– Pogoń na tyle logicznie podchodzi do budowy składu, że raczej nigdy nie dochodzi do wielkich przetasowań i rewolucji. Paczkę wzmacnia kilku zawodników, jakoś wzrasta o kilka lub kilkanaście procent. Większość piłkarzy pewnie zostanie, dojdzie paru innych. Taka jest polityka transferowa Pogoni. Wydaje mi się, że to nasza siła. Widać to po obronie, która funkcjonuje najlepiej w lidze, a niezmieniana jest od kilku sezonów. Jest zgranie, ciągłość, trwałość. Tracimy mało bramek. Nie byłoby wskazane zmieniać jednego bocznego obrońcę, jednego stopera, dwóch środkowych pomocników i napastnika. To byłaby kompletnie nowa drużyna. A też wydaje mi się, że nie wszyscy pokazali swój cały potencjał, nie zawszy zagrali na miarę pełni swoich umiejętności, cały skład na dużo jeszcze stać – mówił Jakub Bartkowski, piłkarz Pogoni Szczecin, na antenie Weszło FM. Zapraszamy do wersji tekstowej tego wywiadu.
Trzecie miejsce na koniec sezonu Ekstraklasy. Satysfakcjonująca lokata czy rozczarowanie?
Można spojrzeć na to dwojako. Szkoda, że końcówka była kiepska, zwłaszcza w kwestii wyników, bo nasza gra była zdecydowanie lepsza niż rezultaty. A przynajmniej w spotkaniach z Wartą i ze Stalą. Trzymaliśmy kciuki za Piasta, żeby podziałał z Rakowem, ale niestety, z naszej perspektywy, nic z tego nie wyszło. Raków wygrał. Trzecie miejsce musi nas zadowolić. Wiem, że długo liderowaliśmy, że byliśmy na pierwszym czy na drugim miejscu przez większość sezonu, ale przed sezonem trzecią lokatę brałbym w ciemno. To też pierwszy medal w moim życiu, dla wielu kibiców Pogoni jest tak samo, bo ostatni był dwadzieścia lat temu. Fajna sprawa.
W dwóch ostatnich meczach na prawej obronie zastąpił cię Paweł Stolarski. Kosta Runjaić zmienił cię po meczu ze Stalą Mielec. Miałeś przekonanie, że zagrałeś słabiej?
Miałem rozmowę z trenerem Runjaiciem. Chciał zobaczyć i sprawdzić w akcji Pawła Stolarskiego. Przyszedł w styczniu, naczekał się na szansę i to w miarę zrozumiałe, czym była motywowana ta decyzja.
Rywalizacja z Pawłem Stolarskim i Davidem Stecem cię specjalnie motywowała.
Nie powiedziałbym, że w kwestii mojej motywacji cokolwiek to zmieniało, bo już wcześniej rywalizowałem z Davidem Stecem i w pierwszej części sezonu ją przegrywałem. Dodatkowej motywacji w postaci kolejnego rywala nie potrzebowałem.
Kosta Runjaić wszystko wyjaśnił? Komunikatywność jest jego mocną stroną? Rozmowa wystarczy, żeby wszystko było między wami w porządku?
Sama rozmowa nie wystarczy. Każdy chce grać. W takich sytuacjach żadne argumenty nie są do końca przekonujące. Piłkarze mają swoje ambicje. Chcą grać jak najdłużej. To normalne w każdym klubie na świecie. Ale nie będę się obrażał, przyjąłem decyzję, zaakceptowałem ją, zakasałem rękawy i walczę o minuty. Sama deklaracja trenera mi nie wystarcza.
Ale nie to, że cię odstawił bez słowa.
No nie. Z psychologicznego punktu widzenia bywa różnie. Jeden woli, żeby trener z nim rozmawiał. Drugi woli, żeby z nim nie rozmawiał. Trzeci chce rozmawiać, ale nie o to, co trener. Czwarty się nie zgadza ze słowami trenera. Rola szkoleniowca jest skomplikowana. Ciężko każdemu dogodzić, ciężko dobrać odpowiednie środki. Jestem z tych zawodników, którzy wolą rozmawiać. Pod tym względem trener Runjaić dobrze ze mną postąpił. Szerszy temat.
Nastawiasz się na ostatni występ?
Nastawiam się.
Kto zagra – ty czy Paweł Stolarski?
