Pamiętacie jeszcze słynny cytat z pewnego radia po telefonie od widza? „Widzę, że pan się ładnie przedstawił przed, nam tutaj w tej chwili słuchaczom, przed milionami słuchaczy”? To dzisiaj przed milionami widzów i całą Łodzią pięknie przedstawił się Ricardinho. Brazylijczyk chyba naoglądał się Ekstraklasy, bo huknął przewrotką tak pięknie, jak przed tygodniem zrobił to Patryk Szysz.

Tyle że ranga spotkania była dziś „troszeczkę” inna. Bo jedno to strzelić przewrotką w meczu ligowym, nawet ważnym, a co innego załadować w taki sposób w derbach. Na pięć minut przed końcem meczu. Tuż po wejściu na boisko. I w dodatku przy wyniku 1:2. Ricardinho skradł dziś show w taki sposób, że kibice ŁKS-u zapewne pomyśleli sobie – cholera, czemu wszedł tak późno?
Antybohater? Jesienią Poczobut, dziś Wolski
Być może gdyby Ricardinho zameldował się na boisku wcześniej, ŁKS nie musiałby zadowolić się punktem. Ale dla ekipy Wojciecha Stawowego to i tak lepszy wynik niż ten, który był na tablicy do przerwy. Przy stanie 0:2 zastanawialiśmy się, czy w Łodzi nie oglądamy właśnie zamiany miejsc. Jesienią to ŁKS grał w piłkę, a Widzew przeszkadzał. A teraz? No nie widzieliśmy raczej tej słynnej tiki-taki. Poza pojedynczymi zrywami Piotra Janczukowicza ŁKS wyróżniał się faulami. Albo symulkami. Maciej Wolski przechodził dziś samego siebie.
- Wygrał może jeden czy dwa pojedynki, mijali go wszyscy, pewnie nawet stewardom by się to udało
- Popełniał głupie faule i aż prosił się o kartkę
- Przy bramce numer dwa zamiast wyskoczyć do piłki, stwierdził, że skoro Ameyaw położył na nim ręce, to lepszym pomysłem będzie próba wymuszenia faulu
- A niedługo potem próbował zrobić to samo w polu karnym rywala
Przy trzeciej ze wspomnianych spraw kompletnie zgłupieliśmy. Bo Wolski naprawdę mógł stworzyć zagrożenie pod bramką Widzewa. Objechał już obrońcę, wpadł w pole karne i wybrał naprawdę słabą próbę symulki. A wiecie, co jest najgorsze? Że po zmianie stron to powtórzył. Tak, poważnie – Wolski raz jeszcze stwierdził, że padolino to najlepsze, co ma do zaoferowania.
W pomeczowym wywiadzie jeden z piłkarzy ŁKS-u stwierdził, że sędzia był głównym aktorem widowiska, a druga bramka dla Widzewa była kontrowersyjna. Panowie, gdyby sędzia chciał być głównym aktorem, to Wolski drugą połowę oglądałby w sali konferencyjnej.
ŁKS był jak Tommy Lee Jones w „Ściganym”
Widzew jakby wyczuł, że ten ŁKS to ewidentnie jest do dziabnięcia i do przerwy radził sobie świetnie. Gol Ameyawa to jedno, drugie to świetna bramka Krystiana Nowaka. Wtedy właśnie na gospodarza zemściły się wszystkie te faule. Po brzydkim wejściu w Ameyawa w okolicach linii środkowej boiska Widzew rozegrał rzut wolny tak, że Nowak przyjęciem klatką oszukał Arkadiusza Malarza na 11 metrze i wpakował piłkę do pustej bramki. Ładnie, ładnie. Trzeba też oddać co cesarskie Jakubowi Wrąblowi. Jedna kapitalna interwencja na linii plus pewne zachowanie przy strzale z dystansu Pirulo – to, co ŁKS ugrał, zatrzymał bramkarz Widzewa.
