Enkeleid Dobi został zwolniony z Widzewa. Były już trener łódzkiego klubu wypowiedział się dla kibicowskiego Radia Widzew.
Wyciągnęliśmy z tej rozmowy dwa fragmenty. W pierwszym Dobi wskazuje, że Widzewowi daleko było do kryzysu. Gdyby okroić tabelę tylko do rundy wiosennej, łodzianie zajmowaliby drugie miejsce w pierwszej lidze. Inną sprawą jest, czy wyniki trochę nie wyprzedzały gry. Ciężko bowiem o wniosek, że mecze Widzewa oglądało się z przyjemnością.
Dobi widzi to tak: – Na pewno nie oczekiwałem zwolnienia. Może w grudniu, gdy byliśmy na 13 miejscu. Ale mieliśmy równą wiosnę, pokazywaliśmy się z najlepszej strony, oprócz jednego meczu. Powiem wprost, z Sosnowcem to był wypadek przy pracy. Bardzo słaby mecz, za który biorę odpowiedzialność. Ale za rundę wiosenną jesteśmy wiceliderami jeśli chodzi o liczbę punktów, które były do zdobycia. A teraz mamy – mielibyśmy – mecz z Sandecją, gdybyśmy wygrali, moglibyśmy być pierwsi. Natomiast zarząd ma prawo do tego, by widzieć te rzeczy inaczej. Zarząd stara się jak najlepiej o ten klub, to ma na celu.
Dobi opowiedział też o swoich relacjach z szatnią. Za kulisami mówiło się, że Albańczyk był dość ostry dla swoich zawodników. Podobno nie poprawiło to jego notowań w łódzkim klubie.
– Jeśli w jednym kurniku siedzi 25 kogutów, to co się stanie? Jest czasem jakaś kłótnia, tak jak czasem ojciec krzyknie na syna, żeby wiedział, że zrobił coś złego. Jeśli moja córka dotknie ognia, muszę krzyknąć. Po reakcji będzie wiedzieć, że to jest zabronione. Tak jest też w drużynie. Ale zawsze to wyjaśniam w cztery oczy, albo w gronie “rodziny”, czyli w gronie drużyny. To są mężczyźni. Charaktery. Nie masz żadnego klubu na świecie, w którym w szatni byłoby tylko pięknie, kolorowo, wszyscy się lubią. Jeśli zarząd wymaga, by było trochę mocniej, by przyszedł trener z jajami, to kto ma przyjść? Ma wejść i mówić “jesteście najpiękniejsi? Miałem wielu trenerów, grałem w piłkę, nie jestem z ulicy. Nie ma takiego trenera, który czasem by nie podniósł tonu głosu. I nigdy nie przeklinam. Nie wyzywam. Nie poniżam. Ojciec mnie nauczył: traktuj innych tak, jak sam chciałbyś być traktowany. I tego się stosuję. Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą, jaki jestem. I że mówię to, co robię.
Widzew jest na siódmym miejscu pierwszej ligi i ma jeden punkt straty do szóstej Arki, która ma jeszcze zaległy mecz. Dobi wytrwał na stołku 26 meczów. Wykręcił średnią punktów na poziomie 1,46.
Fot. newspix.pl