Bartek Białkowski ma tyle samo meczów w reprezentacji Polski, co mający trzy mecze w Ekstraklasie Rafał Leszczyński, czy broniący ostatnio w popularnym Belper Town Sebastian Małkowski. Mamy gdzieś poczucie, wiedząc o klasie tego golkipera, że coś w jego karierze poszło nie tak. Że stać go było na wiele więcej. Ale cóż, gdzieś brakło szczęścia, może jakiejś odważniejszej decyzji lub popchnięcia przez menadżera, niemniej robić sezon w sezon dobrą robotę w Championship to też sztuka.
Dzisiaj Bartek Białkowski znowu o sobie przypomniał. Uratował trzy punkty dla Millwall – w 85 minucie obronił karnego, którego wykonywał Michael Smith z Rotherhamu. Dzięki temu Millwall dowiozło 1:0.
Według not portalu WhoScored, Białkowski jest czwartym bramkarzem ligi wśród tych, którzy zagrali przynajmniej dwadzieścia spotkań. Przed nim Tim Krul z Norwich, Asmir Begović z Bournemouth i Seny Timothy Dieng z QPR.
Wymowne też, że mniej bramek w lidze od Milwall straciły tylko trzy najlepsze drużyny w lidze: Norwich, Watford i Swansea. Millwall jest dziesiąte w tabeli, ewidentnie tak wysoka pozycja jest uzyskana dzięki rzetelnej defensywie, z Białkowskim na czele. Polski golkiper zaliczył w tym sezonie aż 15 czystych kont.
W Millwall wciąż wierzą, że awansują do play-off.
Wymowne w kontekście gry Białkowskiego w Millwall jest to, że gdy rok temu kibice klubu na Twitterze wybierali jedenastkę dekady, Białkowski został wybrany drugim najlepszym bramkarzem dziesięciolecia. A przecież miał wtedy na koncie… zaledwie nieco ponad 20 meczów.
Szybko zaczęły powstawać o nim takie produkcje, a Millwall zdecydowało się go wykupić z Ipswich.
Za miniony sezon Białkowski wygrał “Championship Golden Glove”.
🧤💪🦁 pic.twitter.com/HXh7L2KO1l
— Bartosz Bialkowski (@1BartMan1) July 22, 2020
Ale statuetki to nic nowego. Białkowski w Ipswich zebrał ich kilka:
17/18 – piłkarz sezonu
16/17 – piłkarz sezonu
15/16 – piłkarz sezonu
Wcześniej, w Notts County, grające co prawda w League One, też był uznawany za najlepszego golkipera całych rozgrywek. Co tu kryć – tu są lata takiej gry, że gdyby był trochę młodszy, na pewno poszedłby do Premier League. Naszym zdaniem poradziłby sobie. Czy dziś jest za późno? Zdaje się że tak, chyba że… wyszarpie sobie awans na boisku.
Swoją drogą, ile to już lat Białkowski jest w grze. Pamiętamy – on był uznawany za supertalent. W Górniku Zabrze debiutował… jesienią 2004 roku. Grał z Chałbińskim, Bukalskim, a przeciw Groclinowi z Mynarem, Krizanacem, Milą czy Sobolewskim.
Nie poszło tak, żeby zrobić światową karierę, po części przez jego błędy, bo sam przyznawał, że takowe popełniał. Choćby w prowadzeniu się w tych pierwszych latach – zdarzała się nieodpowiednia dieta. Ale gdzieś w Championship na pewno jest legendą, swoje też zarobił. A marzenie o Premier League? Cóż, wciąż można walczyć. W tym sezonie ta walka wygląda naprawdę obiecująco.
Fot. FotoPyK