Przygoda Mario Mandżukicia z Milanem jest – bardzo, ale to bardzo delikatnie rzecz ujmując – nieudana. Chorwat trafił do Mediolanu w kiepściutkiej formie, ciągle dręczą go kontuzje mięśniowe i w sumie rozegrał w Serie A niespełna 80 minut. Teraz jednak pokazał klasę. Postanowił zrezygnować z marcowych zarobków.
W marcu wicemistrz świata z 2018 roku nie pojawił się ani razu nawet na ławce rezerwowych Milanu. Stąd prawdopodobnie uznał, że wypłata za ten miesiąc mu się nie należy. – To szlachetny gest – powiedział Paolo Scaroni, prezydent klubu. – Pokazuje etykę pracy Mario i jego szacunek dla Milanu. Wykorzystamy tę okazję i przekażemy te pieniądze na konto naszej fundacji, która wspiera dzieci i młodzież z trudnych środowisk, gdzie sport jest często jedyną drogą do wydostania się z ubóstwa.
Cóż – jeżeli doszukiwać się jakichś pozytywów pobytu Mandżukicia w Milanie, ten będzie jednym z nich. A może i jedynym. Na razie przyszłość Chorwata nie jest znana. Włoskie media donoszą, że dostanie on w najbliższej przyszłości kilka szans, by przekonać do siebie trenera i działaczy.
fot. NewsPix.pl