Reklama

Sprzątanie po Zającu. Wyzwania stojące przed Jagiellonią

redakcja

Autor:redakcja

20 marca 2021, 09:21 • 7 min czytania 6 komentarzy

Wyzwanie stojące przed Jagiellonią? Jest ich wiele. Przede wszystkim znalezienie trenera, który będzie ogarniał – ostatnie dwa wybory były pomyłkami, które generowały wielorakie koszty, finansowe, wizerunkowe, a nawet czasowe, bo trwoniono kolejne miesiące. Jagiellonia powinna naszym zdaniem poszukać zdolnego dyrektora sportowego, rozwinąć skauting – to są oczywistości. Natomiast co z samą drużyną i nastrojem wokół niej?

Sprzątanie po Zającu. Wyzwania stojące przed Jagiellonią

POUKŁADANIE DEFENSYWY

Zdajemy sobie sprawę, że Jagiellonia miała w tym sezonie problemy choćby z koronawirusem. Tak, zapamiętamy na długo, że ze Stalą Mielec zagrała defensywą wszech czasów, Bodvarsson-Borysiuk na stoperze. To wszystko prawda.

Ale jest i druga strona medalu. Po pierwsze, zarzutem może być choćby Warta Poznań, która też miała wiele problemów z COVID-em, a jednak ten zespół się nie rozpadał. Dalej wiedział co ma grać, jak funkcjonować. Zmieniały się personalia, system działał. Tymczasem w Jagiellonii… Weźmy taki mecz z Zagłębiem, który Jaga mogła przegrać i 0:7. Też eksperymentalny skład, natomiast nie w tyłach. Z przodu, owszem, Twardek, Wdowik, Fernan, Bortniczuk. Ale tyły? Dziekoński, Nastić, Runje, Tiru, Olszewski. Przed nimi jeszcze Kwiecień w roli zabezpieczającego, czyli może mało przekonująca opcja, ale on akurat w tym meczu i tak zagrał bodaj najlepiej z całej defensywy. Po straconym golu jednak białostoczanie całkowicie się pogubili, Miedziowi tworzyli akcję za akcją.

Generalnie, za Zająca, nie widać było jakiegoś stabilnego schematu w tyłach. Bywały mecze, jak z Lechem, gdzie potrafili wyłączyć rywalowi wtyczkę. Ale ogółem meczów, w których rywal stwarzał sobie okazje z dużą łatwością, jest o wiele za wiele jak na klasę poszczególnych zawodników Jagi. Więcej bramek traci tylko Wisła Płock, Podbeskidzie, Stal Mielec. Wydaje nam się, że dobre mecze w tyłach były efektem przyzwoitych nazwisk, natomiast brakowało jakiegoś systemowego, przekonującego zabezpieczenia własnej bramki. Przecież jesienią wielokrotnie wyglądało to tak, że po prostu dobrze bronił Steinbors. Dziekoński też, delikatnie mówiąc, miał już kiedy się wykazać.

ZNALEZIENIE POMYSŁU NA NASTICIA

Nastić na razie nie pokazuje na boku obrony Jagi za wiele, choć mamy przekonanie, że jego CV jest więcej niż solidne. Jeden z najlepszych asystentów ligi białoruskiej – nie pięć lat temu, ale przed chwilą. 26 lat, wciąż dobry wiek, optymalny, a jeszcze przy naprawdę udanym graniu – sprzedażowy. Wciąż orbita zainteresowań reprezentacji Bośni, ostatni mecz w listopadzie ubiegłego roku.

Reklama

Jak na Jagę, wyjątkowo bogate doświadczenie pucharowe – sześć meczów w Lidze Europy, szesnaście w eliminacjach do tych rozgrywek. Przyzwoite okresy gry w Genku, a tam w ogóle trafić to już sztuka. Piotrowski, który też tam wyjechał, ważył dla klubu mniej niż Nastić.

