Siedmiu piłkarzy, którzy śmiało mogliby liczyć na obecność w podstawowym składzie Bayernu, nie wystąpi w starciu z Unionem Berlin. – Kadra robi się węższa i węższa, ale robimy, co możemy – mówi Hansi Flick.
Maraton meczów, koronawirus i zwykły pech – to wszystko składa się na to, że niemiecki trener w starciu z Unionem Berlin będzie miał problemy ze skompletowaniem wyjściowego składu. Lista urazów i absencji jest bowiem bardzo długa. Na pewno nie zagra Douglas Costa, który już od dłuższego czasu leczy poważną kontuzję. Alphonso Davies pauzuje za kartki. Serge Gnabry zaraził się koronawirusem. Leon Goertezka ma uraz mięśniowy, podobnie jak Niklas Sule i Marc Roca. Tak samo sprawy się mają z Corentinem Tolisso. Wykluczony z gry jest też Hoffmann. Bliżej powrotu do zdrowia jest Robert Lewandowski, ale on nie zagra ani z Unionem, ani w rewanżu z PSG.
Jakby tego było mało – Flick nie miał na ostatnim treningu trzech kolejnych ważnych piłkarzy. Zajęcia opuścili bowiem Sane, Pavard i Kimmich, ale według zapowiedzi “Bilda” – cała trójka znajdzie się w wyjściowym składzie na sobotnie starcie.
– Kadra robi się węższa i węższa, ale robimy, co w naszej mocy. Oczywiście możemy być źli, ale musimy pracować, regenerować się i grać – mówi Hansi Flick.
Bayern ma obecnie siedem punktów przewagi nad drugim w tabeli RB Lipskiem. Do końca sezonu pozostało jeszcze siedem kolejek. W tej weekend Lipsk zagra z trzynastym w tabeli Werderem Brema.
fot. NewsPix