FIFA twierdzi, że nie była w stanie wprowadzić VAR-u do meczów eliminacyjnych do mundialu z uwagi na pandemię. Natomiast już pierwsze kolejki eliminacji pokazują, że wideoweryfikacja jest potrzebna. I nie trzeba szukać daleko – już w samych meczach Polaków arbitrzy popełnili przynajmniej dwa istotne błędy dla przebiegu starć z Węgrami i Anglikami.
Oczywiście dalecy jesteśmy od wniosku “olaboga, przekręcili nas, potężna maszyna Sousy brnęła po dziewięć punktów w trzech meczach, ale mafijna FIFA ich zatrzymała”. Nie, nie, to kompletnie nie o to chodzi. Po prostu chcielibyśmy zwrócić uwagę na pewien paradoks.
W Ekstraklasie mamy VAR. W lidze, która jest na peryferiach poważnego futbolu. Gdzie najlepsi piłkarze z tej ligi rzadko mają okazję pokazać się na arenie międzynarodowej. Mało tego – VAR udało się wprowadzić nawet na mecze Radomiaka Radom czy Termaliki Bruk-Bet Nieciecza w barażach o awans do Ekstraklasy. Słaba liga ma wideoweryfikacje.
Ale w eliminacjach do mundialu VAR-u nie ma. Ronaldo, Lewandowski, Ibrahimović czy Lukaku w przerwach na kadrę grają w warunkach gorszych od tych, w których na co dzień grają Kolew, Lipski, Twardek czy Tuszyński.
Węgry – Polska. W Budapeszcie gol po faulu
I gdyby tylko w Europie sędziowie się nie mylili tak często, to pewnie larum byśmy nawet nie podnosili. No bo o co drzeć koty. Natomiast już te pierwsze kolejki eliminacyjne pokazały, że VAR w meczach reprezentacji po prostu jest potrzebny. Weźmy na tapet chociażby spotkania biało-czerwonych z Węgrami i Anglią.
W Budapeszcie drugi gol dla gospodarzy padły po ewidentnym faulu na Robercie Lewandowskim, który został wzięty w kleszcze przez obrońców węgierskich. Z tego nieprzepisowego odbioru poszła szybka kontra Węgrów i padł gol na 2:0.
Tutaj mamy pełne przekonanie – gdyby był VAR, to drugi gol dla Węgrów nie zostałby uznany. A mecz z Anglią? Cóż, nie dołączymy do tłumu mówiącego “jaki karny na Sterlingu, kładzie się przed kontaktem!”. Karny dla gospodarzy był ewidentny, Helik najzwyczajniej w świecie spowodował upadek rywala. Trudno tu mówić o pomyłce sędziego.
Anglia – Polska. Karny na Wembley
Ale już w drugiej połowie bardzo mocno śmierdziało wapnem dla Polaków. Chodzi nam o zagranie piłki ręką przez Maguire’a.
Jasne, Milik stojący przed Piątkiem i obrońcą trąca piłkę głową, co sprawia, że mamy do czynienia z piłką nieoczekiwaną. Ale w takiej sytuacji musimy zwrócić uwagę na ułożenie rąk Anglika. A te – w naszym przekonaniu – ułożone są nienaturalnie, na wysokości barków, wyciągnięte przed siebie. Maguire wziął na siebie ryzyko – wyciągając ręce w ten sposób – że zostanie trafiony piłką. No i został trafiony.
Czy gdyby na stadionie był VAR, to odgwizdany zostałby rzut karny? Pewności nie mamy, ale bliżej nam do stanowiska, że jednak Polacy dostaliby karnego.
Portugalia – Serbia. Nieuznany gol Cristiano Ronaldo
A przecież w innych spotkaniach też nie zabrakło kontrowersji. Najgłośniejsza sprawa dotyczy meczu Portugalii z Serbią, gdy Danny Makkelie nie uznał tego gola dla Portugalczyków:
Arbiter przyznał się po tym meczu do błędu, przeprosił zawodników i trenerów, tylko… co z tego? FIFA powinna mieć w obowiązku dostarczenie sędziom narzędzi do naprawiania takich wtop. Zwłaszcza że – jak już wspomnieliśmy – rozgrywki zdecydowanie mniej poważne mają wideoweryfikacje.
FIFA tłumaczy pokracznie
FIFA brak VAR-u argumentowała… pandemią. Nie bardzo rozumiemy to, jak pandemia miałaby wpłynąć na brak wideoweryfikacji. Że koszty? No już nie przesadzajmy, mówimy tutaj o naprawdę bogatej federacji. Że trudności logistyczne? Przecież na stadionach i tak jest mnóstwo kamer, lokalne federacje piłkarskie muszą spełnić dziesiątki wymogów organizacyjnych i VAR nie byłby tu jakimś języczkiem u wagi.
Naprawdę trudno pojąć nam, dlaczego nie ma VAR-u w eliminacjach do mundialu. Zresztą trudno też sobie wyobrazić, że nagle FIFA się zreflektuje i w jesiennych meczach sędziowie będą mieli już możliwość weryfikacji swoich wtop. Już widzimy tę argumentację, że to byłoby nie fair, że nie zmienia się reguł w trakcie gry, że VAR będzie dopiero na samych mistrzostwach….