Ale w przerwie Enkeleid Dobi postawił na to, co zgubiło jego ostatniego rywala, czyli Radomiaka. Na cofnięcie się i bezpieczne pilnowanie wyniku. Natomiast ŁKS zachował się wręcz odwrotnie – w końcu przypomniał sobie, że tak w ogóle to potrafi grać w piłkę. I kiedy już ta piłeczka zaczęła chodzić, to naprawdę ciężko było zawodników Stawowego upilnować. Dowodem jedna z pierwszych akcji drugiej odsłony spotkania. Michał Trąbka zagrał kapitalne, górne podanie do Pirulo, a ten przypomniał sobie, dlaczego był liderem tej drużyny jesienią. Gol strzelony w jakieś trzy minuty po wznowieniu – to był jasny sygnał, że obejrzymy dziś popularne „meczycho”.
***
I koniec końców postronny widz może być zadowolony. Nieco gorzej pewnie z samymi zainteresowanymi. Jeden i drugi zespół zagrał dobrą połówkę, jeden i drugi zgarnął po punkcie. Wiadomo, jak pisaliśmy – dla ŁKS-u to cenne, wyszarpane „oczko”. Natomiast apetyty po obu stronach były większe.
W każdym razie w Łodzi mamy bezkrólewie. Pytanie, czy jesienią będzie kolejna okazja, żeby powalczyć o berło i koronę?
ŁKS Łódź – Widzew Łódź 2:2
Pirulo 49′, Ricardinho 85′ – Nowak 25′, Ameyaw 29′
fot. Newspix
Widzew dał dupy na własne życzenie. Wystarczyło „pressować” jak w pierwszej połowie, a parodia tiki – taki w wykonaniu ŁKS, skończyłaby się utratą kolejnych goli.
Pierdolenie xD 2 farfocle i dwie bramki i tyle całego grania różowych ogórów. Nawet jak przyjąć, że obrona znowu dała dupy, to takie statystyki się normalnie nie zdarzają. Cała reszta do przerwy to konsekwencja tych bramek. ŁKS bez pomysłu. Druga połowa toczyła się już tylko na jednej połowie. Remis z takimi ogórkami, to porażka dla ŁKSu. Odra lepiej wyglądała w swoim przegranym meczu.
widocznie królowie zasranego przez psy polesia lubią ogórem po gębie dostać..
Nie interesuję mnie jak się tata z tobą bawi i gdzie
ale wiesz jak osiągnąć dno
A co pukasz od spodu i szukasz kogoś żeby cię wpuścił?
A 1908, to co to za chujowa data?
Mógłbym się jeszcze nad tobą poznęcać ale nie wypada nad kimś z deficytem intelektualnym. Poza tym mi się już znudziłeś paziu. Możesz się oddalić. Nara
Nie schlebiaj sobie…twój zjebany nick jest wystarczająco rekomendacją
Lepsza niż 1922.
http://www.sektorgalera.host.sk//1922-artykul/widzew_klamstwa_data.html
Nie no pewnie, pressować 90 minut… xD Zresztą widziałem mecz w ogóle? Gole dla widzewa padały po górnych piłkach i błędach obrońców i Malarza, nic z błedów tiki-taki. Malarz stoi jak słup zamiast wyjść, potem Wolski znów nie wyskakuje do główki.
Ba! To waśnie gdy ŁKS zaczął grać „swoje” w drugiej połowi to Widzew nie był wstanie wyjść z własnej połowy i zaczęły padać gole dla ŁKS-u.
Wystarczyło pressować xD No nic prostszego. Nikt na świecie fizycznie nie jest w stanie pressować cały mecz ale Widzew powinien 😛 Piłka nożna to jest sport tlenowo-beztlenowy. Intensywnością trzeba racjonalnie zarządzać. Za podkręcanie tempa w jednym fragmencie meczu, trzeba zapłacić w drugim. To są ludzie, nie cyborgi.
Ciekawe, czy ten ŁKS ogarnie kiedyś, o co chodzi z tą defensywą…
A mnie bardzo denerwował jeden z komentatorów na Polsacie. Ciężko ogląda się mecz w TV kiedy jeden z komentatorów jest ewidentnie za jedną drużyną.
Przynajmniej nie było Feddka – fanboja Widzewa… Szefowie chyba usłyszeli jak on komentuje te spotkania.
Lepszy fanboj łks?
Dokładnie…a już za Rafała Wolskiego to powinni mu podziękować…takich mamy teraz „dziennikarzy’
Dopóki w Widzewie będzie trener amator to drużyna nie będzie grała w piłkę tylko w prymitywną wybijankę.