Nie wiemy. Fajnie, że gramy z Rakowem i że na stadion przyjdą kibice. Szkoda, że tylko 25%, ale otwarta jest już nowa trybuna i będzie ponad dwa tysiące kibiców. Czekaliśmy na to naprawdę długo. Bardzo się z tego cieszymy. Żałujemy tylko trochę, że to zwykły mecz om trzy punkty, a nie starcie o wicemistrzostwo, bo by się działo. Od dawna się nastawialiśmy, że powalczymy tu o to drugie miejsce. Mieliśmy wszystko w swoich rękach, ale wypuściliśmy swoją szansę.
Jesteś wskazać jedną przyczynę tego, że Pogoni tak dobrze poszło w tym sezonie? Przyjście tak doświadczonych zawodników jak Michał Kucharczyk miało na to wpływ?
Prawda jest taka, że już w poprzednim sezonie zaznaczyliśmy, że stać nas na dużo. Jesień kończyliśmy na pozycji lidera. Nie wyszła nam końcówka ligi. Ba, cała druga runda. W tym roku wytrzymywaliśmy ciśnienie. Podium zapewniliśmy sobie na trzy kolejki przed końcem. Cała kampania była w naszym wykonaniu bardzo równa. Jeśli zaś miałbym doszukiwać się przyczyny dodatkowych punktów, które wyniosły nas poza to ósme-szóste miejsce, to rzeczywiście trzeba powiedzieć, że klub konsekwentnie i mądrze wzmacnia kadrę. Wydaje mi się, że nie są to milowe kroki, ale z sezonu na sezon wygląda to lepiej i lepiej. Pion sportowy trafia z transferami. Wysoka jest ta skuteczność. Mamy dużą i wyrównaną kadrę. To dosyć ważne, kiedy przydarzają się takie rzeczy, jak kwarantanny, kontuzje, niespodziewane zdarzenia losowe.
Rafał Kurzawa w przyszłym sezonie powinien być czołową postacią w lidze?
Widać po nim, że ma bardzo dużą jakość. Mega ułożona lewa noga. Może stanowić o naszej sile.
Jest w nim potencjał.
Bardzo duży. Nieprzypadkowo niedawno grał w reprezentacji Polski. Jego losy trochę się pokręciły, ale jesteśmy jako drużyna bardzo zadowoleni z tego, że Rafał Kurzawa jest z nami. Nasza jakość znacznie urosła. Już teraz Pogoń może sobie przyklasnąć za ten transfer. Może być tylko lepiej.
Znalazłeś się w grupie nominowanych do tytułu Obrońcy Sezonu według Ekstraklasy. Spodziewałeś się tego?
Nie spodziewałem się tego. Przede wszystkim dlatego, że w pierwszej rundzie długo siedziałem na ławce. Miałem tam jakieś rozegrane mecze, ale przez większość czasu byłem zmiennikiem. W drugiej rundzie było dobrze. Jestem zadowolony. Bardzo korzystnie wypadałem w defensywie. Dałem liczby z przodu, miałem cztery asysty, wywalczyłem dwa rzuty karne.
Nominacja na wyrost?
Trochę tak, ale z drugiej strony nie ja to wybierałem, tylko ludzie, którzy znają się na piłce.
Mimo wszystko obroni się ten wybór.
Może i tak. Zależy, jakie są kryteria wyboru. Jeśli ktoś uznał, że zawodnik nominowany musiał zagrać przynajmniej w połowie spotkań, bez patrzenia, czy piętnaście, czy trzydzieści, to okej, mogłem w tym gronie być.
Latem zagracie w eliminacjach europejskich pucharów. Możesz zapewnić, że nie dostaniecie gonga od Kazachów, Albańczyków czy Luksemburczyków w pierwszym meczu kwalifikacji?
Zapewnić nie mogę, w futbolu zdarzyć się mogą sensacje, ale mogę powiedzieć, że damy z siebie wszystko. Chcemy przejść nie tylko pierwszą rundę, ale też kolejne rundy. Nie po to awansowaliśmy do pucharów, żebyśmy teraz pojechali na jakiś wyjazd i żeby na tym się zakończyła nasza europejska historia. Trener Runjaić podał nam bardzo ciekawą statystykę, że Pogoń jeszcze nigdy nie wygrała meczu w pucharach, generalnie w całej historii, więc czas najwyższy to zmienić.
Czas napisać historię.
Mamy dobry zespół. Nikt nie powinien być poza naszym zasięgiem.
Spodziewasz się dużych przetasowań w składzie?
