Sądziliśmy, że 19- letni Nicola Zalewski po prostu wejdzie na ostatni kwadrans meczu z United, zbierze trochę doświadczenia, zaliczy debiut i tyle, ale nie! Chłopak od razu strzelił bramkę!
Zalewski pojawił się na boisku w 76. minucie i już siedem minut później zapisał się na liście strzelców (a przynajmniej taką mamy nadzieję). Po co ten nawias? No bo Zalewski dostał piłkę w pole karne, nakrył ją zgrabnym wolejem i po rykoszecie uderzenie wpadło do siatki. Można się zastanawiać, czy piłka w ogóle leciała w bramkę, ale na razie wszyscy podają go jako strzelca. Oby tak zostało.
Tak czy tak – Zalewski pokazał się z dobrej strony, zapisał się jakoś w tym meczu. Nie był to anonimowy występ. Cholera, ile myśmy czekali na polskiego gracza z pola w barwach Romy. Wiadomo, był Szczęsny czy Skorupski, ale na kogoś w polu musieliśmy czekać długie lata. Ostatni był Boniek w 1988 roku.
Niewątpliwie chłopak ma talent – w tym sezonie siedem bramek, pięć asyst w Primaverze. Oby tak dalej!
AKTUALIZACJA
UEFA ostatecznie zaliczyła tę bramkę jako samobój. Szkoda, co nie zmienia faktu – Zalewski zaznaczył swoją obecność.
Fot. Newspix