Reklama

Przyszłość nadejdzie i AC Milan nie musi się o nią martwić

redakcja

Autor:redakcja

18 marca 2021, 12:55 • 5 min czytania 9 komentarzy

Chociaż Milan jest dalej kojarzony przez wzgląd na 39-letniego Zlatana Ibrahimovicia, to nie zamienił się we włoską wersję Ciechocinka. W sezonie, w którym podopieczni Pioliego należą do najczęściej kontuzjowanych, istotne jest, by mieć odpowiednie zaplecze. A Milan ma i to bardzo młode. 

Przyszłość nadejdzie i AC Milan nie musi się o nią martwić

Oczywistym jest, że powinno to zaprocentować w przyszłości. Wystarczy tylko spojrzeć na skład, który trener ekipy z Mediolanu wystawił w ostatnich dwóch meczach. Jeden przeciwko Manchesterowi United, drugi przeciwko Napoli. Jeden zremisowany, drugi przegrany 0:1. W obu główną rolę odegrali zawodnicy relatywnie młodzi.

  • mecz na Old Trafford – sześciu zawodników U-23. Ośmiu maksymalnie 24-letnich, jeden po 30
  • mecz na San Siro – siedmiu zawodników U-21. Ośmiu maksymalnie 24-letnich, żadnego powyżej 30 roku życia

Trochę w cieniu walki o mistrzostwo Włoch, trochę w cieniu dziewiątego powrotu do formy Ibrahimovicia, Milan buduje sobie kapelę nie na to lato, lecz na lata. W końcu powyższe wyliczenia dotyczą tylko podstawowego składu, bo Pioli w obu tych meczach wpuścił kolejnych piłkarzy, którzy mogliby kopać w reprezentacjach U-23 swoich krajów. Jednakże warto zwrócić uwagę na to, że większość z nich tego nie robi. Są po prostu zbyt dobrzy, by marnować się w drużynach młodzieżowych.

I chociaż dzisiaj na mecz rewanżowy z Czerwonymi Diabłami prawdopodobnie wybiegnie weteran Ibrahimović, to nie zmieni to niczego, w kwestii postrzegania ekipy z Mediolanu. Sezon ten ratuje im nie tylko Szwed, który niczym w Mission Impossible dostawał się na festiwal w San Remo, lecz cała zgraja piłkarzy, których 39-latek mógłby być ojcem. Oczywiście przy dużej nieostrożności i niepomyślnych wiatrach.

Pogromcy duchów

W latach 80. na fali popularności kinowego przeboju “Pogromcy duchów”, niezwykłą rozpoznawalnością cieszył się też Ray Parker Jr., autor melodii przewodniej. Najbardziej znana fraza? “Jeśli jest coś strasznego/W twoim sąsiedztwie/Po kogo zadzwonisz?/Po Pogromców Duchów!”. Nie będzie naciągną tezą, jeśli powiemy, że Stefano Pioli też dzwonił po swoich Pogromców Duchów. Tylko jego nie mieli twarzy Billa Murraya w średnim wieku, lecz Stefano Tonalego, Theo Hernandeza, Jensa Hauge czy Brahima Diza. Łączy ich jednak to, że wszyscy walczyli z dziwactwami.

Reklama

Nie można bowiem inaczej określić tego, co w tym sezonie spotkało Milan. Chociaż w czołówce odniesionych kontuzji są też takie marki jak Juventus i AS Roma, zaś stawce zdecydowanie przewodzi Parma, to mediolańczycy z San Siro liderują peletonowi. W ostatnim tygodniu wskoczyli na (nie)zaszczytne drugie miejsce.

Wypadał nie tylko Ibrahimović, ale także Calhanoglu i Bennacer, kluczowe postacie drugiej linii. Mimo tego – dzięki wspomnianym wcześniej adolescentom – udało się Milanowi zakończyć rok jako lider Serie A, niepokonany w 27 starciach. Przegrali dopiero z Juventusem, co wpakowało ich w niewielki kryzys. Od tamtej pory ulegli w łącznie pięciu starciach na wszystkich frontach, ale wcale nie dali pogrzebać się żywcem. Pozostają w walce o ostateczny triumf w Lidze Europy, zaś na włoskim poletku mają sześć punktów przewagi nad piątym Napoli i wydaje się, że ziemia musiałaby rozstąpić się niczym w greckich mitach, żeby Rossoneri nie zagrali w przyszłym sezonie Ligi Mistrzów.

AC MIALN AWANSUJE DO KOLEJNEJ RUNDY? KURS: 2,23 W TOTOLOTKU!

Jakby to wyglądało? Zespół, który względem poprzedniego sezonu rozwinął się najbardziej i na tym etapie ma blisko 20 punktów więcej, niż w roku ubiegłym, miałby nagle wypaść z czołówki, w której przesiedział przez cały czas? Mogłoby się to zdarzyć, gdyby Milan był mniej uniwersalny. A dokonywane transfery pokazują, że wartością sine qua non stało się posiadanie kilku zawodników na jedną pozycję. Wreszcie.

