Portugalski „Record” podaje, że Benfica Lizbona chciałaby zostać częścią projektu Superligi. Klubową elitę w ramach nowych rozgrywek już znamy, ale bardzo możliwe, że w przypadku odmowy takich klubów jak Bayern, PSG czy Borussia pojawi się miejsce dla ekip z dalszego szeregu. Takową może być klub z Portugalii. Porto i Sporting wyraziły sprzeciw, ale ich największy rywal w lidze już niekoniecznie. Wiadomo – chodzi o kasę.
Benfica chciałaby reprezentować swój kraj w nowym turnieju. Trudno im się dziwić, skoro myślą o pieniądzach i widzą, że inni portugalscy potentaci nie są zainteresowani. Dziennikarze twierdzą, że prezydent klubu, Luís Filipe Vieira nie może oprzeć się lepszym perspektywom finansowym. Tylko, wiecie, to wygląda tak, jakby jakiś przypadkowy gość chciałby wbić się na, mówiąc kolokwialnie, krzywy ryj na imprezę stulecia. Łączy go z nią jedynie fakt, że kiedyś grał w niezłej orkiestrze na urodzinach jednego z pracowników na zapleczu. Mówiąc wprost, Benfica nie porusza widowni na arenie europejskiej od dawna i wszelkie informacje o „chęciach” z jej strony brzmią groteskowo.
Ostatnie międzynarodowe trofeum – rok 1962. XXI wiek – dwukrotnie finał Ligi Europy. Z czym do ludzi, panie Vieira?
Fot. Newspix