecie są trzy rzeczy ciągnące się w nieskończoność. Wielki Mur Chiński, pasmo Eurowpierdoli polskich klubów i budowa stadionu w Radomiu. Ten ostatni temat coraz mocniej grzeje lokalnych kibiców, którzy zaczynają kolejne protesty i domagają się ukończenia inwestycji w terminie. Szóstym terminie – dodajmy, bo to trochę zmienia postać rzeczy. Ostatnio fani Radomiaka odwiedzili budowę, a teraz w sieci znajdziemy petycję w sprawie odwołania Grzegorza Janduły, prezesa MOSiR-u.
Co kibicom z Radomia zrobił pan Janduła? Jest szefem spółki miejskiej, która jest odpowiedzialna za inwestycję pod nazwą Radomskie Centrum Sportu. W jej skład wchodzi hala widowiskowo-sportowa oraz stadion, który ma służyć Radomiakowi. Powstaje on w miejscu dawnego obiektu, przy ul. Struga 63. Choć powstaje to chyba zbyt duże słowo, bo pięć lat po rozpoczęciu budowy na miejscu widzimy:
- dwie, nieskończone trybuny
- trochę ziemi i gliny
- kilka mini-stawów
- różne dziwne rury, pręty i inne rzeczy, które bardziej przypominają instalacje z muzeum sztuki współczesnej niż elementy stadionu
Niedawno zresztą opisywaliśmy ten temat nieco szerzej. Sześć zmian terminów budowy, brak jasnego harmonogramu prac, miliony pompowane w obiekt… Cała historia mocno przypomina filmy Barei.
Kiedy powstanie stadion Radomiaka?
Kibice z Radomia stwierdzili, że czas na rozmowy i pokojowe działania już minął. Wiele razy próbowali już dowiedzieć się konkretów, nawet od samego prezesa Janduły. Bezskutecznie. Ostatnio, kiedy okazało się, że Radomiak w przypadku awansu do Ekstraklasy – a nawet i bez awansu, tyle że wówczas „jedynie” od listopada do marca – będzie musiał grać w Bełchatowie, bo drugi radomski obiekt, który historycznie „należy” do Broni Radom, nie spełnia wymogów licencyjnych, coś chyba w nich pękło. Przypomnijmy, że Radomiak od dawna krąży od miasta do miasta. Domowe mecze grał w:
- Radomiu na Broni
- Pruszkowie
- Sosnowcu
Do tego dojdzie wspomniany Bełchatów. Dlatego podczas meczu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza, który mógł dać radomianom fotel lidera rozgrywek, grupa kibiców wybrała się na budowę i zaznaczyła, że dom Radomiaka jest przy ul. Struga 63.
To już kolejny tego typu protest, bo kilka miesięcy wcześniej kibice pojawili się pod obiektami RCS z transparentem „praca ma się palić w rękach”. Regularnie w tej sprawie „zaczepiani” są Radosław Witkowski, prezydent miasta, oraz Grzegorz Janduła, szef podległej mu spółki. W sprawie tego drugiego doczekaliśmy się nawet poważnych konkretów.
Budowa stadionu Radomiaka. Kibice chcą odwołania prezesa MOSiR-u
– Wyrażamy głębokie oburzenie efektami prac przy realizacji budowy Radomskiego Centrum Sportu, a w zasadzie ich brakiem. Chaos towarzyszący realizacji tego przedsięwzięcia jest adekwatny do estetyki widoków, jakie serwowane są nam na zdjęciach z placu budowy. Sposób zarządzania i nadzoru nad inwestycją budzi uzasadniony niepokój oraz nieskrywaną irytację z faktu, że kluczowa dla rozwoju radomskiego sportu inwestycja jest prowadzona w sposób tak nieudolny – czytamy w uzasadnieniu petycji w sprawie odwołania prezesa miejskiej spółki.
Kibice Radomiaka podkreślają, że przyszedł czas na rozliczenie osób odpowiedzialnych za inwestycję. A prezes Janduła prowadzi ją od początku. – Kolejne aneksy, ekspertyzy, diagnozy, problemy, zmiany, a także kilka perełek architektonicznych, które pojawiły się przy okazji budowy jasno pokazuje, że konieczne są zmiany. Prezes Janduła swoją postawą oraz nieudolnością kompromituje nasze miasto, a efekty jego działań uderzają w radomski sport. Profesjonalizm i transparentność działań są fundamentem pracy na stanowisku obdarzonym tak dużym zaufaniem i odpowiedzialnością społeczną. Jedyny obiekt, jaki udało się zbudować panu Jandule to obiekt kpin, których niestety adresatem jest nasza społeczność – piszą fani pierwszoligowej drużyny.
Murawa w Radomiu problemem dla klubu
Co ciekawe, wczoraj radomskie „Echo Dnia” opublikowało tekst, z którego wynika, że termin 31.12.2021, który został wyznaczony na oddanie stadionu do użytku, jest nierealny. „Echo” bazowało na nieoficjalnych informacjach, bo nikt w mieście datami nie rzuca. Według nich obiekt mógłby jednak zostać skończony dopiero wiosną 2022 roku. Więc Radomiak w przyszłym sezonie raczej nie wróci do domu.
Zarzuty do prezesa MOSiR-u nie kończą się zresztą na budowie nowego stadionu. Nie jest tajemnicą, że relacje miejskiej spółki z największym klubem w mieście nie są idealne. Piłkarze Radomiaka, jak i przyjezdnych drużyn, regularnie narzekają na jakość płyty głównej boiska przy ul. Narutowicza 9. – Staraliśmy się grać od tyłu, rozgrywać akcje, ale na tym boisku było z tym bardzo ciężko – mówił po meczu w Radomiu Mariusz Lewandowski z Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. W ubiegłym roku w raporcie Polskiego Związku Piłkarzy zawodnicy wybrali murawę na stadionie MOSiR-u drugą najgorszą w lidze. Wyniki badań za obecny rok będą dostępne po zakończeniu sezonu, ale cóż – sukcesu nie wróżymy.
Problemem dla Radomiaka są także boiska treningowe. „Baza” zespołu mieści się przy ul. Struga 63, za placem budowy. Pierwszoligowa drużyna jeździ jednak do Pionek i Jedlni-Letnisko, gdzie wynajmuje boiska od lokalnych klubów. Jak słyszymy klub woli dojeżdżać kilkadziesiąt kilometrów na treningi niż ćwiczyć na miejscu, bo tamtejsze boiska są w lepszej kondycji niż treningowe obiekty podlegające MOSiR-owi.
fot. Radomski Dron