Lech Poznań w meczu z Legią Warszawa zagrał w rewolucyjnym ustawieniu taktycznym. Nigdy dotąd poznański zespół nie wybiegał na murawę trójką środkowych obrońców i parą wahadłowych. Czy to wyszło dobrze? Cóż, na pewno „Legioniści” nie mieli wczoraj zbyt wiele do powiedzenia. Ten wariant formacji chwalą sami piłkarze na łamach strony klubowej, przyznając, że w zespole są zawodnicy stworzeni do gry w takim stylu, nad jakim pracował Janusz Góra tuż przed przyjściem trenera trenera Skorży.
Puchacz: – Dla mnie to ustawienie to jest petarda. Uważam, że mamy predysponowanych do gry w takim zestawieniu zawodników i jeżeli zagralibyśmy z rywalem, który nie jest tak mocny jak Legia obecnie, to mogłoby to wyglądać naprawdę super w naszym wykonaniu. Mamy szybkich wahadłowych – jestem ja, Michał Skóraś, Kuba Kamiński, Alan Czerwiński i w takiej sytuacji można tymi wahadłami rotować. Do tego Bartek Salamon na środku obrony wygrywający wszystkie głowy, Lubo Šatka świetnie wyprowadzający piłkę, Antonio Milić też to potrafi, więc mogę o tym ustawieniu wypowiadać się w samych superlatywach.
Skóraś: – Od początku tygodnia ćwiczyliśmy grę w tej formacji i może dla niektórych, w tym dla mnie na pozycji wahadłowego, nie było to jeszcze w pełni naturalne, żeby pamiętać o tym, że ma się w tym ustawieniu nie tylko zadania ofensywne, ale także wiele do zrobienia w defensywie, ale myślę, że udało się zaskoczyć Legię i długimi momentami nasza gra wyglądała dobrze.
Satka: – Linia obrony była ustawiona wysoko, musieliśmy w tym ustawieniu biegać więcej, niż wcześniej. Biorąc pod uwagę, że pierwszy raz graliśmy w takim systemie, mogliśmy być zadowoleni z naszej postawy w defensywie.
Fot. FotoPyk