Szczerze mówiąc, nie widzę obu klubów w ekstraklasie. Infantylny futbol z amatorską defensywą.
ŁKSowi po awansie trzeba głównie wzmocnień w defensywnie i ta drużyna może z poważaniem grać w ekstraklasie. Na tą chwile jednak balans między defensywą i ofensywną jest zachwiany.
Problemem ŁKSu nie jest jakość defensorów tylko styl gry do jakiego są zmuszani. Żaden polski defensor nie odnajduje się w rozgrywaniu od tyłu. Zagraniczni, potrafiący coś takiego, kosztują wagony euro i jest ich tyle co kot napłakał. W linku masz filmik z przykładem jak się to kończy, a mowa o Arsenalu!
https://streamable.com/whbftj
Nie, nie przez styl. Co zresztą potwierdził dzisiejszy mecz. Naprawdę na te moment bramek straconych od rozgrywania od tyłu prawie jest bardzo mało, za to jest masa straconych przez błędy w kryciu, błędy w komunikacji, czy ogólnie przez błędy elementarne. Sprawdź sobie jak grał ostatnio Dąbrowski. Wysoki chłop, a on nie radzi sobie w grze w powietrzu!
ŁKS i granie w Ekstraklasie, zejdź człowieku na ziemię, to zawsze dziady po awansie.
Bo wzmocnień nie robiono. Wcześniej kasy nie było, a po ostatnim awansie przeszacowano siły. Ten błąd już nie zostanie popełniony, szczególnie, że kasy będzie sporo więcej, m.in ze sprzedaży Sobocińskiego.
no dobra wysmarkałeś posta, to teraz
wytrzyj gila i sprawdź sobie
a. ile sezonów ŁKS grał w ekstraklasie
b. ile razy dziadował po awansie
c. sprawdź definicję słowa „zawsze”
Sram na twój ŁKS, śmieszna drużynka, zawsze dziady i kupiony mistrz w 98. Jesteście pośmiewiskiem piłkarskim, co przygoda w Ekstraklasie to wpierdole.
Nie grzej się tak ekspercie od srania bo się spocisz. Na matkę byś nasrał jak byś ją znał xD
w dodatku idiota z wyboru, masz ewidenty problem z matką i ojcem…pety gasili, żelaskiem przypalali?! właściwie z takich historii raczej się nie śmieje, ale ty jesteś zabawny jak „brudna pała” Obajtka…
he he…nie tylko ty, ale dla nich to ” dary niebios”..
ostatni sezon łks w ex, to pernamętne dawanie dupu i czego tam jeszcze…to nawet nie było dziadowanie..
po awanse nic nie trzeba, łks sam się spuści do 1 ligi..w razie czego…
Pierwsza połowa – typowy ŁKS. Kilka podań, złe ustawienie w obronie, kilka błędów i efekt w postaci dwóch goli. Druga część meczu to już pełna dominacja ŁKSu, a bramka Ricardinho była zwieńczeniem świetnej gry w drugiej połowie.
pierdolenie..” świetnej” ?! remis, w dotaku przed meczem był faworytem..
Co tu się nie zgada? Widzew w drugiej połowie nie istniał, w zasadzie nie wychodził spod swojego pola karnego, ŁKS dusił, dusił, aż wydusił. Na wygraną niestety brakło czasu… Jest niedosyt po remisie, ale można to przekuć w coś dobrego, bo może w końcu taki sabotażysta Wolski i drewniany Malarz sobie odpoczną na ławce.
Drogi Szymonie.
Bezkrólewie jest gdy w sezonie padają dwa remisy.
Tu jest prosta sprawa.
Królem Łodzi jest ŁKS po zwycięstwie na wyjeździe
I ŁKS i Widzew nie mają czego szukać w ekstraklasie. ŁKS z takimi juniorskimi błędami w obronie CO MECZ nie utrzymałby się, Widzew ma słabiutką drużynę i nawet do szóstki barażowej nie awansuje.
P.S. Do derbów (do wszystkich meczów, ale do derbów w szczególności) PZPN powinien desygnować obiektywnych sędziów. Ten w dzisiejszym meczu sędziował dla Widzewa, aż żałośnie to wyglądało.