Pogoń na tyle logicznie podchodzi do budowy składu, że raczej nigdy nie dochodzi do wielkich przetasowań i rewolucji. Paczkę wzmacnia kilku zawodników, jakoś wzrasta o kilka lub kilkanaście procent. Większość piłkarzy pewnie zostanie, dojdzie paru innych. Taka jest polityka transferowa Pogoni. Wydaje mi się, że to nasza siła. Widać to po obronie, która funkcjonuje najlepiej w lidze, a niezmieniana jest od kilku sezonów. Jest zgranie, ciągłość, trwałość. Tracimy mało bramek. Nie byłoby wskazane zmieniać jednego bocznego obrońcę, jednego stopera, dwóch środkowych pomocników i napastnika. To byłaby kompletnie nowa drużyna. A też wydaje mi się, że nie wszyscy pokazali swój cały potencjał, nie zawszy zagrali na miarę pełni swoich umiejętności, cały skład na dużo jeszcze stać.
Wolałbyś w europejskich pucharach trafić na topowy klub i przeżyć fajną przygodę czy na anonimowe kluby z gorszych europejskich lig?
Jeśli wiedziałbym, że mam 90% szans na wygranie meczu z jakąś drużyną z San Marino albo 10% na wygranie z Romą czy z Lazio, to wolałbym zagrać z zespołem z San Marino. Takie tam dywagacje, ale za tym jestem. Na pewno chciałbym ugrać coś więcej niż druga runda eliminacji, bo tam już jesteśmy.
Widziałeś jakiś większy talent niż Kacper Kozłowski?
Nie widziałem. Kacper Kozłowski to największy talent.
W czym to się przejawia?
Pamiętam, jak dwa lata temu mieliśmy sparing z Arką Gdynia w Gniewinie, miał jakieś piętnaście lat i był najlepszy na boisku. Później miał problemy zdrowotne po wypadku, nieco zwolnił, ale teraz to już zawodnik kompletny. Bardzo mocny w odbiorze. Nie wiem, czy wszyscy to widzą, ale mi się w tym elemencie niezwykle podoba. Taka naturalna agresywność. W dryblingu jest świetny.
Technicznie – top.
Mega się odwraca z piłką. Niezależnie, czy przyjmuje na ziemi, czy w powietrzu, zawsze ma to sens. Zawsze zabiera się z piłką do przodu. Uważam, że robi to niesamowicie dojrzale. Jest przebojowy, ma ciąg na bramkę, dysponuje dobrym strzałem, jest silny. Małe szczegóły, ale tym robi różnicę. Nie widzę słabych punktów w jego grze. Jasne, będzie się jeszcze poprawiał, uczył, bywają gorsze mecze czy zagrania w jego wykonaniu, ale każdy tak ma. Wielki talent. Wcale nie dziwię się, że pół Europy go obserwuje, ale liczę, że zostanie u nas jak najdłużej, bo jest dla Pogoni niezwykle ważny.
A jak to jest z Luką Zahoviciem? W piłkę potrafi grać bardzo dobrze, ale brakuje mu skuteczności.
Ma wysokie umiejętności, to absolutnie nie jest przypadkowy zawodnik. Rzeczywiście mocno liczyliśmy na jego bramki, trochę ich przez cały sezon brakowało, nie da się ukryć. Nie postrzelał zbyt dużo, ale to jest też zawodnik, którego potencjał dopiero niedługo zobaczymy, którego stać na zdecydowanie więcej i wierzę w to, że tak też się właśnie stanie. Na treningach pokazuje bardzo dużo. Właściwie to jestem przekonany, że w przyszłym sezonie strzeli dużo więcej. Widzimy po nim, że jest niepocieszony, zdenerwowany, zmotywowany tym, że jest jak jest, że może być lepiej. Sam liczył na więcej. I cóż, jak to z tym workiem…
Albo z keczupem.
Tego nie znam.
Ruud Van Nistelrooy mawiał, że bramki są jak keczup. Jeśli starasz się za mocno, nie leci. Ale kiedy już zacznie lecieć, to już na dobre.
Oby tak było.
Podpisałeś nowy kontrakt z Pogonią Szczecin. Znalazłeś swoje miejsce na świecie? Pogoń to docelowe miejsce twojej kariery?
Nie podchodzę tak do tego. Uważam, że będę jeszcze dosyć długo grał w piłkę.
Czyli jeszcze liczysz na jakiś skok na kasę!
Tak, przystanek dwuletni, trampolina i transfer na Zachód. Ale rzeczywiście, licząc całościowo, jeśli wypełnię kontrakt, to będzie cztery i pół roku w Pogoni, gdzie na pięć-dziesięć lat temu nie zakładałbym takiego scenariusza. Jestem zadowolony z tego, jak to się wszystko potoczyło i jak to się toczy. Czy to będzie ostatni przystanek? Nie wiem. Wszystko w moich nogach.
ROZMAWIAŁ WOJCIECH PIELA i DANIEL ŻÓRAWSKI
Fot. Newspix/Fotopyk