W tym sezonie zarówno Jesse Lingard, jak i Declan Rice pokazują, że zasługują na grę w topowym klubie Premier League. Ten pierwszy na wypożyczeniu w West Hamie bryluje naprawdę dobrą formą, przez wielu kibiców określany jest nową gwiazdą, natomiast defensywnego pomocnika „Młotów” już od dawna postrzega się jako kandydata do wielkiego transferu. Media w Anglii spekulują, że obaj panowie mogą w następnym sezonie nie biegać po boisku w tych samych koszulkach.
Bynajmniej nie chodzi o fakt, że Lingard wróci do Manchesteru United. Jak podaje „The Athletic”, w czerwonej części Manchesteru poważnie rozważają opcję wymiany. Wcześniej Rice był łączony z Chelsea, ale po odejściu Franka Lamparda temat upadł. Otwiera się zatem droga dla włodarzy „Czerwonych Diabłów”, którzy mają w garści porządny argument. To znaczy: zostawiamy u was Lingarda, dopłacamy kilkadziesiąt baniek i bierzemy Rice’a.
Przy ewentualnym transferze do Chelsea mówiło się, że Rice jest wyceniony nawet na 100 mln funtów. Manchester United tyle na pewno nie zapłaci, dlatego do czasu otwarcia letniego okienka transferowego zapewne będzie próbował zbijać cenę. Im lepiej Lingard będzie sobie radził, tym bardziej może to zaprocentować na korzyść przyszłych negocjacji. Już teraz 28-letni Anglik ma na koncie sześć goli i cztery asysty w Premier League. Nie brał udziału przy bramce zespołu tylko w jednym meczu. W West Hamie jest kozakiem.
Fot. Newspix