Mikael Ishak udzielił wywiadu szwedzkiemu portalowi „Fotbollskanalen”. Napastnik Lecha mówi o Johannssonie i Karlstromie.
Nic dziwnego, że Szwedzi zerkają uważniej na Lecha – w Poznaniu zrobiła się mała szwedzka kolonia (Ishak i Karlstrom), a Johannsson czy Rogne są powszechnie kojarzeni z gry w lidze szwedzkiej. Ishak powiedział wręcz, że Rogne mówi po szwedzku lepiej niż on sam. Generalnie nie szczędził kolegom ciepłych słów:
– Możemy grać razem. Trochę to jest niejasne, bo ja byłem kontuzjowany, a on akurat grał. Później było odwrotnie, więc jeszcze razem nie mieliśmy okazji wystąpić. Trener o wszystkim zadecyduje – mówi o Johannssonie. Ishak stwierdził też, że nowy napastnik Lecha może grać jako dziesiątka. Zdarzało mu się faktycznie tam zagrać, podobnie jak na prawym skrzydle, ale były to totalne epizody.
Lekkie zaskoczenie wywołuje wypowiedź o porównaniu Modera do Karlstroma.
– Mieliśmy wcześniej Modera, którego sprzedali za jakieś 11 mln euro. Był ofensywnym pomocnikiem i w ofensywie był fantastyczny, ale przez to nie było nikogo do bronienia. Jesper pokazał swoje umiejętności i jak pomaga w obronie. Daje więcej przestrzeni bardziej ofensywnym pomocnikom przed nim, aby wykonywali swoje zadania. Świetnie wypełnia swoją rolę. Oglądałem Allsvenskan i widziałem jego umiejętności. Teraz obserwuję go z bliska na treningach i meczach i jak zamyka przestrzenie i luki w środku pola. Jest w tym bardzo, bardzo dobry – mówi Ishak.
Ciekawe postawienie sprawy. Mamy wrażenie, że Karlstrom nie jest najbardziej ekscytującym piłkarzem świata, ale swoje robi i nie popełnia głupich błędów (w przeciwieństwie do Muhara). Ale żeby od razu taka szpilka, że nie było nikogo do bronienia? Ishak dopiero w zeszły weekend wrócił na boisko (Lech zremisował bezbramkowo z Piastem).
Fot. newspix.pl