Jeżeli ktoś postanowił spędzić niedzielne popołudnie, oglądając “mecz o życie” w Bundeslidze, to bezpowrotnie stracił dwie godziny życia. Spokojnie mógł iść na rower, na spacer, a nie katować oczy tym spotkaniem. Jasne, po ostatnim występie Krzysztofa Piątka można było mieć nadzieję, że znowu strzeli bramkę, jednak Hertha Berlin bezbramkowo zremisowała z Arminią Bielefeld. Delikatnie rzecz ujmując, nie było to wielkie widowisko.
Krzysztof Piątek nie zaliczył kolejnego trafienia
Piłkarze Starej Damy rozegrali już trzeci mecz ligowy w tym tygodniu. Taki maraton jest spowodowany tym, że przez prawie cały kwiecień – z wiadomej przyczyny – znajdowali się na izolacji. No, i dziś było widać po nich zmęczenie. Niby mieli przewagę, niby podchodzili pod szesnastkę gości, ale nic z tego nie wynikało. Krzysztof Piątek nie miał dobrych okazji do powiększenia dorobku strzeleckiego. Wprawdzie wychodził na pozycję, szukał sobie miejsca w polu karnym, jednak koledzy nie byli w stanie mu dostarczyć piłki, albo Polak był minimalnie spóźniony. Oddał raptem jeden strzał, i to w dodatku zablokowany. Przeciętny występ, który zakończył się dla niego w 72. minucie. Czyli nic nowego – Piątek po występie okraszonym golem, w następnym spotkaniu nie jest w stanie pokonać bramkarza rywali.
Remis bardziej premiuje Herthę, choć trudno mówić, że dzięki niemu jej sytuacja jest komfortowa. Berlińczycy Mają tyle samo – 31 punktów – co Arminia, z tym że już w środę czeka ich jeszcze zaległe spotkanie z Schalke 04, które muszą obowiązkowo wygrać. Na tę chwilę z racji lepszego bilansu bramkowego (- 11) znajdują się na 14. pozycji w tabeli. Arminia zaś okupuje 16 lokatę, która oznacza dwumecz barażowy utrzymanie (bilans bramkowy: – 28). Obie ekipy rozdziela Werder Brema (-17).
Hertha Berlin – Arminia Bielefeld 0:0
fot. Newspix