Tak sędziował dla Widzewa, że ŁKS powinien kończyć I połowę w dziewiątkę. W poprzednim meczu Możdżeń za podobny faul do Trąbki zaliczył zjazd do bazy. Do tego ewidentna druga żółta kartka dla Janczukowicza.
A tak obiektywnie – ani ŁKS do dwójki, ani Widzew do szóstki nie doczłapią. Następne derby pewnie na jesień.
Faul Trąbki sytuacyjny, gdzieś nogę musiał postawić, absolutnie nie na czerwoną i nie do porównania z faulem Możdżenia z premedytacją. Dwa karne dla ŁKSu (faul na Rozwandowiczu i ręka Poczobuta w polu karnym) nie podyktowane. Gol Ameyawa bardzo dyskusyjny, wielu sędziów odgwizdałoby faul w ataku.
A faul Michalskiego na Rozwandowiczu? Tam Michalski zaciągną ewidentny hamulec ręczny na ramieniu. Sam poszkodowany w jasny sposób skomentował to po meczu ale jak chce się widzieć krzywdę Widzewa to się zawsze zobaczy. Nie zapominaj o Poczobucir z meczu jesienią gdzie do bazy powinien zjechać dwa razy jeszcze w pierwszej połowie a poleciał dopiero w drugiej z ogólnym niesmakiem komentatorów (nawet Feddek to zauważył).
Jakby sędziował dla Widzewa to na koniec pierwszej połowy LKS grałby w 9. A przynajmniej czerwona dla Trąbki ewidentna.
Haha-mieszkasz niedaleko ale chyba Ci powietrze zaszkodziło :). Co tam w 9, w 7, hahahaha…..poznaj przepisy najpierw a potem pisz, bo się kompromitujesz.
Do 2 bramek straconych ŁKS po prostu spał. A po tych 2 bramkach Widzew już nie istniał. Wystarczy spojrzeć na statystyki, żeby stwierdzić że Widzew miał szczęście, że remis wywiózł z Łodzi. Niedosyt to raczej po stronie ŁKS…
Niemniej ŁKS z takimi babolamj w ex zostałby strasznie skarcony… Jak nie ogarną ibrony, albo nie zmienią stylu to nawet awans nie jest pewny, a co dopiero gra w ex.
Po sezonie i tak obrona idzie w zasadzie do kompletnej wymiany, więc nie ma co jej oceniać pod kątem Ekstraklasy.
To wszystko prawda ! Z tego co wiem to ma przyjść Ramos, Pique i dwóch bocznych z premier lige. Boję się tylko,że Major soccer league zwróci Sobocińskiego w ramach reklamacji i będzie nadmiar lewonożnych stoperów.
I jak tu grać ?
Michałku !
Co to jest ta ibrona , może to specyfik niwelujący skutki niewyspania
, budzący drużynę po kilku straconych bramkach ?No proszę, wystarczyły dwie kolejki i ŁKS już jest tam, gdzie być powinien, czyli poza pierwszą dwójką. Teraz czas na marsz poza szóstkę, nie jest to znowu tak daleko.
Teraz łatwy terminarz, więc minimum 7-9 punktów. 4 punkty po dwóch meczach rundy wiosennej przyzwoity wynik.
Uściślijmy ! 4 pkty w trzech ostatnich meczach.
Akurat mendzie musial wyjsc strzal zycia
Qdlaty81? Mendy to Ty masz w kudłach na jajach. Transfer Ricardinho był głośno komentowany bo to dobry, ogarnięty technicznie napastnik. Strzał życia to jakiś czas temu miał Fundambu i wtedy była istna ekstaza w Widzewie. Ta przewrotka to było świadome zagranie a nie jakieś zagranie na farcie.
łuKasz !
No dobra ! Krakowskim targiem , strzał Rico był świadomym zagraniem na farcie. Zadowoleni ?
Cóż, jedni przedstawiają się bramką z przewrotki, a prawdziwy kibic widzewa inwektywami…brawo: dlatego jesteście gorsi. Zero kultury, zero honoru.
W przypadku RIcardinho to raczej nie jest strzał życia… 😉 On akurat słynie z pięknych goli, a ta kolejna do kolekcji.
Panie Janczyk, od kiedy to radio się ogląda, skoro według pana dzwonił widz, a nie słuchacz?