Mundial w Katarze od samego początku wywołuje kontrowersje. Jest jasne, że FIFA przehandlowała ten turniej – fakt, że tam zagrają najlepsze reprezentacje świata, jest owocem udowodnionej korupcji. Teraz wiadomo też, że na budowach stadionów giną dziesiątki ludzi, którzy pracują w bardzo trudnych warunkach. Ostatnio raport „The Guardian” doniósł o skali – ponad 6000 ludzi zginęło na budowach. Nic dziwnego, że coraz więcej osób i ważnych w piłce podmiotów jest za tym, by katarski mundial zbojkotować. Innego zdania jest Roberto Martinez, selekcjoner reprezentacji Belgii.
Jakie są jego argumenty? Roberto Martinez w rozmowie CNN liczył na to, że rząd Kataru dokona zmiany. No cóż, naszym zdaniem, rząd Kataru wiedział doskonale co jest grane, a teraz chęć zmiany, gdy sprawa wyszła na jaw – a raczej: gdy zrobiło się o niej głośno, bo wiedziano o fatalnych warunkach na budowach od lat – nie jest szczególnym powodem do chluby.
Roberto Martinez: – Rząd Kataru wprowadza nowe rozwiązania. Teraz będzie postępował zgodnie z prawami człowieka i wszystkimi wytycznymi organizacji, które tych praw człowieka pilnują. Bojkot mundialu nie rozwiąże sprawy. Musimy być pewni, że od teraz sytuacja w Katarze jest lepsza, a potem, gdy mundial się skończy, pilnować, by nastąpiła trwała zmiana.
Martinez uważa, że mundial może być momentem, który zmieni sytuację pracowników w Katarze, jest okazją do zwrócenia opinii publicznej uwagi na to, co tam się dzieje, a bojkot pozostali pokrzywdzonych z niczym.
Przekonuje was ta argumentacja?