Norwich City nie miało dziś żadnej litości dla Huddersfield. Było to spotkanie gołego tyłka z batem. Gospodarze przejechali się jak walec po rywalu. No, bo jak inaczej nazwać ligową wygraną 7:0? Mało tego, zespół Polaka do przerwy wypracował już pięciobramkową przewagę. Mają rozmach, skurczybyki.
“Kanarki” urządziły dziś sobie dziś festiwal bramek. Już po 30. minutach gry prowadzili 4:0. Teoretycznie mogli sobie człapać, prezentować “stojanowa”, podawać wolniutko piłkę. Ale im wciąż było mało. Jeszcze przed zejściem do szatni wpakowali przeciwnikowi bramkę. Dobrze, że Huddersfield nie uciekło w przerwie ze stadionu, dzięki temu piłkarze gospodarzy mogli kontynuować zabawę.
W drugiej odsłonie jeszcze dwa razy ukłuli Huddersflied. Najpierw z rzutu karnego prowadzenie podwyższył Teemu Pukki i tym samym skompletował hat-tricka. Było to jego 25 trafienie w tym sezonie Championship. Z kolei wynik meczu ustalił Jordan Hugill, który w 77. minucie zmienił Fina, a już 120 sekund później celebrował gola.
W tym samym momencie na murawie pojawił się także Przemysław Płacheta. Polski skrzydłowy wreszcie otrzymał szansę gry w meczu ligowym. Ostatni raz w barwach Norwich wystąpił 28 lutego, kiedy to zaliczył raptem minutę w wygranym 2:0 spotkaniu z Wycombe.
Jego drużyna z 87 punktami na koncie jest liderem Championship. Nad drugim Watfordem “Kanarki” mają osiem “oczek” przewagi. Bezpośrednio do Premier League awansują dwie ekipy, a starta trzeciego Brentford do Norwich wynosi już 17 punktów, tak więc tylko kataklizm może sprawić, że zespół Polaka nie uzyska promocji do elity.
Norwich – Huddersfield 7:0 (5:0)
T. Pukki 8′, 20′, 61′ (k.), E. Buendia 24′, T. Cantwell 29′, K. Dowell 42′, J. Hugill 79′
fot. Newspix