Dość powiedzieć, że gdy w styczniu kontuzji doznał 26-letni Alessio Romagnoli, do Włoch przybył Fikayo Tomori. Anglik miał spore problemy z łapaniem minut w Chelsea, gdzie swoje rządy silnej ręki rozpoczął Thomas Tuchel. Na San Siro otrzymał niemal natychmiastowe zaufanie i stał się jednym z lepszych defensorów ekipy z Mediolanu. Aha – żeby nie było – Tomori ma 23 lata.

Dołączył tym samym do Diogo Dalota, Pierre’a Kalulu, Sandro Tonalego, Brahima Diaza oraz Alexisa Saelemaekersa. Wszyscy mają poniżej 23 lat. Ba! Poza Włochem ściągniętym z Brescii, wszyscy zdołali wpisać się na listę strzelców. Wszyscy zaś pełnią większą lub mniejszą rolę w powrocie Mialnu do ścisłej elity.

Fakt, że zdobywców bramki w Milanie jest aż 17, zdaje się idealnie potwierdzać słowa Paolo Maldiniego. Dyrektor techniczny powiedział mało odkrywcze, ale trafne słowa: “Jesteśmy bardziej kompletni jako drużyna”. Trudno z tym walczyć – poza kilkunastoma strzelcami, uderza fakt, że Pioli skorzystał z 30 (!) zawodników. Dla porównania – Antonio Conte w Interze z 23.

Reklama

Oczywiście pod względem minut dla zawodników U-23 porównanie wypada jeszcze bardziej przytłaczająco. Jeśli kontuzje mogą przynosić jakąkolwiek korzyść, to drużyna z San Siro zdaje się z niej korzystać.

Milan może nie zdobędzie tegorocznego Scudetto, ale ma wiele, naprawdę wiele, by powalczyć o nie w następnych latach. W tym powinien skupić się na Lidze Europy, gdzie wcale nie jest bez szans. Udowodnili to w ostatnim meczu z Manchesterem United.

Taniec z diabłami

Chociaż to drużyna z Old Trafford jest bardziej znanym Diabłem, to i AC Milan określa się takim mianem. W dodatku w bezpośrednim starciu, to Włosi byli groźniejsi, bardziej demoniczni, konkretni w swoich poczynaniach. Manchester United wyglądał nieco jak personifikacja diabła z serialu Lucyfer, Milan niczym The Cenobites z Hellraiser.

Niby skończyło się na 1:1, ale tak naprawdę trudno znaleźć kogokolwiek, do kogo gra podopiecznych Solskjaera przemawiała w wyraźny, przekonujący sposób. To, jak bardzo Fred i McTominay pozwolili na zdominowanie środka pola, było zdumiewające. A przecież Milan grał wyraźnie osłabiony. Znowu. Zabrało Ibrahimovicia, Bennacera, Calhanoglu, Madzukicia, Rebicia, grać nie mógł Romagnoli. Koniec końców w ataku biegał Rafael Leao. Zawodnik tyleż wyśmiewany, co dysponujący gigantycznym talentem. Trzeba bowiem pamiętać, że chociaż Portugalczyk zawodzi, to ma dopiero 21 lat i jakimś cudem zdobył dla Milanu sześć bramek w tym sezonie.

AC MILAN POKONA MANCHESTER UNITED? KURS: 3,35 W SUPERBET!

Ale przecież tego wieczoru wcale nie trzeba będzie liczyć na łaskę lub niełaskę byłego zawodnika Lille. W końcu nie trafił przeciwko Manchesterowi United, a przecież chłopy zupełnie przytłoczyli rywala. Niby oddali tylko jeden konkretny strzał, ale dogodną szansę miał też Krunić i Saelemaekers. Tonali wyglądał jak generał środka pola, naprawdę przypominał bardziej fizyczną wersję Pirlo, do którego tak ochoczo jest porównywany przez pół swojego życia. Milan, kolanem i srebrną taśmą upchnięty w systemie 4-2-3-1, był w stanie powstrzymać ekipę, która przed chwilą zakończyła serię Manchesteru City.

Dzisiaj spróbują powtórzyć ten wyczyn. Patrząc na to, jak prezentują się w ostatnim czasie, zdecydowanie mają na to szanse. Szwadrony młodości mogą polecieć naprawdę wysoko, chęci odmówić im na pewno nie można. Jednakże jak na ironię, wielce możliwe, że w tym przedszkolu Piolego, kluczową rolę odegra zagubiony dwunastolatek z długimi włosami.

Fot.Newspix

Najnowsze

Komentarze

9 komentarzy

Loading...