Następcą zwolnionego Leszka Ojrzyńskiego ma być – według informacji Mateusza Migi z TVP Sport – Włodzimierz Gąsior. Trzeba przyznać, że jest to więc trener spoza karuzeli trenerskiej – Stal, jeśli zdecyduje się na Gąsiora, postawi na swojego człowieka.
Swojego w tym sensie, że Włodzimierz Gąsior to trochę jak historia z Robertem Kasperczykiem. Kasperczyk był ostatnio poza karuzelą trenerską, a jednak wrócił do Podbeskidzia, a kluczowe były względy – by tak rzec – historyczne. Dla bielszczan to postać, trener historyczny, autor pierwszego awansu. Podobnie jest z Gąsiorem w Stali, bowiem pan Włodzimierz to:
– Trener, który prowadził Stal w latach osiemdziesiątych i na początku lat dziewięćdziesiątych, łącznie przez kilka lat
– Prowadził Stal w latach 2003-2007
– Prowadził Stal w latach 2012-2014
Gąsior to również piłkarska legenda klubu, grał w złotych latach Stali, wystąpił między innymi z Realem Madryt. Zresztą, wymowne jest, że Gąsior doczekał się książki o sobie.
Choć to rocznik 1948, a więc z miejsca byłby najstarszym szkoleniowcem w lidze, tak nie jest to dla niego powrót nagły, wyjęcie z emerytury. W latach 2015-2019 prowadził Siarkę Tarnobrzeg na szczeblu centralnym. Sam fakt, że tak długo utrzymał się w siodle, swoje mówi o jego warsztacie.
Gąsior ostatnio Ekstraklasę prowadził na przełomie pierwszej i drugiej dekady XX wieku, kiedy był szkoleniowcem Korony Kielce.
Fot. NewsPix