Niemieckie media od wczoraj szaleją. Reprezentacja naszych zachodnich sąsiadów przegrała bowiem u siebie z Macedonią Północną 1:2 i po trzech meczach eliminacyjnych do mistrzostw świata plasuje się dopiero na trzeci miejscu w grupie. Joachim Loew wprawdzie już ogłosił, że po mistrzostwach Europy opuści stanowisko selekcjonera drużyny narodowej, ale coraz więcej wskazuje na to, że jego następca będzie miał spory bałagan do posprzątania.
Nie bez kozery niemiecka kadra niemal stereotypowo kojarzy się z solidnością. Jasne, zdarzają jej się od czasu do czasu duże wpadki. Żeby daleko nie szukać przykładów, choćby ostatni mundial kompletnie się Niemcom nie udał. Beznadziejnie wypadli też na przykład podczas Euro 2004. No ale przez eliminacje do wielkich turniejów na ogół przychodzą suchą stopą. Bez poważniejszych zawirowań.
W całej historii meczów kwalifikacyjnych do mundialu Niemcy zanotowali zaledwie trzy porażki:
- 0:1 z Portugalią w 1985 roku (i tak zajęli pierwszej miejsce w niełatwej grupie, gdzie grali też m.in. Czechosłowacy oraz Szwedzi)
- 1:5 z Anglią w 2001 roku (słynny hat-trick Michaela Owena, który mocno pomógł angielskiemu napastnikowi w wyścigu o Złotą Piłkę. Niemcy na mundial w Korei i Japonii dostali się po barażach)
- 1:2 z Macedonią Północną w 2021 roku
Jeżeli doliczymy też eliminacje do mistrzostw Europy, będzie tych potknięć oczywiście więcej. Pamiętajmy jednak, że w przeszłości dostać się na kontynentalny czempionat było znacznie trudniej niż obecnie. Od 1972 roku Die Mannschaft zawsze się na Euro melduje.
BOLESNY BLAMAŻ NIEMCÓW Z MACEDONIĄ PÓŁNOCNĄ
Ktoś mógłby powiedzieć, że nie ma nad czym rozpaczać, skoro eliminacyjne wpadki przydarzają się mistrzom świata z 2014 roku tak rzadko, a już w walce o mundial nie notują ich oni praktycznie wcale. Czasem coś się musi nieoczekiwanie spieprzyć, takie uroki futbolu. I niby jest w tym trochę racji, ale trzeba też spojrzeć na porażkę z Macedonią Północną w pewnych kontekstach. Po pierwsze – mówimy o rywalu z relatywnie niskiej półki. Macedończycy są ekipą zawieszoną gdzieś pomiędzy statusem „średniaka” i „słabeusza”, lecz na razie bliżej im do tej drugiej grupy. Może zmieni to udany występ na Euro, gdzie dostali się poprzez Ligę Narodów (w barażach pokonali Kosowo i Gruzję).
Z tej klasy oponentami Niemcy w meczach o punkty przegrywają niesłychanie rzadko. Czy wręcz – nigdy. W XXI wieku zdarzało im się zebrać po głowie od Polaków, Irlandczyków czy Czechów (słynne 0:3 w 2007 roku). No ale to wszystko poziom wyżej od Macedonii Północnej.
Kolejna kwestia jest taka, że niemiecka kadra – a przede wszystkim sam Joachim Loew – znajduje się pod ostrzałem mediów od czasu klęski na mundialu w Rosji. Już wówczas wielu dziennikarzy i ekspertów domagało się, by selekcjoner ustąpił ze stanowiska. Władze federacji uznały jednak, że nie ma osoby lepszej do wyprowadzenia drużyny narodowej z kryzysu niż trener, który tak doskonale ją zna. Zaufały Loewowi. Kłopot w tym, że później Niemcom zdarzały się kolejne potknięcia. Niby mniej bolesne, bo tylko w Lidze Narodów, ale jednak dość wymowne. 17 listopada 2020 roku podopieczni Loewa przerżnęli 0:6 z reprezentacją Hiszpanii. Dla wielu był to kolejny sygnał, że trenera należy czym prędzej pożegnać.
JOACHIM LOEW SZUKA SPOSOBU NA WYJŚCIE Z KRYZYSU
Krytycy Loewa zarzucają mu, że się kompletnie pogubił. Zarówno jeżeli chodzi o kwestie taktyczne, dobór optymalnego systemu gry, jak i tematy czysto personalne. W pewnym momencie selekcjoner zdecydował się na szokujący krok – odpalił z reprezentacji kilku wielkich gwiazdorów, takich jak Mats Hummels, Jerome Boateng czy przede wszystkim Thomas Mueller. Ostatnio – po wielu miesiącach nacisków i wymownych komentarzy, także ze strony wymienionych zawodników – Loew miał się rzekomo wycofać ze swojego postanowienia. Sam selekcjoner stwierdził zresztą, że rozważa ponowne powołanie przekreślonej wcześniej trójki. Do wielkiego pojednania jak na razie jednak nie doszło. Nie może tego pojąć m.in. Lothar Matthaus. – Reprezentacja potrzebuje Muellera na Euro. Jako piłkarza i jako lidera – nawoływał Niemiec.
