Reklama

Jakub Piotrowski powrócił do pierwszego składu Fortuny Dusseldorf

Piotr Stolarczyk

Autor:Piotr Stolarczyk

23 marca 2021, 00:01 • 1 min czytania 0 komentarzy

Cztery miesiące czekał na tę chwilę polski pomocnik i wreszcie szkoleniowiec Fortuny postawił na niego od pierwszej minuty. Jednak Jakub Piotrowski nie może zaliczyć tego powrotu do udanych, bo jego zespół przegrał u siebie aż 0:3 z obecnym liderem 2. Bundesligi – VFL Bochum.

Jakub Piotrowski powrócił do pierwszego składu Fortuny Dusseldorf

Były młodzieżowy reprezentant Polski ostatni raz w wyjściowej jedenastce znalazł 21 listopada 2020 r., w spotkaniu przeciwko Sandhausen. Potem zaliczył jeszcze dwa krótkie występy i kompletnie stracił zaufanie w oczach trenera. Na dodatek pod koniec roku ciężko przechodził infekcję koronawirusem, przez co stracił prawie miesiąc treningów. Ostatnio wszedł na ostatnie 17 minut rywalizacji z FC Nurnberg, a dziś wreszcie otrzymał szansę od samego początku spotkania. Był to jego dziewiąty występ ligowy w tym sezonie.

Ponadto 90 minut na placu gry przebywał inny polski zawodnik – Dawid Kownacki. Dla 6-krotnego reprezentanta Polski nie jest to szczególnie udana edycja rozgrywek – strzelił trzy bramki i zanotował trzy asysty.

Fortuna Dusseldorf po spadku z 1. Bundesligi radzi sobie przeciętnie na zapleczu najwyżej niemieckiej klasy rozgrywkowej. Zajmuje obecnie 6. miejsce w ligowej tabeli i do miejsca premiowanego grą w barażach traci siedem punktów.

fot.FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
1
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Suche Info

Niemcy

Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz

Szymon Piórek
2
Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz
Polecane

Kowal: Może przesadziłem, gdy powiedziałem, że Celtic zgwałci Legię

Paweł Paczul
25
Kowal: Może przesadziłem, gdy powiedziałem, że Celtic zgwałci Legię

Komentarze

0 komentarzy

Loading...