Węgrzy o meczu z Polską: rywale nie zasługiwali na zwycięstwo

redakcja

Autor:redakcja

26 marca 2021, 09:58 • 2 min czytania

Jak wczorajsze spotkanie widzą nasi rywale. Marco Rossi oraz węgierskie media są zgodne – Polacy nie zasługiwali na wygraną, wbrew temu, co mówił choćby Robert Lewandowski. Podobnego zdania co nasz kapitan był zresztą także Paulo Sousa. To w jego stronę piłeczkę odbił selekcjoner „Madziarów”. – Nie uważam, że rywale zasługiwali na wygraną. Mniejsze posiadanie piłki o niczym nie świadczy. Skłamałbym, mówiąc, że jestem w pełni zadowolony z remisu. Z drugiej strony przed meczem wziąłbym punkt w ciemno powiedział Rossi.

Węgrzy o meczu z Polską: rywale nie zasługiwali na zwycięstwo
Reklama

Włoski trener przyznał, że jego drużyna dała się zaskoczyć. – Żałuję kilku błędów, które popełniliśmy w drugiej połowie, prowadząc 2:0. Gdyby nie to, mielibyśmy trzy punkty. Natomiast cieszy mnie nasza reakcja po straconych bramkach – stwierdził selekcjoner węgierskiej kadry. Marco Rossi przyznał także, że przed meczem uczulał swoich piłkarzy, żeby ci specjalnie pilnowali Roberta Lewandowskiego. Ci z zadania się wywiązali, bo mimo strzelonego gola, Polak nie miał łatwego życia na boisku. Był najczęściej faulowanym piłkarzem, wywalczył dla nas aż pięć rzutów wolnych. W dodatku nie odgwizdano faulu na nim przy drugim golu dla Węgrów.

Marco Rossi przy okazji zaapelował też o to, żeby nie robić z Węgrów faworytów. – Nie jesteśmy Brazylią, Francją, Portugalią czy Niemcami. Stąpajmy twardo po ziemi. Remis z zespołem mającym tylu klasowych piłkarzy uważam za dobry wynik. Jeśli uważacie teraz, że nasza kadra wygra wszystkie pozostałe mecze, to nie adresujcie tych żądań do mnie. Ja apeluję o rozwagę.

Reklama

Media i Szalai żałują straty puntków

Podobne odczucia mieli jego podopieczni. Adam Szalai w pomeczowym wywiadzie tak oceniał grę swojego zespołu:

– Jeśli ktoś spojrzy na wynik 3:3, stwierdzi, że możemy być zadowoleni. Jeśli ktoś spojrzy na to, że z 2:0 zrobiło się 2:2, będzie bardziej krytyczny. To trudne podnieść się po tym, jak tracisz takie prowadzenie w tak krótkim czasie. Co do meczu: pierwszy gol dla nas padł po akcji, którą mieliśmy dobrze przygotowaną. Wiedzieliśmy, że trzeba wykorzystać przestrzenie za plecami polskich obrońców. Przy dwubramkowym prowadzeniu staliśmy się jednak zbyt pasywni w defensywie. 

Węgierskie media przywiązują natomiast dużą wagę do Roberta Lewandowskiego. To jego nazwisko przyciąga do galerii zdjęć z meczu; zwrócono także uwagę na to, że Polacy doszukują się faulu na nim przy golu na 2:0. „Mlsz.hu” pisze o bolesnej stracie punktów w tym spotkaniu, z kolei „M4Sport.hu” docenia „bramkowy prysznic” w Budapeszcie.

fot. Newspix

Najnowsze

Reklama
Reklama