„Dobrze, że trener szuka nowych rozwiązań, ale mistrzostwa Europy są coraz bliżej, a system gry reprezentacji wciąż nie jest jasny. Tymczasem piłkarze lubią wiedzieć, w jakim ustawieniu zagrają i jakie zadania będą musieli wypełnić”
Bastian Schweinsteiger
Pewnie temat by lekko przycichł, gdyby marcowe zgrupowanie przebiegło zgodnie z planem Loewa, a początkowo wszystko na to wskazywało. Niemcy wygrali 3:0 z Islandią i 1:0 z Rumunią, a zatem z tymi teoretycznie najgroźniejszymi rywalami w walce o awans na mundial. Domowe spotkanie z Macedonią Północną miało być tylko kropką nad i. A jednak Niemcy otrzymali potężnego gonga, skarcił ich niespełna 38-letni Goran Pandev. I na głowę selekcjonera ponownie spadła lawina krytycznych uwag oraz ocen.
Niemcy 1:2 Macedonia Północna (eliminacje do mistrzostw świata 2022)
Oczywiście można podkreślać na usprawiedliwienie dla Loewa i całej niemieckiej drużyny, że przy stanie 1:1 Timo Werner stanął sam na sam przed pustą bramkę i nie trafił w piłkę, kolejny raz potwierdzając, w jak fatalnej znajduje się dyspozycji w ostatnich miesiącach. Inna sprawa, że nieco wcześniej arbiter powinien był podyktować rzut karny dla Macedończyków za ewidentne zagranie ręką Emre Cana. – Straciliśmy za dużo piłek przy próbach przeniesienia ciężaru gry do przodu – przyznał po końcowym gwizdku Loew. – Nasza defensywa była niestabilna.
MEDIA BEZLITOSNE DLA REPREZENTACJI NIEMIEC
Niemieckie media nie znajdują żadnych wymówek dla tej porażki. „Kicker” pisze: – Ustępujący trener namawia swoich piłkarzy, by nie trafili wiary w sukces na mistrzostwach Europy, ale on sam wygląda na kompletnie przybitego. Spadł na niego kolejny ciężki cios. (…) Niewielka grupa kibiców z Macedonii Północnej jeszcze godzinę po meczu hałasowała wokół stadionu, dmuchając w trąbki i wznosząc triumfalne okrzyki. Goście nie mogli uwierzyć, że udało im się pokonać Niemców na ich terenie. Świętowano zatem wbrew koronawirusowym restrykcjom. To historyczny dzień dla reprezentacji Macedonii Północnej. Podobnie jak dla Joachima Loewa, który tak nisko jeszcze nie upadł. Z takimi reprezentacjami jak Macedonia niemiecka reprezentacja od czasu do czasu może mieć małe problemy. Ale nie ma prawa przegrać. Nie u siebie. Nie w meczu eliminacyjnym. A już na pewno nie w ostatnim spotkaniu o punkty przed ostatnim wielkim turniejem Loewa.
„Kicker” podkreśla, że zwycięstwa z Rumunią i Islandią wynikały raczej ze słabej formy oponentów, a nie dobrej dyspozycji reprezentacji Niemiec. – Loew musi postawić przed sobą kilka istotnych pytań. O system gry, o personalia, o podejście. W tym własne. Przecież to on postanowił, by nie rotować składem przed ostatnim z marcowych spotkań. Pogodził się z utratą świeżości u swoich zawodników. A potem nie potrafił odpowiednio zareagować, gdy Macedończycy z każdą minutą meczu przeprowadzali swoje ataki coraz bardziej śmiało i dynamicznie.
Dziennikarze „Kickera” zmiażdżyli też niemieckich zawodników notami. Marc-Andre Ter Stegen otrzymał trójkę (gdzie 1 oznacza klasę światową, a 6 beznadziejny występ), natomiast piłkarze z pola piątki, a w najlepszym wypadku 4 lub 4,5. Timo Wernera zrecenzowano na 5,5 – strasznie się snajperowi Chelsea w Niemczech obrywa za spartolenie wspomnianej już stuprocentowej sytuacji strzeleckiej.