Bośniak powinien ogarniać w polskiej lidze. Odbił się od Genku, ale radził sobie w Serbii na tyle dobrze, by do Belgii wyjechać, przed chwilą wciągał nosem ligę białoruską. Mamy przekonanie, że to materiał na czołowego gracza na tej pozycji w lidze, choć przyznamy, na razie z boiska nieszczególnie to widać. Trzeba mu jednak dać czas. A Jagiellonia musi znaleźć pomysł na wykorzystanie tego gracza.

ODBUDOWA MORALE

Naszym zdaniem Bogdan Zając nie poradził sobie jeśli chodzi o zarządzanie szatnią. Wymowne było, że przekaz, który płynął ze strony Zająca, a przekaz płynący ze strony piłkarzy, był zupełnie inny. Zając potrafił zakłamywać rzeczywistość, tak jak po meczu z Pogonią, gdzie miało być kolorowo, a czerwone kartki miały świadczyć o tym, że zespół walczy. Tymczasem piłkarze – choćby Taras Romanczuk – mówili, że znowu jest to samo, że padają wciąż te same słowa i nic z nich nie wynika, a za samą walkę nie przyznają punktów.

Wyobrażacie sobie taką sytuację choćby za Probierza w Jadze? Trener swoje, piłkarze swoje?

Potrzebny jest tam szkoleniowiec, który z grupy ludzi stworzy jedność, zespół. By ta szatnia mówiła jednym głosem. Bo na pewno nie jest tak, że w tym zespole brakuje liderów. To możemy na przykład zarzucić Cracovii, względnie: w tym upatrywać problemu Pasów. Ale taki charakter w swoim zespole jaki ma Taras Romanczuk, chciałby każdy w lidze. Jest też Runje, jest Steinbors – mocne osobowości, które potrafią wziąć odpowiedzialność za drużynę. Trzeba na tym budować, a nie obok tego.

ODBUDOWA ZAUFANIA KIBICÓW

Nie da się ukryć, że w tym momencie zaufanie kibiców Jagi do zespołu jest rekordowo niskie.

Reklama

Bywało źle za Petewa, bywało rozczarowanie późnym Mamrotem, ale to, co jest teraz… Kibice Jagiellonii czekają na kolejne mecze tak, jak czeka się na – za przeproszeniem – wpierdol. Jagiellonia, z Dumy Podlasia, zespołu, który jest wizytówką regionu, w ostatnim czasie zmieniała się w ligowe popychadło, by nie powiedzieć: pośmiewisko. Mieliśmy do czynienia z klubem ambitnym, marzącym o mistrzostwie, potrafiącym ograć Rio Ave w pucharach, a teraz oglądającym się za siebie, czy aby w oczy nie zajrzy jeszcze walka o spadek.

W Białymstoku muszą sprawić, by kibice mogli czasem obejrzeć też mecz Jagi dla przyjemności, a nie ze smutnego obowiązku. Zwolnienie Zająca na pewno pomoże w uspokojeniu, ale pora przestać dręczyć kibiców, zacząć grać w piłkę.

POUKŁADANIE SKRZYDEŁ

Na skrzydła w Jagiellonii kandyduje wielu graczy, ale mało komu gra na tej pozycji wychodzi. Na ten moment są w kadrze: sprowadzony Wrzesiński, poza nim Makuszewski, Twardek, Bida, Cernych, Wdowik, Wojtkowski, Mystkowski, Prikryl. Do tego Imaza wolimy na środku, ale przecież mógłby od biedy wystąpić na boku. Pewnie podobnie z Fernanem, choć dla niego najlepsza pozycja, to oczekiwanie na lotnisku na wyjazd z Polski.

Brakło w tym nagromadzeniu skrzydłowych chociaż jednego piłkarza, który gwarantowałby jakość tu i teraz, wesprzeć ze skrzydła wysiłki Imaza w stopniu większym, niż raz na jakiś czas. Bywały dobre mecze Makuszewskiego czy Prikryla, ale okazywały się epizodami. Brakowało piłkarza, który nie byłby projektem, nie byłby kimś do odbudowy czy wzmocnienia rotacji w składzie.

Kimś takim miał być na pewno Cernych, ale na razie – nie pykło. Bida w tym sezonie się pogubił, choć wciąż w niego wierzą w Białymstoku, miał też problemy z kontuzjami. Co pokaże Wrzesiński – zobaczymy, zbawcą raczej nie będzie, szczególnie, że jakiś czas nie grał. Ale na pewno z tego grona da się wycisnąć więcej, niż do tej pory wyciskała Jagiellonia.

PRZYGOTOWANIE POD KOLEJNY SEZON?

Dwie kwestie, które trzeba tutaj podkreślić. Po pierwsze, Jagiellonia nie ma kryzysu kontraktowego. Latem nie będzie żadnego pożaru. Umowa kończy się Makuszewskiemu, Fernanowi, Wojtkowskiemu, Twardkowi, Borysiukowi, Kwietniowi, Węglarzowi. Czy jest w tym gronie ktoś, kogo byłoby szczególnie szkoda? No nie. A nawet jak się zastanowić nad kimś, to albo są opcje przedłużenia kontraktu, albo wydaje nam się, że dałoby się dogadać. Bo kto z tych graczy latem, po takim sezonie, mógłby wzbudzić większe zainteresowanie?

Trzeba podkreślić, że Jaga ma naprawdę kręgosłup solidnego zespołu. Spójrzmy na to chłodnym okiem:

  • bramka: Dziekoński/Steinbors – jedna z lepszych rotacji. Steinbors grał znakomicie jesienią, jeśli potrzeba by kogoś z większym doświadczeniem, Dziekoński na ławkę. Teraz, rozumiemy, nawet jak się pomyli, to dobrze w niego inwestować. Choćby po to, by mieć spokój na pozycji młodzieżowca w przyszłym sezonie, bo Olszewski już nim nie będzie.
  • stoperzy: Runje/Augustyn/Tiru – no co, Runje i Augustyn potrafili być w czołówce stoperów ligi, Tiru kręci się wokół kadry Rumunii.
  • lewa obrona: O Nasticiu pisaliśmy, jeśli Jaga znajdzie na niego pomysł, powinien grać dobrze. Bitok/Wdowik jako ewentualna rezerwa, pewnie mogło być gorzej.
  • prawa obrona: Olszewski jest solidny, na pewno żadna gwiazda, ot, średniak. Być może ktoś by tu się przydał lepszy, ale też nie ma dramatu.
  • środek pomocy: Jagiellonia może na środku wystawić trio Romanczuk-Pospisil-Imaz. Co tu dużo mówić, to jest świetna linia. Czołowa szóstka ligi, nawet w tym sezonie Taras jest jednym z najlepszych na swojej pozycji. Pospisil też udowodnił już ligową jakość, Imaz się obudził, ciągnął wielokrotnie ten wózek, robi mnóstwo liczb. Może przydałoby się lepsze zabezpieczenie, gdy ktoś z nich wypadnie.
  • skrzydła: Na pewno najsłabsza na ten moment pozycja Jagi, ilość nie jakość.
  • atak: Puljić – przydałby się ktoś, kto by mocno naciskał, ale Puljić jednak jest wśród najlepszych strzelców Ekstraklasy.

Nie wygląda to źle. Dodaje tym samym kontekstu temu, co grała ostatnio Jaga.

Bo jest materiał na solidną defensywę, są bramkarze, jest materiał na mocny środek pola, jest dwóch graczy, którzy są czołowymi strzelcami ligi. Gdyby Jaga wzmocniła skrzydła, zastanowiła się nad rezerwowymi na niektórych pozycjach, to mamy potencjał na zespół, który może wiele zdziałać. To jest zapewne cel na resztę sezonu – zbudować sobie jakąś pozycję wyjściową, by nie zaczynać od pierwszej kolejki 21/22 od zera.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

6 komentarzy

Loading...