EKSPERCI W SZOKU
Suchej nitki na reprezentacji Niemiec nie pozostawił Uli Hoeness, obecnie ekspert telewizyjny. – Oniemiałem – przyznał. – Cały mój entuzjazm po dwóch poprzednich spotkaniach się ulotnił, bo zakładałem, że zwyciężymy dość łatwo. (…) Nie rozumiem niektórych decyzji Joachima Loewa. Jeśli nawet coś nie gra w ofensywie, musisz zadbać przynajmniej o to, by obrona była monolitem. Potrzeba stabilizacji w defensywie. Tymczasem my zagraliśmy zdecydowanie zbyt otwarcie, straciliśmy przez to oba gole. Rywale miel mnóstwo miejsca. Nie pojmuję, po co wprowadzono do defensywy Gosensa i dokonano przetasowań, jeżeli chodzi o pozycje poszczególnych zawodników.
– Obrona funkcjonowała właściwie, po co to zmieniać? – pytał Hoeness. Choć znalazł też małe usprawiedliwienie dla Loewa: – Oczywiście widać, że drużyna była zmęczona, brakowało jej świeżości. Po meczu z Rumunią nawet się porządni nie wyspali. (…) Generalnie, wydaje mi się, że drużyna jest na dobrej drodze. Porażka z Macedonią jest nieakceptowalna, ale też nie przesadzajmy. To nie koniec świata – uspokajał.
„Kicker” przeprowadził także ankietę, w której zapytał kibiców o to, jakich piłkarzy widzieliby w 23-osobowej kadrze Niemiec na Euro. Mueller i Hummels załapali się do ekipy, Boateng nie. – Myślę, że Boateng nie zasługuje na powrót do kadry – przytaknął Hoeness.
Znacznie ostrzejszą retorykę obrał tabloidowy Sport-BILD:
„To koniec, Jogi! Rangnick lub Kuntz muszą natychmiast przejąć kadrę”
Matthias Brügelmann pisze: – To już trzecia historyczna klęska, do której doprowadził Jogi Loew po wielu udanych latach na stanowisku selekcjonera reprezentacji narodowej. Zaczęło się od pierwszego w dziejach odpadnięcia w fazie grupowej mundialu. Potem najwyższe lanie od 1931 roku, czyli 0:6 z Hiszpanią. A teraz wpadka z Macedonią Północną, drużyną numer 65 w światowym rankingu. Piłkarski świat po prostu się z nas śmieje. W klubie Loew straciłby pracę już dawno, ewentualnie teraz. I słusznie. Wynik 0:6 w Hiszpanii nie był niewytłumaczalną katastrofą, tylko rezultatem tego, w jakim kierunku od kilku lat prowadzi tę kadrę Loew. Jego trenerska magia niestety zgasła. To smutne, ale prawdziwe. Jego zasługi dla niemieckiego futbolu są olbrzymie, lecz w tej chwili jego czas minął.
– Federacja nie może czekać do mistrzostw Europy, po których Loew ma odejść – dodał dziennikarz. – Jeśli Loew sam nie zdaje sobie z tego sprawy i nie ustąpi, DFB musi zadziałać za niego. Inaczej na Euro spotka nas klęska. Ralf Rangnick jest do dyspozycji. Stefan Kuntz pracuje w reprezentacji U-21, więc także i on może poprowadzić pierwszą drużynę. Obu rozważamy jako następców Loewa, więc w czym problem?
Florian Plettenburg z telewizji Sport1 uważa podobnie. Przypomniał swój felieton z końca 2020 roku:
„System z trójką obrońców się nie sprawdził. Początkowo pozwalał na zwycięstwa z niżej notowanymi rywalami, ale przeciwnicy wagi ciężkiej od początku dobrze sobie z nami radzą. (…) Loew powinien wrócić do dominacji. Ma do dyspozycji mnóstwo ofensywnych talentów, znacznie więcej niż klasowych defensorów. Po co zatem aż piątka obrońców? To niepotrzebne ryzyko”
Florian Plettenburg (Sport1)
Plettenburg twierdzi wszakże, że federacja obecnie nie rozważa zmiany trenera. Oczywiście rozstanie Loewa z reprezentacją byłoby większym szokiem niż porażka Niemców z Macedonią Północną. Ostatecznie nie po to aż tak długo ufano temu szkoleniowcowi, by na ostatniej prostej uciekać się do nerwowych ruchów. Nie sposób jednak nie zauważyć, że reprezentacja Niemiec zmaga się obecnie z najpoważniejszymi problemami od wielu, wielu lat. Dalecy jesteśmy naturalnie, by przekreślać jej szanse na sukces podczas turnieju. Pamiętamy choćby mistrzostwa świata w Korei i Japonii, przed którymi także Niemców dość powszechnie skreślano, a tymczasem dotarli oni aż do finału.
No ale na razie nie zanosi się, by Joachim Loew miał się z kadrą pożegnać w glorii chwały.
fot. NewsPix.pl